Obraz Matki Bożej Hermanickiej, nazywany też Matką Słowa Bożego, po niemal trzyletniej konserwacji wrócił do dominikańskiego kościoła w Ustroniu-Hermanicach – podał ks. dr Szymon Tracz, konserwator architektury i sztuki diecezji bielsko-żywieckiej.
Podczas konserwacji okazało się, że obraz skrywa tajemnicę. Ks. Tracz wyjaśnił, że wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem został wtórnie namalowany w technice tłustej tempery na dębowym podobraziu z pierwotnym portretem 21-letniego młodzieńca z 1611 r.
„Świadczy o tym widoczna na zdjęciach rentgenowskich łacińska inskrypcja: +AETATIS SUAE/21/ ANNO 1611+, czyli +wiek jego/21/rok 1611+. Mężczyzna został przedstawiony na tle charakterystycznej dla portretu gdańskiego przełomu XVI i XVII w. kotary. Tak swoje portrety komponował m.in. słynny malarz Antoni Moeller starszy, przybyły do Gdańska z Królewca ok. 1587 r.” – wskazał naukowiec.
Ks. dr Szymon Tracz powiedział, że młodzieniec został namalowany w ujęciu 3/4 do bioder, z rękami wspartymi pod boki. Ubrany został w ciemny, modny wams z szerokim, płaskim, białym kołnierzem obwiedzionym koronką. Taką samą koronką wykończono kotarę w tle portretu. „Niestety, nie wiemy, kim był portretowany. Możemy się domyślać, że wizerunek powstał w ważnych dla niego okolicznościach – narzeczeństwa, ślubu lub objęcia intratnego urzędu lub godności” – wytłumaczył.
Duchowny zwrócił zarazem uwagę na paradoks. „Jeśli portret powstał w Gdańsku, to namalowany mężczyzna był protestantem. I to właśnie na jego portrecie w drugiej połowie XVII w. anonimowy artysta namalował wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem w typie Matki Boskiej Śnieżnej. Tego rodzaju praktyka nie jest odosobniona, gdyż zdarzało się, że wykorzystywano do kolejnych redakcji wcześniejsze obrazy. Zapewne stało się tak za sprawą oszczędności, gdyż portret namalowano na bardzo dobrze przygotowanym podobraziu składającym się z dwóch sklejonych na styku dębowych, dobrze opracowanych desek” – zaznaczył.
Ks. Tracz powiedział, że kult Matki Boskiej Śnieżnej w sposób szczególny został rozpropagowany na obszarze Rzeczypospolitej Obojga Narodów po Soborze Trydenckim w połowie XVI w. W Polsce na mocy postanowień synodów biskupich można było malować obrazy Matki Boskiej z Dzieciątkiem wzorując się albo na obrazie częstochowskim albo rzymskim Matki Boskiej Śnieżnej, który został tu wykorzystany.
„Typ tego wizerunku był wykorzystywany najczęściej do przedstawień Matki Boskiej Różańcowej lub Matki Boskiej Szkaplerznej. Według tego wzoru namalowano bardzo wiele wizerunków maryjnych, które do dziś cieszą się wielkim kultem, przykładowo Matka Boska Świętolipska, Matka Boska Leżańska lub Matka Boska w klasztorze karmelitów w Czernej pod Krakowem” – podkreślił duchowny.
XVII-w. obraz Matki Boskiej Śnieżnej w Hermanicach po raz pierwszy po całości został przemalowany w XVIII w., za czym przemawia obecność tzw. błękitu pruskiego. Najprawdopodobniej było to związane ze złym stanem lica obrazu. Wtedy też już nikt nie pamiętał, że Maryja została namalowana na gdańskim portrecie. W czasie tego przemalowania zniknął charakterystyczny krzyż na maforionie na głowie Marii; powtórzono jedynie złotą gwiazdę na jej prawym ramieniu. Przemalowano sukienkę Dzieciątka, i co najważniejsze, zamalowano charakterystyczną dla oryginału chustę trzymaną w ręce przez Madonnę.
„Kolejny raz obraz przemalowano pod koniec XIX lub w pierwszej dekadzie XX w. W czasie tej restauracji najwięcej zmian miało miejsce w obrębie sukni Marii i Dzieciątka, oszczędzając zasadniczo karnacje obu postaci. Wtedy też ostatecznie znikła złota gwiazda na prawym ramieniu Madonny. Wprowadzane zmiany sprawiły, iż Hermanicka Madonna coraz mniej przypominała rzymski oryginał, a różni ludzie obraz zaczęli nazywać po prostu Matką Bożą z Dzieciątkiem. W wyniku kolejnych konserwacji wizerunek bardzo zubożał zarówno pod względem artystycznym, jak i estetycznym” – zrelacjonował ks. Tracz.
Zaznaczył on zarazem, że w podczas konserwacji odkryto liczne ślady po gwoździach mocujących korony wotywne i sukienki oraz być może wota. „Świadczy to, że obraz od najdawniejszych czasów cieszył się kultem” – powiedział ks. Szymon Tracz.
Wizerunek z Hermanic w lutym 2018 r. trafił do wydziału konserwacji i restauracji dzieł sztuki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Specjalistyczne badania obrazu i konserwację przeprowadziła Paulina Węgrzyn, pod kierunkiem dziekana i głównego kierownika konserwacji ołtarza Wita Stwosza w kościele Mariackim dr. Jarosława Adamowicza.
Ks. dr Szymon Tracz podkreślił, że po przeprowadzonych badaniach w gronie specjalistów podjęto decyzję, aby przywrócić wizerunkowi jego pierwotną redakcję z drugiej połowy XVII w. „Za taką decyzją przemawiał bardzo dobrze zachowany stan warstwy malarskiej oraz wysokie walory artystyczne i ikonograficzne. Dzięki temu zyskaliśmy przepiękny XVII-w. wizerunek Matki Boskiej Śnieżnej, będący najstarszym tego rodzaju przedstawieniem zachowanym na terenie diecezji bielsko-żywieckiej” – stwierdził.
Obraz Matki Bożej został przekazany w depozyt dominikanom w Hermanicach w marcu 1992 r. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ dki/