Mieliśmy umowę, że wynik konkursu na dyrektora Muzeum POLIN będzie respektowany – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce, współtwórca Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN Piotr Wiślicki.
W rozmowie wskazano, że od dwóch miesięcy wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński analizuje rekomendację komisji konkursowej w sprawie powołania na stanowisko dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN prof. Dariusza Stoli.
Wiślicki pytany, czy jest zaskoczony tą sytuacją, potwierdził. "Oczywiście, że jestem zaskoczony i bardzo zasmucony" - powiedział.
Na pytanie, czy jego zdaniem jest podstawa, aby wicepremier mógł unieważnić konkurs, Wiślicki zaprzeczył. "Oczywiście dalej wszystko można sobie wyobrazić, ale uważam, że powinniśmy wszyscy respektować ustalenia, to kwestia i etyki i interesu narodowego. Na dziś – minister kultury nie odrzucił wybranego w konkursie kandydata. To jest dobra wiadomość" - podkreślił. Jak dodał, niepokojący jest natomiast "upływający czas i napięcie, które wokół tej sprawy powstaje".
"Aby kontynuowany był dialog polsko-żydowski w najważniejszej na świecie instytucji służącej temu celowi, potrzebny jest kapitan. Przypomnę, że prof. Stola jest wybitnym historykiem, który stworzył bardzo ważny ośrodek edukacyjny, wystawienniczy, naukowy i wydawniczy. Dzięki temu muzeum jest ambasadorem Polski na świecie – wszyscy liczymy, że takim pozostanie" - powiedział Wiślicki.
Pytany, czy sponsorzy planowanych wystaw w muzeum mają powody do obaw, Wiślicki wskazał, że "jeżeli trzech partnerów nie potrafi się dogadać – oczywiście". "Darczyńcy mówią nam tak: wy zbieracie na instytucję, która nie jest do końca zorganizowana. Oni nie wiedzą, co będzie dalej, jakie będą realizowane programy, tworzone wystawy" - powiedział Wiślicki.
Na pytanie, czy zagrożone jest funkcjonowanie muzeum w oparciu o formułę trzech filarów, przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce odparł, że wszystko opiera się na statucie muzeum, którego nie można zmienić bez zgody wszystkich założycieli. "Ale po co psuć coś, co jest skuteczne i dobrze służy narodowym interesom? Muzeum jest lokomotywą, która w dobrym kierunku ciągnie dialog polsko-żydowski na świecie. Ja, reprezentując środowisko żydowskie, gwarantowałem, że jesteśmy w stanie, pomimo różnic, dogadać się i nadal prowadzić dialog. Wciąż w to wierzę. Ale stanie się to wtedy, gdy wszyscy będziemy respektować statuty i dane sobie słowa" - powiedział Wiślicki. (PAP)
sno/ mkr/ agz/