Przedstawienia uznanych twórców, takich jak Jan Klata, Wojciech Faruga i Małgorzata Wdowik; spektakle dyplomowe młodych aktorów; teatralne opowieści o aktualnych tematach i zupełnie nowe interpretacje znanych dzieł – tak prezentuje się program tegorocznego 14. festiwalu Boska Komedia.
Jak co roku w sekcji konkursowej Inferno Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia w Krakowie, są najważniejsze i najlepsze - zdaniem organizatorów - spektakle z całej Polski.
Wśród przedstawień, który zobaczy festiwalowa publiczność znalazły się "Czerwone nosy" w reż. Jana Klaty (Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu). Jak ocenił dyrektor artystyczny festiwalu Bartosz Szydłowski podczas środowej konferencji prasowej, jest to opowieść o Kościele, który jest "siłą manipulującą społeczeństwem, skupioną na bogactwie i władzy". "Temat bardzo korespondujący z dyskusją o tym, jak zmienia się rola Kościoła" - podkreślił.
W zupełnie w innym klimacie utrzymane jest "Onko" Weroniki Szczawińskiej (TR Warszawa), opowiadające o traumie druzgocącej diagnozy. Jak ocenił krytyk teatralny Jacek Wakar, jeden z jurorów festiwalu, reżyserka nie snuje swej opowieści "w formie dramatu, będącego sentymentalnym zastanawianiem się nad bliskością końca". Artystka opowiada bowiem o tym, co ją spotkało na różne inne sposoby - często komediowe, często wykraczające poza przyjęte normy.
Tegoroczna Komedia to też powrót do Czechowa i jego opowieści o słynnym wujaszku, którą na scenie zobaczymy w dwóch odsłonach. Pierwszą z nich będzie "Wujaszek Wania" Małgorzaty Bogajewskiej (Teatr Ludowy w Krakowie) z tytułową rolą Piotra Pilitowskiego. "Z +Wujaszkiem...+ jest tak, że partytura w nim rozpisana jest na cały zespół; jeśli jeden aktor jest wybitny, to nagle spektakl staje się (opowieścią) o niesionym przez niego problemie. Tutaj ciężar przedstawienia niesie wybitny krakowski aktor" - ocenił juror Tomasz Domagała.
Z kolei "Komedia. Wujaszek Wania" Jędrzeja Piaskowskiego (Teatr Zagłębia w Sosnowcu) to zupełnie inna odsłona tej historii. Jak podkreślił Domagała, główną cechą twórczego duetu - reżysera oraz współpracującego z nim dramaturga Huberta Sulimy - jest wrażliwość i empatia w podejściu do bohaterów. "Prezentują bardzo krytyczny osąd postaci, które przedstawiają na scenie, a jednocześnie dają im dużo przestrzeni - zrozumienia i empatii" - podkreślił juror.
Na motywach czechowowskich bazuje też Dominika Knapik, reżyserka "Tików i innych zabaw" (Wrocławski Teatr Pantomimy). Jak przyznał dyrektor artystyczny festiwalu, oglądając ten choreograficzny spektakl, zobaczył "fenomenalną kondycję aktorską ludzi, którzy zajmują się profesjonalnie ruchem, a nie teatrem dramatycznym".
"Tysiąc nocy i jedna. Szeherezada 1979" Wojciecha Farugi ( Teatr im. Słowackiego w Krakowie) to z kolei opowieść o fundamentalizmie i napięciach, która z biegiem czasu staje się coraz bardziej aktualna. "Dla mnie najważniejsze jest to, co stanowi wewnętrzne zagrożenie płynące ze spektaklu (...), które pokazuje, że jeśli włączymy w sobie rodzaj autocenzury, to będziemy łatwi do manipulowania" - ocenił Jacek Wakar.
Jednym z najbardziej osobistych spektakli tegorocznego festiwalu będzie ostatnia część tryptyku teatralnego Małgorzaty Wdowik pt. "Wstyd" (prod. Nowy Teatr w Warszawie). Tym razem na scenie zobaczymy Ewę Dałkowską, Magdalenę Cielecką i Jaśminę Polak. "Trzy pokolenia świetnych teatralnych aktorek z najbardziej gwiazdorskiej sceny warszawskiej, która wymyka się wszelkim klasyfikacjom, w bardzo introwertycznej, dziwnej, łączącej różne dziedziny sztuki, krótkiej historii o wstydzie" - mówił o spektaklu Wakar.
Okazją do innego spojrzenia na znaną już historię będzie też "Halka" w reż. Anny Smolar (Narodowy Stary Teatr w Krakowie), reżyserki znanej z tego, że - jak ocenił Domagała - "poddaje w wątpliwość stereotypy dotyczące różnych historii, redefiniuje fabuły powieści". "Tutaj mamy do czynienia z przepisaniem libretto naszej narodowej opery Stanisława Moniuszki i dopisaniem jej dalszego ciągu, w związku z czym następuje zmiana punktu widzenia i patrzenia na +Halkę+, na wszystkie dziejące się w środku relacje" - mówił juror.
Ostatnim z zaprezentowanych dzieł będzie "Sonata jesienna" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego (Teatr Narodowy w Warszawie) z "nieklasycznie" prowadzoną postacią graną przez Danutę Stenkę. "Jest to niby rodzinna, introwertyczna historia, jak to u Bergmana, ale tak naprawdę, być może przez introspekcję, bardzo dużo mówi ona o naszym społeczeństwie" - ocenił Bartosz Szydłowski.
Tegoroczna Boska Komedia to jednak nie tylko dojrzałe i nagradzane spektakle uznanych twórców ale też szansa dla młodych, którzy pokażą swoje przedstawienia dyplomowe. W sumie podczas całego festiwalu zobaczymy ponad 30 dzieł teatralnych.
Impreza odbędzie się w dniach 3-12 grudnia; sprzedaż biletów rusza w piątek o godz. 15:00.
Krakowskiemu wydarzeniu tym razem przyświeca hasło "Post tenebras lux", czyli "Po ciemności światło". Szczegółowy program oraz opisy spektakli i wydarzeń towarzyszących znaleźć można na jego stronie internetowej.(PAP)
autorka: Nadia Senkowska
nak/ aszw/