Kompozytor Paweł Szymański, autor utworu „it’s fine, isn’t it?” zamierzał wykorzystać instytucje i podmioty zaangażowane w wykonanie utworu dla osobistej politycznej prowokacji - napisali organizatorzy sobotniego koncertu organizowanego w ramach festiwalu „Eufonie”, uzasadniając decyzję o zmianie programu wydarzenia.
W sobotę, 20 listopada, w ramach 3. Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej "Eufonie" w Filharmonii Narodowej w Warszawie miało odbyć się prawykonanie nowego utworu Pawła Szymańskiego. Organizatorzy koncertu podjęli jednak decyzję o zmianie programu i zastąpieniu utworu "it`s fine, isn`t it?" na flet i orkiestrę kompozycją Arvo Pärta "Fratres" na orkiestrę smyczkową i perkusję.
Uzasadniając zmianę napisali w wydanym oświadczeniu, że "przesłaniem Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej Eufonie jest dialog i budowanie kulturowych pomostów pomiędzy krajami i artystami z naszego regionu". "Festiwal adresuje swoją ofertę do wszystkich miłośników muzyki, niezależnie od poglądów politycznych - jest apolitycznym świętem muzyki, które łączy artystów i publiczność ponad granicami i podziałami. W trosce o zachowanie wspólnotowego charakteru festiwalu organizatorzy koncertu zdecydowali o zmianie programu koncertu i zastąpieniu utworu Pawła Szymańskiego +it’s fine, isn’t it?+ na flet i orkiestrę, który jest osobistą manifestację polityczną autora, sprzeczną z ideą festiwalu oraz zakłócającą jego stricte artystyczny, neutralny politycznie i więziotwórczy charakter, kompozycją Arvo Pärta +Fratres+ na orkiestrę smyczkową i perkusję" - wyjaśniono.
"Decyzja została podjęta z pełnym poparciem Rady Programowej Festiwalu. Organizatorzy czują się wprowadzeni w błąd i głęboko rozczarowani postawą kompozytora, który naszym zdaniem zamierzał wykorzystać instytucje i podmioty zaangażowane w wykonanie utworu dla osobistej politycznej prowokacji" - podkreślono w oświadczeniu organizatorów koncertu.
Na dwa dni przed koncertem oświadczenie w tej sprawie wydał także przewodniczący Rady Programowej Festiwalu Eufonie dr Mieczysław Kominek. Informował w nim, że "prawykonanie utworu Pawła Szymańskiego o tytule według zapisu w partyturze: +it's fine, isn't?+ na flet i orkiestrę, zaplanowane w programie koncertu festiwalu EUFONIE w dniu 20 listopada nie dojdzie do skutku".
"Do partytury z zapisanymi partiami solowego fletu i orkiestry symfonicznej kompozytor dołączył nagranie, które miałoby być odtworzone pod koniec utworu. W trakcie odtwarzania nagrania kompozytor zaplanował wystrzał z pistoletu realizowany przez jednego z perkusistów na żywo. Nagrany materiał wraz z pistoletowym wystrzałem jest oczywistą prowokacją polityczną i nie daje się w żaden sposób powiązać artystycznie z utworem, który jest w istocie koncertem na flet i orkiestrę. Festiwal Eufonie miał być przestrzenią swobodnej wypowiedzi artystycznej, wolnej jednak od politycznych sporów. Wykonanie utworu Pawła Szymańskiego byłoby złamaniem tej zasady" - napisał w oświadczeniu dr Kominek.
Ocenił, że "poszanowanie praw autora nie pozwalało na wykonanie bez partii taśmy, choć jej brak nie naruszyłby wartości artystycznej kompozycji". "Decyzja o usunięciu +it's fine, isn't?+ z programu była jedynym sposobem zachowania neutralnego politycznie charakteru festiwalu Eufonie" - podkreślił.
Lech Dzierżanowski, prezes Fundacji Piąta Esencja, która zamówiła u Szymańskiego koncert na flet i orkiestrę, napisał w oświadczeniu wydanym 21 listopada, że "kompozytor wprowadził zamawiającego i wykonawców w błąd, utajniając swój polityczny koncept w treści partytury". "Do partytury nie została dołączona kaseta. Zamawiający nie został poinformowany przez kompozytora, że obok ustalonego składu znajduje się w nim partia taśmy. Taśma zawiera zmultiplikowane i przetworzone elektronicznie nagranie wypowiedzi prominentnego polityka, w trakcie którego pada strzał z pistoletu, co przemilczał kompozytor w swoim oświadczeniu" - zwrócił uwagę prezes Fundacji Piąta Esencja.
Zaznaczył, że "użycie taśmy nie było uzgodnione z zamawiającym i zmienia charakter dzieła planowanego jako koncert instrumentalny przekształcając je w prowokację polityczną kompozytora". "O tym fakcie nie wiedziała również ani dyrygentka, ani solista, którzy nie mogli na podstawie partytury zorientować się w rzeczywistej wymowie dzieła. Ten fakt właśnie, a nie treść przesłania był pierwszym powodem decyzji o wycofaniu dzieła z festiwalu" - podkreślił. "Decyzja nie ma nic wspólnego z cenzurą" - napisał Dzierżanowski.
Przekazał, że decyzja o odwołaniu wykonania jest autonomiczna i wynika wyłącznie z faktu wprowadzenia Fundacji w błąd przez kompozytora (dostarczenie utworu, który kompozytor sam w swojej wypowiedzi określił jako przekaz o charakterze politycznym).
Poinformował, także że 12 listopada podjął próbę negocjacji z kompozytorem dotyczącą takiej zmiany jego kompozycji, aby była ona zgodna z przedmiotem dzieła określonym w umowie, jaką kompozytor zawarł z Fundacją w dniu 16 grudnia 2019. "Niestety zmiany zaproponowane przez kompozytora (przesłane 14 listopada 2021) nie mogły być przeze mnie zaakceptowane. Obok kasety z nową treścią kompozytor napisał do mnie list, którego upublicznienie sobie zastrzegł, a w nim dokładny opis swojego zamysłu, który spowodowałby, że wykonanie utworu miałoby nadal charakter manifestu politycznego" - ocenił.
Do sprawy odniosła się także dyrektor naczelna i programowa NOSPR Ewa Bogusz-Moore, która napisała, że "Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, jako wykonawca koncertu, akceptuje i wspiera decyzję organizatorów". (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ aszw/