„Hedda Gabler” to opowieść o Ibsenowskiej rebeliantce, jeden ze znaczących i niebanalnych tekstów o buncie, potrzebie wolności i potrzebie piękna - powiedział PAP Kuba Kowalski, reżyser spektaklu wg sztuki Henrika Ibsena w Teatrze Narodowym. Premiera na scenie przy Wierzbowej - w piątek.
Inscenizacja utworu norweskiego dramatopisarza jest debiutem reżyserskim Kuby Kowalskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie.
"Powiem szczerze, że znałem słabo Ibsena. Szukając tekstów klasycznych, bo obecnie mam wewnętrzną potrzebę szukania w klasyce, zacząłem czytać po kolei wszystkie utwory Ibsena i ogromnie mnie to zaintrygowało" - powiedział we wtorek PAP reżyser. "Zwłaszcza +Hedda Gabler+ - opowieść o Ibsenowskiej rebeliantce. To jeden ze znaczących i niebanalnych tekstów o buncie, o potrzebie wolności, o potrzebie piękna. Tekst w jakiś niesamowity sposób rozpięty pomiędzy tragedią i wzniosłym charakterem - a bardzo czarną komedią" - wyjaśnił Kuba Kowalski.
Podkreślił, że "gdy Ibsena się dobrze rozczyta i poskraca" okazuje się, że "jest znakomitym autorem dla teatru dzisiaj".
"Nie interesuje mnie Ibsen muzealny - nie temu służy ta inscenizacja. Ibsena można robić na bardzo wiele sposobów, bo to jest autor tej miary, co Szekspir czy Czechow" - mówił Kowalski, przypominając cykl berlińskich spektakli Thomasa Ostermeiera, w których niemiecki reżyser "radykalnie uwspółcześnił Ibsena i uczynił z niego +fotografa społeczeństwa końca XIX wieku+".
"Staramy się pomijać XIX-wieczną rodzajowość. Scenografia, której autorem jest Arek Ślesiński, jest minimalistyczna. To pomysł na przestrzeń subiektywną, wewnętrzną przestrzeń Heddy. Zresztą Ibsen też to zapisał – bohaterka jest tajemniczo uwięziona w mieszkaniu, wszyscy, którzy do niej przychodzą, oglądają ją trochę jak okaz czy trofeum. Ważnym elementem w tej przestrzeni jest fortepian, który odsyła do klasycznego wyobrażenia piękna, a jednocześnie jest swego rodzaju encefalografem, przedstawiającym emocjonalne stany Heddy" - wyjaśnił.
Reżyser przyznał, że nie interesowało go przenoszenie akcji sztuki Ibsena tu i teraz. "Znacznie bardziej zastanowił mnie ponadczasowy, bardzo poetycki wymiar tego tekstu" - dodał. "Mam wrażenie, że to jest sztuka nie tyle o pozycji kobiety w społeczeństwie końca XIX w. czy dzisiejszym, ale że ona dotyczy problemu wolności jednostki i jej rozmaitych relacji, np. rodzinnych, towarzyskich" - ocenił.
"To jest opowieść o takiej kobiecie, która generalnie ma atawistyczną biologiczną potrzebę podważania porządku i w każdej relacji, w która wchodzi, widzi jakiś rodzaj uprzęży, uwięzienia" - podkreślił.
Kowalski zwrócił uwagę na to, że Ibsen jest autorem, który "nie operuje wyłącznie w ramach realizmu psychologicznego". "Poezja u Ibsena nie kryje się w samych kwestiach, bo +Hedda Gabler+ została napisana bardzo żywym językiem, na owe czasy wręcz szokującym - gadanym, chlapanym, ulicznym. Ta jego poezja wynika ze zderzenia pewnych motywów, z tego, co się dzieje z bohaterką w jej wnętrzu, z jej irracjonalności" - ocenił.
W zapowiedzi nowej premiery Teatru Narodowego napisano, że jest to "niepozbawiony czarnego humoru dramat o potrzebie piękna i odwadze występowania przeciw etykietom i konwenansom".
Autorką przekładu "Heddy Gabler" jest Anna Marciniakówna. Scenografię do spektaklu zaprojektował Arek Ślesiński. Muzykę skomponował Radek Duda, a choreografię opracował Łukasz Przytarski. Za reżyserię światła odpowiada Damian Pawella.
Występują: Wiktoria Gorodeckaja (w roli tytułowej), Dominika Kluźniak, Aleksandra Justa, Oskar Hamerski, Mateusz Rusin i Przemysław Stippa.
Premiera - 10 maja na scenie przy Wierzbowej im. J. Grzegorzewskiego. Kolejne przedstawienia - 11-12 i 25-26 maja br. (PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ agz/