Trzy książki polskich autorów znalazły się wśród 10 tytułów nominowanych w tym roku do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki. Aż siedem nominowanych książek ukazało się nakładem wydawnictwa Czarne. Tegorocznego laureata konkursu poznamy 11 maja.
Spośród 72 książek reporterskich zgłoszonych w tym roku do nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki jury pod przewodnictwem Małgorzaty Szejnert wybrało 10 tytułów nominowanych do nagrody. Są to książki: "Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej" Barbary Demick (Czarne), "Dzienniki kołymskie" Jacka Hugo-Badera (Czarne), "Sztuka politycznego morderstwa, czyli kto zabił biskupa" Francisco Goldmana (Czarne), "Czeczenia. Rok III" Jonathana Littella (Wydawnictwo Literackie), "Maximum City Bombaj" Suketu Mehty (Namas), "Farby wodne" Lidii Ostałowskiej (Czarne), "Palestyńskie wędrówki. Zapiski o znikającym krajobrazie" Raji Shehadeh (Karakter), "Miedzianka. Historia znikania" Filipa Springera (Czarne), "Po Syberii" Colina Thuborna (Czarne) oraz "Prowadzący umarłych. Opowieści prawdziwe. Chiny z perspektywy nizin społecznych" Liao Yiwu (Czarne).
Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki przyznawana jest co roku autorowi najlepszego reportażu literackiego opublikowanego po polsku w formie książki. Pierwszym laureatem został francuski dziennikarz i korespondent wojenny Jean Hatzfeld za reportaż "Strategia antylop", w drugiej edycji nagrody wygrała białoruska dziennikarka Swietłana Aleksijewicz za tom "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety".
Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki przyznawana jest co roku autorowi najlepszego reportażu literackiego opublikowanego po polsku w formie książki. Pierwszym laureatem został francuski dziennikarz i korespondent wojenny Jean Hatzfeld za reportaż "Strategia antylop", w drugiej edycji nagrody wygrała białoruska dziennikarka Swietłana Aleksijewicz za tom "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety".
Organizatorami konkursu są miasto stołeczne Warszawa, które w ten sposób pragnie w osobie Kapuścińskiego uhonorować warszawiaka, oraz "Gazeta Wyborcza". Na laureata czeka 50 tys. zł, w przypadku, gdy nagroda przypada autorowi zagranicznemu, uhonorowany zostaje też tłumacz książki na język polski (15 tys. zł).
Nagroda Literacka im. Ryszarda Kapuścińskiego to także konkurs edukacyjny adresowany do uczniów gimnazjów i liceów. Trzecia, tegoroczna edycja tego konkursu, inspirowana jest opowiadaniem Kapuścińskiego "Busz po polsku". Uczestnicy mają za zadanie przygotować pracę dokumentacyjną - literacką lub fotograficzną - odwołując się do "Buszu po polsku". Od bieżącego roku nagrodzie im. Ryszarda Kapuścińskiego towarzyszą także warsztaty reporterskie dla młodzieży. 20 uczestników pierwszego warsztatu pod kierunkiem Lidii Ostałowskiej i Piotra Wójcika przygotowało jednodniówkę zatytułowaną "Busz warszawski" zaprezentowana na poniedziałkowej konferencji prasowej. Zgłoszenia do następnej edycji warsztatów już są przyjmowane.
W niedzielę, 4 marca, minęła 80. rocznica urodzin patrona nagrody. Z tej okazji wydawnictwo Agora publikuje audiobooki wybranych dzieł Kapuścińskiego - właśnie ukazał się "Busz po polsku" w interpretacji Marcina Dorocińskiego. "Busz po polsku" był książkowym debiutem Kapuścińskiego, ukazał się w 1962 roku nakładem wydawnictwa Czytelnik. To zbiór reportaży z końca lat 50., pisanych dla w tygodnika "Polityka".
"Byłem młodym, początkującym reporterem tuż po studiach i fascynował mnie reportaż - wyprawy w teren, poznawanie nowego świata, jakim była dla mnie polska prowincja z wszystkimi jej problemami. Polska prowincja była wtedy bardzo uboga, żyło się na niej trudno, źle. Ja to po prostu chciałem opisać. (...) W "Buszu po polsku" jest Polska taka, jaką naprawdę była w latach 50. To były czasy reportażu, a my ustanowiliśmy jego polską szkołę. Reportaż mówi o jednostkowych historiach, daje jednostkowe przykłady, a w takim jednostkom wymiarze wolno było to wszystko krytykować i opisywać w czarnych barwach. Reportaż kwitł, ponieważ spotykał się ze zrozumieniem naszych czytelników, którzy dobrze wiedzieli, o czym się pisze i co chcemy przez to powiedzieć. Życie reportera wiązało się z biedą. Reporter musiał jechać w teren i spać w stogach siana, bo przecież nie było wtedy żadnych hoteli. Prowadziliśmy szare, ubogie życie. Ale to nam się bardzo podobało i dawało wielką satysfakcję" - wspominał Kapuściński po latach we wstępie do kolejnego wydania "Buszu...".
Przewodnicząca jury nagrody, Małgorzata Szejnert, przypomniała, że "Busz po polsku" był pierwszym zbiorem powojennych reportaży pisanych nowoczesnym językiem, o współczesności. "To było jak haust świeżego powietrza. Po przeczytaniu tej książki postanowiłam sobie, że zrobię wszystko, żeby zostać reporterem" - powiedziała Szejnert.
4 kwietnia poznamy piątkę finalistów Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki, a 11 maja - tegorocznego laureata. (PAP)
aszw/ abe/