Przygotowana w zaledwie trzy tygodnie wystawa „W dialogu. Ukraińskie tradycje przy polskim stole” w Muzeum Etnograficznym i Archeologicznym w Łodzi to nie tylko prezentacja bogatych zbiorów, ale także „etnograficzne zaproszenie do muzealnego domu otwartego” – podkreślają jej autorzy.
"W momencie wybuchu wojny w Ukrainie zaczęliśmy od razu zastanawiać się, co my jako Muzeum moglibyśmy zrobić. Wiedząc, że posiadamy potężne zbiory ukraińskie i panią kustosz Alicję Woźniak, która od lat współpracuje z wieloma instytucjami z tego kraju, stworzyliśmy koncepcję wystawy, która będzie miejscem spotkań polsko-ukraińskich" - powiedział PAP dyrektor Muzeum Etnograficznego i Archeologicznego w Łodzi Dominik Płaza.
Łódzkie Muzeum od lat gromadzi zbiory związane z tradycyjną i współczesną kulturą Ukrainy. Duża ich część została pozyskana jeszcze w okresie międzywojennym - były to kolekcje tworzone na specjalne zamówienie czy też przekazane do Łodzi z Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Kolejne są owocem wieloletniej współpracy z Narodowym Muzeum Sztuki Ludowej Pokucia i Huculszczyzny w Kołomyi, Muzeum Etnograficznym we Lwowie, Narodowym Muzeum Ukraińskiej Ludowej Sztuki Dekoracyjnej w Kijowie i Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuk Pięknych.
Kustosz Alicja Woźniak z Działu Strojów Ludowych i Tkanin łódzkiego Muzeum od 14 lat uczestniczy w spotkaniach, konferencjach, sesjach i badaniach terenowych w Ukrainie, dlatego było oczywiste, że to ona będzie kuratorem wystawy. "Od pomysłu do wykonania tylko trzy tygodnie. To by się nie udało, gdybyśmy nie robili tego z serca. Wszyscy byli chętni, by pokazać Ukrainę w jak najlepszym świetle" - zaznaczyła.
Jak wyjaśniła kuratorka, stosunkowo niedawno, bo 10 lat temu, w łódzkim Muzeum została otwarta wystawa poświęcona Huculszczyźnie.
"Nie chciałam jej powtarzać, chciałam zrobić coś nowego, co przyciągnie nas wszystkich razem, w dialogu. Stąd pomysł stołu jako symbolu pokoju, dialogu, ciepła rodzinnego. Chciałabym, abyśmy mogli spotykać się przy tym stole i wzajemnie uczyć się od siebie o swojej kulturze. Będzie przy nim wiele spotkań, wiele warsztatów" - podkreśliła Woźniak.
Pierwsza część ekspozycji znajduje się na parterze Muzeum - to kolekcja ukraińskich strojów ludowych z Podola i Huculszczyzny, zarówno historycznych, jak i pozyskanych przez łódzką etnografkę w latach 2008-2012 podczas jej badań.
W salach na piętrze można oglądać unikatowe huculskie pisanki i ceramikę, pokuckie malarstwo na szkle, charakterystyczne dla kultury ludowej ręczniki, wyposażenie wnętrz, numizmaty. Jedną salę poświęcono na ekspozycję kilimów z działającej na przełomie XIX i XX wieku manufaktury w Glinianach. Kuratorka zauważyła, że wyróżniają się one, ponieważ nie kojarzą się z ludowością, gdyż stanowiły element wystroju domów mieszczańskich. Ta kolekcja udostępniana jest po raz pierwszy.
W okresie wielkanocnym szczególną uwagę przykuwa kolekcja pisanek, których zgromadzono ponad 200.
"Pisanki zarówno na Ukrainie, jak i u nas, są symbolem odrodzenia. W Ukrainie święta wielkanocne obchodzone są tydzień później niż w Polsce. Zdobienie jajek to właściwie sztuka narodowa. Tam wszyscy robią pisanki - zarówno ludowe twórczynie w swoich domach, jak i dużej klasy artyści i chcieliśmy pokazać tę różnorodność" - wyjaśniła kuratorka.
Przypomniała także o jeszcze jednym ukraińskim zwyczaju - stukaniu się kraszankami, czyli kolorowymi jajkami. Komu uda się zachować skorupkę w całości, ten będzie miał szczęście przez cały rok. Takie właśnie zwyczaje będą prezentowane przy wielkim stole, który jest centralnym elementem wystawy.
"Jego aranżacja będzie wymienna - przy nim będziemy prowadzić zajęcia edukacyjne; będziemy mówić o ukraińskich barwach narodowych, ich znaczeniu, będziemy krasić i pisać pisanki. Stół będzie nas łączyć, bo ta wystawa powstała z serca, by uczyć się kultury ukraińskiej" - dodała Woźniak.
Wystawa, którą będzie można oglądać do połowy sierpnia, budzi wiele emocji u zwiedzających ją Ukraińców. Pod wrażeniem pracy muzealników była Julia Machajuk, która jest malarką, projektantką wnętrz i modelką z Ukrainy.
"To wydarzenie jest inicjatywą prawdziwych ludzi, którzy umieją cenić swoją kulturę i kulturę innych narodów. Chcę podziękować za to, że dzięki nim mamy tutaj kawałek naszej duszy i naszego serca w innym kraju" - podkreśliła. (PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ lena/