To nasz moralny obowiązek, by godnie upamiętnić masakrę w Babim Jarze – powiedział PAP marszałek Senatu RP Tomasz Grodzki, który w środę przybył na Ukrainę na obchody 80. rocznicy niemieckiej zbrodni w tym kijowskim wąwozie.
W stolicy Ukrainy odbędą się w środę wieczorem obchody 80. rocznicy zbrodni w Babim Jarze, w których z polskiej strony udział wezmą m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin oraz sekretarz stanu w KPRP Wojciech Kolarski.
Jak powiedział PAP Grodzki, w kijowskim Babim Jarze doszło do "gigantycznej tragedii": była to "największa jednorazowa egzekucja ludzi przed +wynalezieniem+ obozów koncentracyjnych i komór gazowych". "To wydarzenie, które dotyka bardzo wielu. (...) Traktowaliśmy to jako nasz moralny obowiązek, aby tę masakrę w Babim Jarze godnie upamiętnić. W jednym celu: aby nigdy takie rzeczy się nie powtórzyły" - podkreślił marszałek Grodzki.
Jak dodał, "jest to rzecz, nad którą trzeba pracować ciągle, bo, jak mawiało wielu polityków, w tym prezydent Ronald Reagan, wolność jest dana na jedno pokolenie i trzeba o nią dbać, ją szanować i jej bronić, a czasem trzeba oddać życie za wolność, prawdę i swobodę naszych narodów".
Marszałek Grodzki i wicemarszałek Zgorzelski wizytę na Ukrainie rozpoczęli od złożenia wieńców w podkijowskiej Bykowni, zaś wiceminister Sellin i sekretarz stanu Kolarski od złożenia kwiatów w kościele św. Mikołaja, zbudowanym przez Polaków ponad 100 lat temu.
"Jako marszałek Senatu RP nie mógłbym sobie wybaczyć, gdybym nie odwiedził miejsca kaźni 33 narodów, w tym wielu tysięcy obywateli polskich - przede wszystkim żołnierzy, oficerów, ale nie tylko - zamordowanych rozkazem Stalina w katowniach Kijowa i tutaj pochowanych" - powiedział PAP Grodzki podczas pobytu w Bykowni.
"Z dumą stwierdzam, że charakter tego miejsca, godne uczczenie tych setek tysięcy pomordowanych (...) pokazuje i wyznacza nam kierunek: prawda historyczna i pamięć czasami są straszne, czasami są trudne, ale to jest jedyna droga do budowania na prawdzie pojednania i budowania przyszłości wszystkich narodów, w tym narodu polskiego i ukraińskiego" - dodał.
Kwiaty w położonym na obrzeżach ukraińskiej stolicy lesie w Bykowni, gdzie w zbiorowych mogiłach pogrzebano około 150 tys. ofiar komunizmu różnych narodowości, w tym ok. 3,5 tys. Polaków z listy katyńskiej, złożyła wraz z marszałkami również Ołena Kondratiuk, wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej Ukrainy.
W tych dniach czcimy pamięć o Babim Jarze, a obecnie znajdujemy się w Bykowni, gdzie pochowano ofiary NKWD; pamięć o tamtych tragediach "jest bardzo potrzebna dla sprawiedliwości historycznej" - powiedziała PAP Kondratiuk. "Musimy pamiętać, że żaden totalitarny reżim nie może się powtórzyć" - dodała.
Podczas wizyty Grodzkiego zaplanowano też spotkanie z przewodniczącym Rady Najwyższej Dmytrem Razumkowem. "Mamy mnóstwo tematów do omówienia, między innymi dotyczących naszych sąsiadów z Białorusi i rodzaju wojny hybrydowej, którą z Litwą i Polską prowadzi (Alaksandr) Łukaszenka" - poinformował marszałek. To także tematy energetyczne, w tym gazociąg Nord Stream 2, temat polskiego szkolnictwa, nauczania języka polskiego, a ze strony ukraińskiej temat obelisku w Monastyrzu w Polsce - przekazał. "To rozmowy między narodami, które mimo strasznej historii chcą budować pozytywną przyszłość i tak do tego staramy się podchodzić" - wskazał.
W ambasadzie RP odbyło się też spotkanie Grodzkiego z polską społecznością, której marszałek podziękował za podtrzymywanie polskości. "Naszym świętym obowiązkiem jako macierzy jest, by pamiętać o Polonii, by ją wspierać, utrzymywać (z nią) jak najszerszy kontakt. I zwłaszcza dbać o następne pokolenia, aby wiedziały, skąd pochodzą ich rodzice, dziadowie, aby pamiętali, gdzie są emocje, gdzie rodziła się ich historia, dziedzictwo" - powiedział Grodzki.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ ap/