Ikonografia powstańcza m.in. Artura Grottgera, Maksymiliana Gierymskiego, Jacka Malczewskiego oraz fotografie, mundury, broń, stroje cywilne, biżuteria patriotyczna, przedmioty osobiste są prezentowane na wystawie „Miłość i obowiązek. Powstanie Styczniowe 1863” w Pałacu pod Blachą w Warszawie.
Ekspozycja została przygotowana przez Zamek Królewski w Warszawie we współpracy z Litewskim Muzeum Narodowym w Wilnie i w partnerstwie z Muzeum Wojska Polskiego dla uczczenia 160. rocznicy wybuchu największego polskiego zrywu niepodległościowego w XIX wieku.
„Wystawa jest ważnym wydarzeniem dla Zamku i dla sytuacji, w której żyjemy” – mówił prof. Wojciech Fałkowski, dyr. Zamku Królewskiego w Warszawie podczas poniedziałkowej konferencji. „Pamięć o powstaniu styczniowym jest żywa, jest ono pamiętane w rodzinach, ale powstanie nie należy tylko do przeszłości, ono w nas żyje. Ta wystawa odpowiada na sytuację psychiczną, polityczną i kulturową w której dziś żyjemy” – ocenił.
„I dlatego wystawa niesie w sobie dwa nurty: opowiada o faktach historycznych, wymiarze militarnym ale też w szczególny sposób wiąże się z emocjami. Cały czas bowiem mamy w sobie żywa pamięć o tragedii ludzi i Ojczyzny, o tym, że ten powstańczy czyn zbrojny został podjęty właśnie z miłości do ojczyzny. Pamięć o tym przenosimy przez pokolenia, przez 160 lat” - powiedział.
.
Taki jest cel ekspozycji – podkreślił prof. Fałkowski – żeby nie tylko utrwalać wiedzę o powstaniu, ale także pobudzać wyobraźnię historyczną, umożliwiającą przywołanie towarzyszących zrywowi zbiorowych i indywidualnych emocji. Prezentowane obiekty pochodzą z muzeów w Polsce, Litwie i Ukrainie.
Ustawiona u wejścia na wystawę rzeźba Teofila Lenartowicza przedstawiająca głowę umierającego powstańca, opatrzona napisem „Morituri te Salutant Patria” – „Idący na śmierć pozdrawiają Ojczyznę” - wprowadza w klimat ekspozycji, składającej się z obrazów branek, zsyłek na Sybir, kopalni, gdzie do katorżniczej pracy na polecenie cara kierowano przede wszystkim inteligencję, kupców, księży; żałobnych sukien, patriotycznej biżuterii, broni powstańczej, pośród której znajdują się kosy osadzone na sztorc.
Te kosy są - według kurator wystawy Anny Czekaj – symbolem nierównej walki powstańców z wojskiem carskim. „+Obok Orła znak Pogoni, Poszli nasi w bój bez broni+ śpiewano wówczas” – przypomniała kurator.
W szeregach powstańczych walczyło łącznie ponad 200 tysięcy osób, zaś ciężar rosyjskich represji odczuła znaczna część społeczeństwa. Jest to – według historyków - niewątpliwie jedna z najtragiczniejszych kart w historii walk narodowowyzwoleńczych w Europie Środkowo-Wschodniej, jednak jej pokłosiem były nie tylko mogiły i złamane życiorysy.
„Podczas powstania styczniowego powstało bowiem państwo podziemne, tajne nauczanie, tajne uniwersytety. Do tych idei nawiązywało polskie państwo podziemne w czasie II wojny światowej, i potem w czasie stanu wojennego podziemne struktury organizacji społeczeństwa, edukacji, wydawnictw” – przypomniał prof. Fałkowski.
„Duchowa scheda powstania styczniowego położyła podwaliny pod nowoczesną tożsamość kilku narodów, wzmocniła solidarność międzystanową, na nowo zdefiniowała poczucie wspólnoty i patriotycznego obowiązku. Stała się także mitem założycielskim dwóch państw, które wybiły się na niepodległość w 1918 roku – II Rzeczypospolitej i Republiki Litewskiej” - napisali organizatorzy wystawy.
Szczególnie istotnym elementem ekspozycji są przedmioty odnalezione w toku prac archeologicznych na Górze Giedymina w Wilnie – o których m.in. mówiła na konferencji Ruta Kackute, dyr. litewskiego Muzeum Narodowego w Wilnie. W 2017 roku podczas prac mających na celu ratowanie osuwających się zboczy góry przypadkowo odkryto ludzkie szczątki, które po zbadaniu okazały się należeć do powstańców styczniowych, straconych w 1864 roku na placu Łukiskim podczas publicznych egzekucji. Uroczysty pochówek zidentyfikowanych szczątków odbył się w obecności prezydentów i najwyższych władz Litwy i Polski na wileńskim cmentarzu na Rossie w listopadzie 2019 r.
„Wróciła do nas ta historia w przedziwny sposób. Po przeszło dwu i pół roku prac archeologów, antropologów, specjalistów od DNA odsłoniło się wzgórze Gedymina i udało się zidentyfikować 20 osób; znamy ich imiona i nazwiska. Przy powstańcach znaleziono wizerunki Ostrej Bramy, Jasnej Góry, medaliki, pierścień; bardzo poruszające osobiste przedmioty” – powiedziała Ruta Kackute.
Na wystawie są fotografie niektórych z tych zidentyfikowanych powstańców. Zachowało się wiele zdjęć z czasów Powstania Styczniowego - wg historyków fotografii to właśnie zdjęcia z tamtych czasów rozpoczynają historię polskiej fotografii.
Powstanie styczniowe było największą i najdłużej trwającą insurekcją niepodległościową w okresie rozbiorów. „Zryw ten w walce z rosyjskim zaborcą zjednoczył Polaków, Litwinów, Białorusinów i Ukraińców” – oceniła kuratorka wystawy Anna Czekaj.
Wystawa „Miłość i obowiązek. Powstanie styczniowe 1863” będzie czynna od 24 stycznia do 16 kwietnia 2023 r. w Pałacu pod Blachą w Warszawie. (PAP)
Anna Bernat
abe/ pat/