Józefa Hennelowa odważnie zapisała się w procesie formowania systemu demokratycznego w Polsce. Dla Kościoła była bardzo cenna, łącząc osobistą wiarę z otwartością – ocenia w rozmowie z PAP publicysta „Polityki” Adam Szostkiewicz.
Józefa Hennelowa - wieloletnia publicystka, felietonistka i do 2008 roku zastępczyni redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego", b. posłanka na Sejm - zmarła w Krakowie w wieku 95 lat.
"Jej odejście oznacza koniec tego +Tygodnika Powszechnego+, który formował mnie i dziennikarzy mojego pokolenia" – mówił Szostkiewicz. Przypomniał, że Józefa Hennelowa przeszła przez wszystkie szczeble redakcyjnej kariery od adjustatorki do zastępcy redaktora naczelnego. "Była niezwykle twórcza i aktywna do końca życia. W ostatnich latach jako osoba pisząca udzielała się nie tylko w +Tygodniku Powszechnym+, ale także w miesięczniku +Znak+" - powiedział.
"W okresie największej aktywności Józefa Hennelowa była ważną postacią życia politycznego. Była posłanką dwóch kadencji. W jej życiu publicznym widzę dwa ważne, przełomowe momenty. Pierwszy to była rola korespondentki z procesu zabójców ks. Jerzego Popiełuszki, który toczył się w połowie lat 80. Było to zadanie niezwykle trudne w czasie, kiedy panowała cenzura. Ona wzięła na siebie tę rolę i wypełniła tak jak można było wtedy najlepiej" – podkreślił Szostkiewicz.
"Myślę, że to doświadczenie pomogło jej potem, kiedy przyszła wolna Polska i zaproponowano jej start do Sejmu z listy Komitetu Obywatelskiego firmowanego przez Lecha Wałęsę. Ona się zgodziła. W kampanii dobrze radziła sobie w kontakcie z ludźmi. Była posłanką przez dwie kadencje i odegrała ważną rolę w budowaniu systemu demokratycznego w Polsce" – mówił publicysta "Polityki".
Jak podkreślił w czasie aktywności politycznej Józefa Hennelowa była "niesłusznie i niesprawiedliwie atakowana przez przedstawicieli prawicy". "Przypięto jej łatkę zwolenniczki aborcji, której zwolenniczką nigdy nie była. Ona była przeciwna proponowanemu wtedy karaniu kobiet" – powiedział Adam Szostkiewicz.
"Józefa Hennelowa zapisała się bardzo odważnie w procesie formowania systemu demokratycznego w Polsce, płacąc za to wysoką cenę, stając się dla skrajnej prawicy przykładem błędnej drogi, jaką w ocenie tej części sceny politycznej poszło środowisko +Tygodnika Powszechnego+ mocno angażujące się wówczas w sprawy publiczne" – mówił Szostkiewicz.
"Dla Kościoła była osobą bardzo cenną. Łączyła osobistą wiarę z otwartością. Uważała, że najlepsze jest to, co proponował Sobór Watykański II: nie Kościół jest drogą człowieka, tylko człowiek jest drogą Kościoła" - podkreślił.(PAP)
wos/ mark/