04.10.2024–11.10.2024
Festiwal poświęcony koreańskiej kinematografii odbędzie się w stolicy od 4 do 11 października. Koreańczycy potrafią stworzyć kino, które opiera się na znanych nam konwencjach i schematach, ale jednocześnie wprowadzić do niego swój własny, niepowtarzalny pierwiastek - powiedział PAP Miłosz Stelmach.
"Jak co roku zadaniem Warszawskiego Festiwalu Filmów Koreańskich jest przedstawić kino koreańskie w jego różnorodności. Jest to jedna z najbardziej różnorodnych kinematografii na świecie i chociaż nie wszyscy wiedzą, jedna z największych kinematografii na świecie. W tym roku można znaleźć w programie bardzo różne filmy od bardzo małego kina niezależnego - jak na przykład film "Will You Please Stop, Please", który został zrobiony za niewielkie pieniądze w gronie kilku osób - po duże gatunkowe superprodukcje - takie jak film "12 grudnia", który jest w tym roku koreańskim kandydatem do Oscara. Jest filmem historycznym, politycznym, opowiadającym o wydarzeniach przełomu lat 70. i 80., kiedy to po zamachu na generała Parka toczyła się walka o władzę polityczną w Korei" - poinformował w rozmowie z PAP filmoznawca, redaktor naczelny czasopisma "Ekrany" związany z Warszawskim Festiwalem Filmów Koreańskich Miłosz Stelmach.
W programie 10. Warszawskiego Festiwalu Filmów Koreańskich znalazło się 12 różnorodnych obrazów, a wśród zarówno duże jak i niezależne koreańskie produkcje. W repertuarze jubileuszowej edycji pojawią się m.in. dwa filmy, które miały swoją premierę na tegorocznym Berlinale, "Bezkarni: Ostateczna odpłata" reż. Heo Myeong-haeng oraz "It’s Okay. Bezkarni" reż. Kim Hye-young, który został nagrodzony w sekcji Generation Kplus. Ponadto, pojawi się również horror "Ekshumacja" reż. Jae-hyeon Jang. "Zły panicz" reż. Park Hoon-jung będzie sensacyjnym akcentem tegorocznej edycji. Film "Ucieczka" reż. Lee Jong Pil, którego akcja rozgrywa się na granicy Korei Południowej i Północnej porusza temat tła społecznego, historii Korei i pokazuje konflikt jednostki z systemem. Uczestnicy festiwalu będą mogli zapoznać się również z koreańskim kandydatem do Oscara "12 grudnia" reż. Sung-su Kim - politycznym dreszczowcem opartym na prawdziwych wydarzeniach.
Jak zaznaczył Stelmach, "kinematografia koreańska od około 20 lat jest coraz bardziej widoczna i coraz bardziej przyciąga zainteresowanie. Mniej więcej 20 lat temu powstawały pierwsze filmy, które przebiły się na Zachodzie, jak +Oldboy+ Park Chan-wooka". "Koreańczycy potrafią z jednej strony stworzyć kino, które będzie dla nas znajome, nie będzie tam tak dużej obcości kulturowej, ponieważ opiera się na znanych nam konwencjach i schematach, na przykład kina sensacyjnego czy horroru, ale z drugiej strony potrafi do nich wprowadzić swój własny, niepowtarzalny pierwiastek mieszając konwencje, rozkładając akcenty. Na przykład to, co straszne czy brutalne zestawić z czymś bardziej humorystycznym. Myślę więc, że odświeżenie znanych wzorców, dla wielu widzów zmęczonych powtarzalnością hollywoodzkiego kina, jest tutaj czymś kluczowym" - dodał.
Festiwal rozpocznie się 4 października w warszawskiej Kinotece, gdzie potrwa do 7 października. Kolejną część festiwalu zaplanowano w Kinie Muranów, gdzie potrwa od 8 do 11 października. Podczas tegorocznej edycji od 11 do 17 października filmy będzie można obejrzeć również w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu.(PAP)
maku/ dki/