Na program koncertu złożą się dzieła znane i cenione oraz kompozycje z udziałem marimby solo. Wspólny mianownik jest jednak jeden – iście karnawałowa energia i kolorystyka – mówi PAP kierownik Orkiestry Sinfonia Iuventus Norbert Twórczyński. Koncert „The Rite of Marimbas” odbędzie się w sobotę.
"Na program koncertu z jednej strony złożą się dzieła znane i cenione, czyli +Bajka. Uwertura fantastyczna+ Stanisława Moniuszki oraz +Uczeń czarnoksiężnika Paula+ Dukasa, z drugiej zaś kompozycje z udziałem marimby solo, m.in. +Soar. Koncert nr 1 na marimbę i orkiestrę smyczkową+ Roberta Oetomo, które zapowiadają się na ekscytującą, muzyczną eksplorację. Wspólny mianownik jest jednak jeden – iście karnawałowa energia i kolorystyka" - powiedział PAP kierownik Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa Norbert Twórczyński. "O ile obecność marimby w zespole orkiestrowym nie należy do rzadkości, o tyle koncert, w którym pełni rolę instrumentu solowego z towarzyszeniem orkiestry, jest z całą pewnością wydarzeniem nadzwyczajnym. Tę wyjątkowość pogłębia fakt, że 13 stycznia będzie można usłyszeć aż dwie formy koncertujące z udziałem marimby, w tym jedno prawykonanie" - podkreślił.
Podczas koncertu odbędzie się również prawykonanie utworu Mateusza Smoczyńskiego pt. "Symphonic Syncopations. Koncert na skrzypce, skrzypce barytonowe, marimbę i orkiestrę". "Jesteśmy bardzo podekscytowani współpracą z Mateuszem Smoczyńskim, szczególnie mając w pamięci nasze poprzednie spotkanie, które zaowocowało prawykonaniem znakomitego koncertu na skrzypce i saksofon - +2PiX+. Tym razem, w utworze +Symphonic Syncopations+, kompozytor powierzył partie solowe marimbie, skrzypcom oraz niezwykle rzadko obecnym na estradach skrzypcom barytonowym" - wyjaśnił Twórczyński.
"+W Symphonic Syncopations+ postanowiłem zaangażować orkiestrę symfoniczną do budowania wspólnych rytmów, które powtarzając się niemal jak w sekwencerze tworzą tzw. groove’y. Rytmy te są stopniowo modyfikowane i rozwijane pozwalając słuchaczowi wejść w trans. Taki rodzaj traktowania orkiestry znany jest oczywiście z muzyki repetycyjnej (minimal), jednak ja inspirowałem się także aktualną muzyką klubową. Stąd nazwy części: Techno, Funk, Meditation oraz Crooked Waltz. Marimba jest doskonałym instrumentem wokół którego budowane są wszystkie te synkopowane rytmy" - powiedział PAP skrzypek i kompozytor Mateusz Smoczyński. "Oczywiście moją wielką inspiracją od kilku lat jest John Adams, którego podejście do muzyki jest mi niezwykle bliskie. Jego sposób pisania sprawia, że orkiestra zaczyna wspaniale groović i swingować. Komponując na marimbę, trudno jest uciec od inspiracji muzyką Steve Reicha" - zaznaczył.
Artysta ocenił, że głównym wyzwaniem był czas. "Zamówienie na napisanie koncertu dostałem od Elwiry Ślązak pod koniec wakacji. Wtedy też kończyłem komponowanie mojej suity na projekt z Markusem Stockhausenem. Praktycznie całą jesień i początek zimy spędziłem w trasie koncertowej. Z tego powodu większość koncertu Symphonic Syncopations powstawało w hotelach, głównie podczas przerw pomiędzy koncertami" - wyjaśnił.
"Drugim wyzwaniem był też czas, ale tym razem ten muzyczny. Chciałem, aby powierzony mi aparat wykonawczy był w stanie grać w sposób naturalny muzykę skomplikowaną rytmicznie, muzykę którą łatwiej zaprogramować w sekwencerze i jakiej z założenia nie grywa się w orkiestrze. Bardzo jednak zależało mi na połączeniu brzmienia orkiestrowego z muzyką elektroniczną" - powiedział Smoczyński.
Zapytany, skąd pomysł, aby połączyć brzmienie skrzypiec i marimby, muzyk przypomniał, że napisał już pięć koncertów, z czego cztery to koncerty podwójne. "W przypadku każdego z nich inicjatywa wychodziła ze strony solisty, a ja będąc kompozytorem i czynnym muzykiem zawsze sugerowałem, żeby to były koncerty podwójne. Tak samo było i w tym przypadku, gdzie Elwira Ślązak poprosiła mnie o napisanie koncertu na marimbę i orkiestrę, a ja lubiący grać - dodałem skrzypce. Oczywiście pomysł taki zawsze był przyjmowany bardzo entuzjastycznie" - dodał.
Podkreślił także, że "marimba to przede wszystkim rytmika, a skrzypce - liryka". "Takie zestawienie daje szeroką gamę kolorów. W swojej grze na skrzypcach stosuję wiele niekonwencjonalnych, niemal perkusyjnych technik, które ciekawie łączą się z brzmieniem marimby. Coraz częściej (także w wolnej części +Symphonic Syncopations+), wykorzystuję w swoich utworach skrzypce barytonowe, czyli instrument grający oktawę niżej od zwyczajnych skrzypiec. Bardzo lubię połączenie niskiego brzmienia skrzypiec z marimbą" - wyjaśnił.
Mateusz Smoczyński odniósł się także do pracy z młodymi muzykami. "Sinfonia Iuventus to młodość! Właśnie z myślą o tych młodych muzykach z orkiestry, pisząc +Symphonic Syncopations+, inspirowałem się aktualną muzyką rozrywkową. Młodzi muzycy coraz częściej interesują się wieloma rodzajami muzyki i zdecydowanie chętniej biorą udział w tego typu eksperymentach. Kilka lat temu, przy okazji grania moich koncertów +Adam’s Apple+ i +2PiX+ miałem okazję poprowadzić warsztaty z improwizacji oraz niekonwencjonalnych technik gry na skrzypcach, i wiem, że Ci wspaniali muzycy mają niezwykle otwarte głowy!" - powiedział.
"Bardzo cenię twórczość fantastycznego muzyka i kompozytora oraz mojego kolegi ze szkoły muzycznej, Mateusza Smoczyńskiego. Jestem przeszczęśliwa i ogromnie mu wdzięczna, że zdecydował się napisać koncert właśnie dla mnie, który 13 stycznia będziemy mogli wykonać wspólnie po raz pierwszy" - powiedziała PAP Elwira Ślązak, jedna z dwóch - obok Miłosza Rutkowskiego - solistów wieczoru.
"Repertuar na marimbę ciągle się rozwija, powstają coraz to nowe utwory na ten instrument. Moim zamysłem było powstanie utworu odbiegającego trochę od większości istniejących kompozycji, jak również od tych, które mam w swoim repertuarze Chciałam pokazać marimbę w trochę innej, wirtuozowskiej odsłonie, zahaczającej o jazz, muzykę filmową… Marimba jest stworzona do rytmicznej, dynamicznej i wirtuozerskiej gry. Nie zawiodłam się, tak właśnie jest napisany przez Mateusza Koncert na skrzypce, skrzypce barytonowe, marimbę i orkiestrę +Symphonic Syncopations+. Jestem przekonana, że ta kompozycja zagości na scenach filharmonii polskich i nie tylko, również w naszym wykonaniu" - podkreśliła.
Odniosła się także do decyzji o wyborze marimby. "Edukację muzyczną zaczęłam w 1 klasie szkoły podstawowej na fortepianie. Instrumentami perkusyjnymi, takimi jak tom-tomy, talerze, wibrafon ksylofon, marimba zachwyciłam się w ostatniej klasie. Ukończyłam Liceum Muzyczne im. K. Szymanowskiego w Warszawie w klasie perkusji, po czym wyjechałam na studia do Francji i Belgii kontynuując studia na wszystkich instrumentach perkusyjnych" - przypomniała. Wyjaśniła, że "każdy perkusista w którymś momencie wybiera sobie instrument czy styl muzyczny, który jest mu najbliższy". "Ja pod koniec studiów zdecydowałam się na specjalizację marimby w ramach instrumentów perkusyjnych( podyplomowe studia solistyczne), będąc pierwszą studentką w klasie uznanego w świecie perkusyjnym pedagoga marimby Ludwiga Alberta w Konserwatorium Królewskim w Antwerpii. Większą część moich koncertów czy projektów muzycznych zajmuje marimba, ale nie stronię też od innych instrumentów perkusyjnych" - powiedziała.
Zapytana, czy grze na marimbie towarzyszą wyzwania, artystka wskazała, że "jest to instrument wymagający opanowania techniki grania czterema pałkami, posiada 5- oktawową klawiaturę, a sam instrument ma 2,60 m długości, co wiąże się z opanowaniem nie tylko techniki samej w sobie, ale również koordynacji ruchowej". "Czasami trzeba się +nabiegać+ przemieszczając się pomiędzy dolnymi i górnymi dźwiękami" - dodała.
"Instrumenty perkusyjne to mój świat. Ale marimba, która jest instrumentem perkusyjnym melodycznym, jest mi najbliższa. Fascynuje mnie jej barwa, dźwięk – ciepły głęboki, mistyczny oraz połączenie tonów lirycznych i energetycznych, które można z tego instrumentu wydobyć" - podkreśliła Elwira Ślązak. "Jestem zaszczycona i szczęśliwa, że mogę wykonać prapremierę tego utworu wraz z Mateuszem oraz z orkiestrą Sinfonia Iuventus, złożoną ze wspaniałych młodych polskich muzyków. Miałam już przyjemność współpracować z tą orkiestrą podczas premiery +…Ex Machina+ na marimbę, fortepian i orkiestrę Carlosa Sancheza-Guttierreza, na +Warszawskiej Jesieni+ w 2010 roku" - powiedziała.
Orkiestra wystąpi pod kierownictwem Piotra Wacławika. "Podczas pracy z orkiestrą oraz solistami grającymi na marimbie bardzo ważne jest to, aby przeznaczyć wystarczająco dużo czasu na przyzwyczajenie się zespołu orkiestrowego do instrumentu, któremu akompaniuje. Marimbę charakteryzuje bowiem bardzo szczególna projekcja dźwięku - niemalże zaraz po ataku wybrzmienie dźwięku szybko zanika. Zatem potrzebne jest użycie odpowiedniej artykulacji i dopasowanie jej do brzmienia solisty, aby uzyskać spójne brzmienie. Należy również znaleźć właściwy balans w orkiestrze, tak aby nie zagłuszać, a dopełniać brzmienie marimby. Kluczowym elementem jest również idealna synchronizacja orkiestry z solistą ze względu na wspomniany wcześniej charakterystyczny i krótki dźwięk marimby. Jako dyrygent muszę być niezwykle punktualny i precyzyjny w ruchach, aby wejście orkiestry nastąpiło bez opóźnienia" - powiedział PAP Piotr Wacławik.
Wyjaśnił, że jest to jego drugie zetknięcie się z koncertem na marimbę. "Ostatnim razem dyrygowałem koncertem autorstwa Emmanuela Séjourné podczas festiwalu w Aspen w Stanach Zjednoczonych. Wtedy właśnie miałem okazję bliżej poznać ten instrument i dowiedzieć się, jakie oczekiwania ma solista oraz muzycy orkiestry względem dyrygenta podczas wykonywania koncertu na marimbę. Solistą był świetny młody perkusista - Griffin Harrison, który wygrał konkurs w trakcie festiwalu. Jego brawurowa gra spowodowała żywiołową reakcję publiczności i spontaniczne owacje na stojąco. Mam z tym występem bardzo ciepłe wspomnienia, dlatego też cieszę się na ponowne zetknięcie się z muzyką napisaną na ten instrument" - dodał.
Zdaniem dyrygenta, każdy utwór to innego rodzaju wyzwanie. "Uwertura +Bajka+ jest prawdopodobnie najsłynniejszą polską uwerturą, dlatego niezwykle ważne jest to, aby poprowadzić ten utwór w sposób stylowy, ale jednocześnie znaleźć w tym swoją własną interpretację i wykreować szczególną atmosferę opowieści zimowej. Tytuł utworu sugeruje dzieło programowe, aczkolwiek historię +Bajki+ każdy musi wyobrazić sobie sam" - powiedział.
Wacławik zwrócił uwagę, że "w koncertach na marimbę, a w szczególności w nowym utworze Mateusza Smoczyńskiego, niezwykle ważna jest precyzja rytmiczna oraz samokontrola pulsacji wszystkich wykonawców". "+Symphonic Syncopations+ to utwór, w którym roi się od skomplikowanych i niejednoznacznych rytmów. W tym tkwi urok kompozycji oraz wielka pomysłowość kompozytora, który nie boi się nawiązywać nawet do muzyki rozrywkowej. Właśnie dlatego wspomniana precyzja może stanowić największe wyzwanie" - ocenił.
Natomiast w ostatnim utworze pt. "Uczeń czarnoksiężnika" swoistym testem dyrygenta jest - zdaniem Wacławika - interpretacja kompozycji. "Paul Dukas nie zanotował w partyturze dokładnych oznaczeń temp, co daje szerokie pole do przedstawienia swojej wizji. Konsekwencją tych działań jest szeroki wybór nagrań, które diametralnie różnią się od siebie. Mam nadzieję, że po długotrwałym studiowaniu partytury znalazłem pomysł na własną interpretacje tego dzieła. Należy również dodać, że jest to utwór popisowy i niezwykle efektowny, który stanowi wielkie wyzwanie dla każdego zespołu" - powiedział dyrygent. "Bardzo się cieszę, że będę miał zaszczyt wystąpić po raz pierwszy z tą świetną orkiestrą prezentując tak ciekawy i zróżnicowany program" - dodał.
Kierownik orkiestry Norbert Twórczyński przypomniał, że "Sinfonia Iuventus zaprasza na koncert karnawałowy kolejny rok z rzędu". "W poprzednim sezonie formuła ta cieszyła się wielkim powodzeniem wśród naszej publiczności, która tłumnie przybyła, by wysłuchać utworów Johna Williamsa, Jeffa Beala oraz Leonarda Bernsteina. Wierzymy, że tegoroczna propozycja również przypadnie melomanom do gustu i że czeka nas wieczór pełen muzycznych wrażeń" - podsumował.
Koncert odbędzie się w sobotę, 13 stycznia, o godz. 19 w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Polska Agencja Prasowa objęła wydarzenie patronatem medialnym.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ pat/