Były miejski konserwator zabytków w Toruniu Zbigniew Nawrocki boi się o wpis zespołu staromiejskiego na listę dziedzictwa UNESCO. Obecny miejski konserwator Emanuel Okoń nie widzi takiego zagrożenia w związku z powstającymi na Bulwarze Filadelfijskim pawilonami.
Zaniepokojenie powstającymi na bulwarze przy Wiśle w Toruniu pawilonami wyraził w rozmowie z PAP Zbigniew Nawrocki, były miejski konserwator zabytków, który w latach 90. XX wieku inicjował i prowadził sprawy związane ze staraniem Torunia o wpis na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
"Toruń wpisany jest na listę światowego dziedzictwa kultury. Trochę się do tego przyczyniłem. Obowiązuje też coś takiego jak obrzeże tego miasta. Jeżeli my wpisujemy mury jako zabytek klasy najwyższej, europejskiej, na listę światowego dziedzictwa, a potem zasłaniamy je pseudonowoczesną architekturą, to my występujemy przeciwko sobie" - wskazał Nawrocki.
Dodał, że nie chce absolutnie straszyć nikogo, ale "to może być zagrożenie utrzymania nas na liście światowego dziedzictwa kultury". "W Dreźnie przesunięto most i miasto straciło ten przywilej" - podkreślił.
Prezydent Torunia Michał Zaleski informował w mediach społecznościowych 7 kwietnia, że małymi krokami rozpoczyna się przebudowa toruńskich bulwarów.
"W 2015 roku przeprowadziliśmy konkurs na koncepcję urbanistyczno-architektoniczną. Wygrała propozycja zespołu projektowego Riegler Riewe Architekci Sp. z o.o. z Katowic. Nowy bulwar będzie pełen zieleni, miejsca do aktywności i rekreacji. Pojawią się też proste formy architektoniczne: schody ze zjazdami dla niepełnosprawnych, platformy widokowe oraz zamknięte i otwarte pawilony, które będą mogły być wynajęte pod funkcje gastronomiczne" - pisał włodarz miasta.
Dodał, że wspomniane pawilony już powstają.
"Wbrew pojawiającym się doniesieniom nie zasłonią one toruńskiej panoramy i nie wpłyną na naszą obecność na liście UNESCO, ponieważ prace prowadzone są poza obszarem objętym ochroną. Będziemy zmieniać tę przestrzeń z troską o Zespół Staromiejski, o rzekę Wisłę, oraz o obecne potrzeby mieszkańców i gości naszego miasta" - informował Zaleski.
Pytany o pojawiające się głosy niepokoju dotyczące tej inwestycji obecny miejski konserwator zabytków Emanuel Okoń nie widzi zagrożenia dla wpisu zespołu staromiejskiego na listę UNESCO.
"W ramach tego projektu (modernizacji bulwaru — PAP) powstaje kilka pawilonów. W tym momencie realizowane są dwa — przez Wydział Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta. Pawilony mają służyć z jednej strony jako taras widokowy. W przyziemiu ma być część gastronomiczna oraz magazynowo-usługowa. Część dolna będzie przeszklona. Będą tam stoiska z lodami, małą gastronomią i pomieszczenia magazynowe dla pomieszczenia sprzętu np. leżaków" - powiedział PAP Okoń.
Przypomniał, że toruńska starówka jest od 1997 wpisana na listę UNESCO, ale wpis "przebiega ulicą Bulwar Filadelfijski, czy po linii miejskich murów". "Cała panorama Torunia to jest coś wyjątkowego i wszyscy to podkreślają, dlatego zarówno architekt, jak i my konserwatorzy staraliśmy się to uzgodnić tak, aby te pawilony wkomponować w nadbrzeże. Dlatego ich górna nawierzchnia nie wychodzi poza płaszczyznę ulicy. (...) Nie sądzę, aby te pawilony w znaczący sposób wpływały na odbiór panoramy Torunia" - powiedział Okoń. Dodał, że rzeczywiście stojąc przy samych pawilonach, nie będzie widać historycznych bram jak np. bramy Żeglarskiej, ale "po przesunięciu o kilka metrów będzie ją widać".
Zupełnie innego zdania jest Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska, toruńska archeolog, która od dziesięcioleci bada podziemny Toruń.
"Zabudowywanie Bulwaru i zakłócanie w ten sposób najpiękniejszej panoramy Torunia jest dla mnie niedopuszczalne. Nic nie usprawiedliwia takich działań. Przez wiele lat jest krytykowany kontrowersyjny projekt restauracji Zamkowej. Teraz, nawiązując do tej architektury, wstawia się na nabrzeże kolejne betonowe klocki, służące wstawieniu obrzydliwych parasoli, całodobowego oświetlenia, lodówek coca-coli, kolorowych czasopism i toalet" - powiedziała w rozmowie z PAP.
Dodała, że także realizacja inwestycji budzi jej oburzenie, jako archeologa.
"Nie narzucono tu badań archeologicznych wyprzedzających inwestycję - na nabrzeżu, którego linia brzegowa nigdy nie była przebadana archeologicznie. (...) Toruń żył, to właśnie port był głównym źródłem bogactwa i najważniejszym nerwem w organizmie Torunia. Uważam, że zaniechanie badań archeologicznych w jakimkolwiek miejscu ważnym dla historii Torunia jest karygodne" - oceniła.
Także były konserwator Nawrocki nie rozumie celu tej inwestycji i jej charakteru.
"W miejscu, gdzie stoimy (na bulwarze na wysokości ulicy Żeglarskiej — PAP) patrząc na Wisłę, jest piękny widok, a bramy za nami są zasłonięte nową architekturą. (...) Zasłaniamy ten pomnik kultury, jakim są nasze mury obronne, średniowiecznego systemu fortyfikacji, aby parę osób tam usiadło i wypiło kawę? Jeżeli ja mam z tych tarasów oglądać Wisłę, to mogę robić to z każdego innego miejsca. (...) Nie podoba mi się ta inwestycja" - wskazał Nawrocki.
Konserwator Okoń potwierdził, że w czasie wykopów pojawiły się fragmenty kanałów burzowych z lat 80. XIX wieku. "One zostały udokumentowane. Niestety ze względów technicznych nie będą odsłonięte. Zostaną udostępnione w formie wizualizacji na planszach. Niedawno też przy okazji wykopu ukazał się fragment budynku — przypuszczalnie z końca XVIII wieku tzw. koszar więziennych. Bardzo mały fragment dolnej części przyziemia. (...) Nie boję się o wpis Torunia na listę dziedzictwa UNESCO" - podsumował miejski konserwator zabytków Okoń. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ dki/