20 lat temu, 9 listopada 2000 r., Sejm RP uchwalił ustawę o repatriacji. Jej celem było zapewnienie możliwości powrotu do kraju Polakom rozsianym na obszarze części dawnego Związku Sowieckiego. W zamierzeniu repatriacja miała być przywróceniem historycznej sprawiedliwości.
Po sowieckiej agresji z 17 września 1939 r. w granicach komunistycznego imperium znalazły się miliony Polaków. W ciągu dwóch kolejnych lat ponad 1,5 mln z nich zostało wyrzuconych ze swoich domów i zesłanych na wschód. Dla wielu pierwszą okazją do wyrwania się z „nieludzkiej ziemi” było powstanie Armii Polskiej na Wschodzie. Ewakuacja na Bliski Wschód i epopeja armii gen. Andersa nie zaprowadziła większości z nich do rządzonej przez komunistów Polski. Niewielka grupa Polaków powróciła do Polski szlakiem współpracującej z sowietami tzw. Armii Berlinga.
W lipcu 1945 r. marionetkowe władze polskie podpisały z ZSRS umowę o opcji i repatriacji, nazywaną również umową o wzajemnej ewakuacji ludności. Dziś historycy podkreślają kłamliwy charakter określenia „repatriacja”. Trudno mówić o powrocie do ojczyzny ludzi, którzy musieli opuścić swoje małe ojczyzny, ponieważ znalazły się w granicach innego państwa. Także Polacy zesłani do Azji Środkowej nie powracali do swoich domów na Kresach, lecz w nowe granice Polski. Bez wątpienia była to jednak wielka szansa na powrót do kraju, w którym mogli posługiwać się własnym językiem i żyć bez ryzyka prześladowań ze strony zamieszkujących wokół nich narodów i władzy nieporównywalnie bardziej zbrodniczej niż rząd tworzony przez polskich komunistów.
W ciągu pierwszych miesięcy po zakończeniu II wojny światowej w granice „nowej Polski” przesiedlono prawie 750 tys. Polaków, rok później niemal 650 tys. Według niepełnych statystyk w 1946 r. z Azji Środkowej powróciło ok. 220 tys. Polaków. Dziesiątki tysięcy Polaków zamieszkujących Wileńszczyznę i Galicję Wschodnią przyjeżdżało do Polski na własną rękę. W kolejnych latach z Kresów „repatriowano” już tylko niewielkie grupy ludności. W sumie do końca lat czterdziestych ze Związku Sowieckiego przybyło ponad 1,5 mln Polaków. Po 1955 r. powracali też więźniowie sowieckich łagrów zsyłani tam po „sowieckim wyzwoleniu” w latach 1944–1945. W ramach tzw. drugiej repatriacji do Polski przybyło ok. 250 tys. Polaków z Kresów i Azji Wschodniej. Na wschodzie pozostała trudna do oszacowania liczba Polaków. Szacunki historyków wahają się między liczbą 600 tys. i 1,5 mln. W 1962 r. Sejm PRL uchwalił ustawę o repatriacji, ale dotyczyła ona głównie kwestii formalnych, a nie rzeczywistych możliwości przyjazdu do Polski. Repatriacja zamarła na kolejne dziesięciolecia.
Po upadku ZSRS Polacy na wschodzie zyskali większe możliwości pielęgnowania swojej kultury, wyznania i otrzymali niewielkie wsparcie ze strony Kościoła oraz organizacji pozarządowych, głównie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Od 1995 r. Polska Akcja Humanitarna organizowała coroczną akcję świątecznych pielgrzymek do kraju Polaków zamieszkałych w Kazachstanie.
Od początku lat dziewięćdziesiątych mimo rosnącego bezrobocia i trudnej sytuacji gospodarczej do Polski na własną rękę powracali Polacy pochodzący z państw powstałych na gruzach imperium sowieckiego – głównie Białorusi i Ukrainy. Z punktu widzenia polskiego prawa byli imigrantami zarobkowymi lub edukacyjnymi. Dopiero pod koniec pierwszej dekady niepodległości politycy dostrzegli potrzebę prawnej pomocy Polakom pragnącym osiedlić się we własnym kraju. Sprawa praw obywatelskich Polaków ze wschodu pojawiała się również w wyrokach sądów administracyjnych i Sądu Najwyższego. Ich korzystne dla repatriantów orzecznictwo było wzorem dla projektu ustawy zgłoszonego w czasie rządów koalicji AWS-UW.
9 listopada 2000 r. Sejm RP przyjął ustawę o repatriacji. W preambule aktu stwierdzano, że „powinnością Państwa Polskiego jest umożliwienie repatriacji Polakom, którzy pozostali na Wschodzie, a zwłaszcza w azjatyckiej części byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, i na skutek deportacji, zesłań i innych prześladowań narodowościowych lub politycznych nie mogli w Polsce nigdy się osiedlić”. Ustawa ustanawiała tzw. wizy repatriacyjne dla Polaków zesłanych w głąb ZSRS oraz ich potomków. Zapisy ustawy nie dotyczyły obywateli Białorusi, Estonii Litwy, Łotwy i Ukrainy. Podawano, że Polacy zamieszkujący w tych krajach są w lepszej sytuacji i mogą samodzielnie starać się o repatriację. Obawiano się też, że przyznanie im takich praw sprawi, iż pomoc ta będzie nadużywana przez imigrantów zarobkowych. Według zapisów ustawy Polska miała udzielić repatriantom pomocy w zamieszkaniu w Polsce. Odpowiednie środki na pomoc repatriantom miały otrzymać gminy i powiaty zainteresowane ich przyjęciem. Przedsiębiorstwa zatrudniające repatriantów miały korzystać ze specjalnych dofinansowań. Ten ostatni zapis powodował, że faworyzowani byli przedstawiciele zawodów poszukiwanych w gminach zainteresowanych ich osiedleniem.
Mimo że ustawa była wzorowana na podobnych rozwiązaniach stosowanych w innych krajach (m.in. w Niemczech, które repatriowały Niemców nadwołżańskich), to jej efekty były nieporównywalnie mniejsze. Do 2017 r. powróciło do Polski ok. 7 tys. Polaków. Niemal połowę wniosków repatriacyjnych złożono w Kazachstanie. Dla porównania: prowadzone przez Niemców repatriacje objęły aż 20 tys. Polaków, którzy stwierdzili, że jedynym sposobem wyjazdu do Europy jest pomoc państwa niemieckiego. Dużo skuteczniejsza była także polityka repatriacyjna mniejszych państw, m.in. Węgier, które swoim rodakom zamieszkałym w granicach dawnego Królestwa Węgier przyznawały tzw. Karty Węgra.
Wspomniane działania Węgier były jednym ze wzorów dla uchwalonej w 2007 r. ustawy o Karcie Polaka. Dokument ten przyznawany jest osobom polskiego pochodzenia zamieszkującym na całym obszarze dawnego ZSRS. Jej otrzymanie jest możliwe m.in. po udowodnieniu polskich korzeni rodzinnych, znajomości języka polskiego i kulturowych związków z Polską. Karta nie jest równoznaczna z przyznaniem obywatelstwa RP, ale ułatwia przyznanie wizy wjazdowej do Unii Europejskiej, podejmowanie nauki w Polsce i prowadzenie działalności gospodarczej. W ciągu kilku kolejnych lat 150 tys. Polaków ze Wschodu otrzymało ten dokument.
W kwietniu 2017 r. Sejm jednogłośnie uchwalił nowelizację ustawy z 2007 r. Jej zapisy rozszerzały pomoc dla repatriantów oraz przyjmujących ich gmin, a także ustanawiały specjalne ośrodki adaptacyjne. Obecnie funkcjonują dwa ośrodki repatriacyjne (w Pułtusku i Środzie Wielkopolskiej), w których Polacy ze Wschodu przez kilka miesięcy uczą się języka i nabierają innych umiejętności potrzebnych do życia w ojczyźnie. Planowane jest zbudowanie kolejnych miejsc adaptacji. Po 2017 r. liczba przyjmowanych corocznie repatriantów waha się między 700 a 800 osobami. Tysiące osiedlają się w Polsce, korzystając z przywilejów wynikających z posiadania Karty Polaka. W czasie epidemii koronawirusa, w sierpniu 2020 r., specjalnym samolotem do Polski przybyła grupa 85 Polaków z Kazachstanu. Była to jedna z największych zorganizowanych repatriacji.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /