W wieku 96 lat zmarł Władysław Matwin, jeden z ostatnich przedwojennych jeszcze polskich komunistów, po wojnie m.in. sekretarz KC PZPR i naczelny "Trybuny Ludu"'. Odsunięty na fali czystek antysemickich w 1968 r., której się przeciwstawiał. Nekrolog zmarłego przyniosła czwartkowa "Gazeta Wyborcza". Uroczystość pożegnalną zapowiedziano na 30 października na Powązkach Wojskowych.
Matwin urodził się w 1916 r. w Grodźcu w Zagłębiu Dąbrowskim. Od 1934 r. członek nielegalnego Komunistycznego Związku Młodzieży. W 1935 r. został aresztowany w związku z planowaną demonstracją w rocznicę zamordowania Róży Luksemburg przez niemiecką bojówkę prawicy. Skazany na 3 lata więzienia; wyszedł na mocy amnestii po odbyciu połowy wyroku. Wyemigrował do Czechosłowacji, gdzie studiował chemię. Wiosną 1939 r. wrócił do Polski; jako skazany za komunizm dostał zakaz służby w wojsku.
Po agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 r., podjął pracę jako robotnik w ZSRR; nie został przyjęty do Komsomołu. Przez krótki czas służył w Armii Czerwonej, z której usunięto go ze względu na pochodzenie. Gdy Stalin zaczął tworzyć tzw. armię Berlinga, zaczął wykładać politykę w szkole oficerskiej w Riazaniu. "Podobno uczyłem tam podporucznika Jaruzelskiego" - mówił Matwin w 2009 r. pismu „Focus”.
"Miałem dojmujące uczucie, że ja i cała Partia nie jesteśmy przygotowani do odgrywania tej roli, jaką zafundowała nam historia. Było w nas lekkie przerażenie, ale i przekonanie, że inaczej nie można. I to nie tylko dlatego, że są Rosjanie. Nie było alternatywy" - tłumaczył Matwin w 2009 r.
W 1945 r. został charge d’affaires ambasady w Moskwie. "Wykłócamy się z Rosjanami o różne rzeczy - m.in. o tych Polaków, którzy nie zostali jeszcze zwolnieni z obozów" - mówił Matwin. Poznał Stalina, którego wtedy uważał za "wielkiego człowieka" - dodawał, że dopiero później dowiedział się, jakim był wielkim zbrodniarzem.
"Miałem dojmujące uczucie, że ja i cała Partia nie jesteśmy przygotowani do odgrywania tej roli, jaką zafundowała nam historia. Było w nas lekkie przerażenie, ale i przekonanie, że inaczej nie można. I to nie tylko dlatego, że są Rosjanie. Nie było alternatywy" - tłumaczył Matwin w 2009 r.
W 1946 r. został I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR we Wrocławiu. W latach 1949-1952 był szefem Związku Młodzieży Polskiej. Od 1952 r. do 1954 r - I sekretarz KW PZPR w Warszawie. Od 1954 r. do marca 1956 r. był redaktorem naczelnym "Trybuny Ludu". W 1955 r. został sekretarzem KC PZPR; był w grupie tzw. "młodych sekretarzy", którzy w opozycji do starych działaczy dążyli do ograniczonych reform wewnątrzpartyjnych. Związany był wtedy z partyjną tzw. frakcją "puławian", która - w opozycji do twardogłowych tzw. "natolińczyków" - opowiadała się za umiarkowanymi reformami i łagodniejszym kursem wobec społeczeństwa.
Od listopada 1956 r. do marca 1957 r. - ponownie naczelny "Trybuny Ludu". W 1957 r. ponownie I sekretarz KW PZPR we Wrocławiu. W latach 1952-1965 Matwin był też posłem na Sejm PRL.
W 1963 r. na własną prośbę zwolniony z funkcji w PZPR. "W pewnym momencie zrozumiałem, że polityka nie może ograniczać się do sprawowania władzy" - tłumaczył w "Focus". Podjął studia matematyczne. Od 1967 r. był dyrektorem szkoły dla dyrektorów w Centralnym Ośrodku Doskonalenia Kadr Kierowniczych. W 1968 r. został zwolniony z tej funkcji za odmowę usuwania pracowników pochodzenia żydowskiego. Potem pracował m.in. w Instytucie Maszyn Matematycznych; był dyrektorem Zjednoczenia Usług Komputerowych ZETO; pracował też na pół etatu w Instytucie Badań Systemowych PAN.
"Czy idea komunistyczna - to jest idea równości i braterstwa - straciła już swój sens i rację bytu? Nie, ale musi ona być realizowana razem z ideą wolności" - mówił Matwin w 2009 r.(PAP)
sta/ pz/