Około 5 tys. stronników Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) i innych ugrupowań lewicowych zebrało się w środę przed pomnikiem Karola Marksa na placu Rewolucji w Moskwie, aby uczcić przypadającą w tym dniu 95. rocznicę przewrotu z 1917 roku.
Zwracając się do zgromadzonych, lider KPRF Giennadij Ziuganow m.in. odniósł się do zwycięstwa Baracka Obamy we wtorkowych wyborach prezydenckich w USA. Przywódca KPRF pochwalił jego politykę, podkreślając jej prosocjalny charakter.
Wiec poprzedził przemarsz jego uczestników przez centrum Moskwy. Wielu niosło portrety Włodzimierza Lenina i Józefa Stalina. Pod jedną z fotografii tego ostatniego widniał podpis: "Naród czeka". Manifestującym przygrywała orkiestra dęta.
W ZSRR rocznica bolszewickiego przewrotu była najważniejszym świętem państwowym. W 2005 roku z inicjatywy prezydenta Władimira Putina zostało ono zastąpione przez Dzień Jedności Narodowej, obchodzony 4 listopada. Upamiętnia on rocznicę wyzwolenia Moskwy spod polskich rządów w 1612 roku i zakończenia okresu smuty.
Pochód zamykała kolumna radykalnego Frontu Lewicy kierowanego przez Siergieja Udalcowa. "Uwolnić więźniów politycznych!", "Dość represji!" - skandowali maszerujący. Od siebie Udalcow dodawał: "Chwała wielkiemu Październikowi!".
Wieczorem sympatycy Frontu Lewicy i kilku innych radykalnych formacji spotkali się jeszcze na placu Aleksandra Puszkina, aby zaprotestować przeciwko - jak to ujęli - przekształcaniu Rosji w państwo policyjne. W manifestacji wzięło udział około 1000 osób.
Rano na Placu Czerwonym odbyła się tradycyjna parada upamiętniająca defiladę wojskową z 7 listopada 1941 roku - tę, której uczestnicy udali się bezpośrednio na front. Przebiegał on wówczas 30-70 kilometrów od Moskwy.
W paradzie wzięło udział około 6 tys. osób - żołnierzy Garnizonu Moskiewskiego, kawalerzystów z Pułku Prezydenckiego, żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW, a także aktywistów różnych organizacji młodzieżowych, członków klubów wychowania patriotycznego, kadetów i słuchaczy wojskowych uczelni muzycznych.
W historycznej części defilady przez Plac Czerwony przemaszerowali żołnierze ubrani w mundury z lat Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak w Rosji określa się ostatnie cztery lata (1941-45) II wojny światowej, kiedy to ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej. Przejechały też czołgi T-34, T-38 i T-60.
W tym roku paradę otwierali żołnierze w mundurach z 1812 roku. W ten sposób przypomniano o obchodzonej w tym roku w Rosji 200. rocznicy zwycięstwa wojsk cara Aleksandra I nad Wielką Armią Napoleona.
W ZSRR rocznica bolszewickiego przewrotu była najważniejszym świętem państwowym. W 2005 roku z inicjatywy prezydenta Władimira Putina zostało ono zastąpione przez Dzień Jedności Narodowej, obchodzony 4 listopada. Upamiętnia on rocznicę wyzwolenia Moskwy spod polskich rządów w 1612 roku i zakończenia okresu smuty, tj. zamętu, w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążyła się Rosja.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/