W Katowicach pożegnano w czwartek Dorotę Świtoń – wdowę po jednym z najbardziej znanych działaczy opozycji demokratycznej w czasach PRL Kazimierzu Świtoniu, która zmarła w ubiegłą środę, przeżywszy 87 lat. Została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Mszę pogrzebową odprawiono w kościele pw. św. Szczepana w Katowicach-Bogucicach, następnie zmarłą pochowano na bogucickim cmentarzu. Poza bliskimi, w uroczystości wzięli udział m.in. przedstawiciele władz i Instytutu Pamięci Narodowej.
Postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, Dorota Świtoń została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce. Odznaczenie synowi zmarłej, Janowi Świtoniowi, przekazała doradca prezydenta Agnieszka Lenartowicz-Łysik.
List do uczestników uroczystości skierował premier Mateusz Morawiecki, który określi Dorotę Świtoń mianem „cichej bohaterki”. „Istnieją różne rodzaje bohaterstwa. Takie, które wyraża się czynami wymienianymi w podręcznikach historii, ale i takie, bez którego czyny te być może nigdy nie doczekałyby się realizacji. To ciche bohaterstwo – oparte na trwaniu, zaufaniu, wsparciu i niezachwianej lojalności” - napisał.
Szef rządu przypomniał, że Dorota Świtoń, w związku z działalnością opozycyjną jej męża musiała zmagać się z pomówieniami i szykanami aparatu bezpieczeństwa, którego przedstawicie za cel postawili sobie zdyskredytowanie jej rodziny i pozbawienie jej środków do życia, a ich bliskich – wolności. Mimo inwigilacji, gróźb i represji przez cały czas wspierała męża w jego opozycyjnej działalności, a w okresie jego aresztowania, więzienia i internowania samotnie troszczyła się o byt rodziny – dodał Morawiecki, który ocenił, że bagaż przeżyć i doświadczeń Doroty Świtoń może stać się symbolem losów setek polskich kobiet i rodzin z kręgu antykomunistycznej opozycji.
„Kazimierz Świtoń był bohaterem, ale niewątpliwie Dorotę trzeba nazwać bohaterką, bo ona jest współtwórczynią jego dzieła” - zaznaczył członek Kolegium IPN Krzysztof Wyszkowski, który przyjechał na pogrzeb do Katowic. Przyznał, że nigdy nie poznał Doroty Świtoń, ale wspominał spotkania z Kazimierzem Świtoniem, którego nazwał „prawdziwym twórcą idei Wolnych Związków Zawodowych”, a w związku z tym idei Solidarności. Wyszkowski wspomniał też zmarłego niedawno Andrzeja Rozpołochowskiego - przywódcę strajku w Hucie Katowice w 1980 r. i sygnatariusza Porozumienia Katowickiego. „To ci ludzie wywalczyli to, z czego dzisiaj dumna jest cała Polska” - mówił Wyszkowski. Dziękował całej rodzinie Świtoniów za walkę o demokrację.
Jak podkreśla IPN, bez wsparcia Doroty Świtoń działalność opozycyjna jej męża w takiej skali nie byłaby możliwa. Podobnie jak jej bliscy, zaangażowani w walkę z systemem komunistycznym – nie tylko mąż, ale też synowie - była obiektem licznych represji i szykan aparatu bezpieczeństwa PRL. Była kontrolowana przez sieć tajnych współpracowników, a jej mieszkanie poddawano wielokrotnym przeszukaniom i rewizjom.
W grudniu 2016 r. Dorota Świtoń została odznaczona Krzyżem Wolności i Solidarności. 8 grudnia 2015 r. wdowa po Kazimierzu Świtoniu przekazała do katowickiego Archiwum IPN dokumenty z prywatnych zbiorów twórcy Wolnych Związków Zawodowych, wśród nich np. grypsy z więzienia, listy z okresu internowania i jego testament polityczny.
Kazimierz Świtoń – uczestnik Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, założyciel pierwszego w PRL komitetu Wolnych Związków Zawodowych i działacz śląsko-dąbrowskiej Solidarności - zmarł w 2014 r.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ dki/