Od 1 lutego wprowadzono w Szwecji bezpłatny wstęp do 18 muzeów państwowych. Reforma ma przyciągnąć do placówek kulturalnych nowych gości, ale skorzystają na niej także zagraniczni turyści.
"W tej reformie chodzi o wyrównywanie szans edukacyjnych" - twierdzi szwedzka minister kultury Alice Bah Kuhnke.
Z badań, na które powołuje się szwedzki rząd, wynika, że muzea w Szwecji odwiedzają przede wszystkim mieszkańcy dużych miast, ludzie wykształceni oraz kobiety. Wśród zwiedzających w mniejszym stopniu reprezentowani są mężczyźni, osoby urodzone za granicą oraz mieszkające na mniej atrakcyjnych przedmieściach.
Darmowy wstęp obowiązuje w 18 muzeach, z czego 13 znajduje się w Sztokholmie. Wśród nich są m.in. Muzeum Narodowe, Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz Muzeum Historyczne.
Opłaty nie są pobierane także od zagranicznych turystów. Bezpłatnie można zwiedzać Zbrojownię Zamku Królewskiego, Muzeum Armii oraz zamek Skokloster pod Sztokholmem, w których przechowywane są łupy wywiezione z Polski podczas potopu szwedzkiego.
Reforma nie obejmie jednak popularnych sztokholmskich atrakcji - Muzeum Okrętu Waza oraz Skansenu.
Poza stolicą Szwecji biletów nie trzeba już kupować m.in. w Muzeum Marynarki Wojennej w Karlskronie - mieście, do którego przypływają promy z Gdyni.
Koszt rezygnacji z płatnych biletów wstępu oszacowano na 80 mln koron (ok. 9 mln euro).
Reforma miała początkowo wejść w życie od 2015 roku, ale z powodu kłopotów z uchwaleniem budżetu ostatecznie projekt przesunięto o rok. W Szwecji w latach 2005-2007 wstęp do niektórych muzeów państwowych był już bezpłatny. W pierwszym roku liczba zwiedzających znacznie wzrosła, potem się ustabilizowała.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ ksaj/ kar/