Książka Tadeusza Zubińskiego o mężu stanu, który rządził Hiszpanią przez prawie trzydzieści lat – nie jest, wbrew tytułowi, klasyczną biografią. To raczej opowieść o dramatycznej historii Hiszpanii w minionym stuleciu.
Generał Franco nie występuje w niej tylko jako bohaterski pogromca komunizmu. Tadeusz Zubiński pisze zarówno o dzikich zbrodniach republikanów, którzy specjalnie znęcali się nad księżmi i zakonnicami, jak i o nie mniej okrutnych aktach przemocy rebeliantów podczas wojny domowej. Ta wojna ma nadal ogromny wpływ na dzisiejszą historyczną pamięć Hiszpanów.
Autor książki przedstawia różne statystyki dotyczące ofiar wojny domowej w Hiszpanii. Według historyka Hugha Thomasa, zginęło aż 500 tysięcy ludzi, w tym ponad 200 tysięcy to polegli żołnierze po obu stronach frontu. Inny historyk podaje, że po stronie republikańskiej było 72,5 tys. ofiar represji, a w strefie nacjonalistycznej 35,5 tys.
W Brygadach Międzynarodowych walczyło po stronie komunistyczno-anarchistycznej republiki walczyło ok 5200 obywateli polskich. „Polska brygada nosiła numer XII i miała za patrona Jarosława Dąbrowskiego. W jej składzie znajdował się batalion im. generała Jose Palafoxa. Z kolei w skład tego batalionu wchodziła kompania tzw. botwinowców. Byli to Żydzi, głównie polscy.”
Hiszpania była poligonem doświadczalnym dla dwóch europejskich totalitaryzmów. Nie za darmo. Niemcy dawali wsparcie na kredyt. Sowieci za pobierane od razu złoto. Znany jest udział w hiszpańskiej wojnie domowej niemieckiego Legionu Condor. Mniej, przytaczany przez autora fakt, że republikanie byli wspierani przez ponad 2000 sowieckich doradców.
W Brygadach Międzynarodowych walczyło po stronie komunistyczno-anarchistycznej republiki walczyło ok 5200 obywateli polskich. „Polska brygada nosiła numer XII i miała za patrona Jarosława Dąbrowskiego. W jej składzie znajdował się batalion im. generała Jose Palafoxa. Z kolei w skład tego batalionu wchodziła kompania tzw. botwinowców. Byli to Żydzi, głównie polscy.”
Rząd RP pozbawił obywatelstwa ochotników walczących po stronie republiki. Jednocześnie dostarczał broń także republikanom. Liczył się biznes. Nie ideologia.
Autor pisze o niechęci generała Franco do nazizmu. Zrażał go programowy ateizm. Odmówił przyłączenia się Hiszpanii do wojny po stronie Niemiec. Zezwolił jednak na wysłanie na front wschodni ochotniczej Błękitnej Dywizji. „Hiszpanie szokowali Niemców swoją religijnością. Ich msze polowe, modły, szacunek, jaki okazywali duchownym i miejscom kultu, a także humanitarne traktowanie rannych wrogów przyczyniło się do nadania im przez miejscową ludność miana + dziwnych faszystów” - pisze Tadeusz Zubiński.
Reżim Franco, uważany czasem za wręcz faszystowski, nie miał antysemickiej barwy. Podczas II wojny światowej niemiecki ambasador w Madrycie wyrażał zaniepokojenie, że Hiszpania jest przyjaznym krajem tranzytowym dla Żydów. Franco uspokajał go zapewnieniem, że przyjrzy się sprawie. Nic jednak nie zrobił w tym kierunku.
Generał Franco rządził Hiszpanią aż do śmierci, w 1975 roku. W tym czasie, jak pisze Tadeusz Zubiński, od lat 60. nastąpił wzrost gospodarczy kraju. Rozwinął się na szeroką skalę przemysł turystyczny. Ojcami tego sukcesu byli politycy – członkowie Opus Dei.
Generał Franco to postać niejednoznaczna. I tak też pisze o nim Tadeusz Zubiński. Jego książka nie jest ani hagiografią, ani paszkwilem.
Książkę wydało Wydawnictwo Fronda.
tst