Dla części zagranicznych naukowców barierą pracy w Polsce jest traktowanie naszego państwa, jako kraju przyfrontowego. Dla nich Polska jest krajem, gdzie prawie toczy się konflikt zbrojny, co jest barierą w procesie internacjonalizacji - powiedział PAP dyrektor Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (NAWA) dr Dawid Kostecki.
Według danych Ośrodka Przetwarzania Informacji (OPI) z 2021 roku jedynie 2,5 proc. kadry akademickiej w Polsce stanowili obcokrajowcy – niespełna 2,5 tys. osób. W porównaniu do innych krajów europejskich, takich jak np. Niemcy (14 proc.), Austria (30 proc.) czy Szwajcaria, w której 50 proc. pracowników naukowych otrzymało doktorat poza granicami swojego kraju, Polska jest zdecydowanie w tyle.
Jako trudność dla zagranicznych naukowców Kostecki wymienił traktowanie Polski jako kraju przyfrontowego. "To jest rzecz, z którą się spotykamy rozmawiając z naszymi kolegami i koleżankami, chociażby z Hiszpanii czy Portugalii. Dla nich Polska jest krajem oddalonym, gdzie prawie toczy się konflikt zbrojny. Ta narracja kraju przyfrontowego znacząco i negatywnie wpływa na możliwość mobilności kadry akademickiej" - wyjaśnił.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych czyni starania, aby minimalizować obraz Polski jako kraju przyfrontowego. Podkreślił, że w indeksie bezpieczeństwa wypadamy dużo lepiej, niż Niemcy czy Francja.
Dyrektor NAWA zauważył, że barierą uprawiania nauki i dydaktyki w Polsce jest język obcy nowożytny. "Publikujemy coraz więcej w języku angielskim, ale czy kadra akademicka jest gotowa na to, aby sprawnie się poruszać wykładowo w języku angielskim?" - zapytał. Zaznaczył, że bariera językowa jest nadal obecna.
Jako istotny czynnik wpływający na niski poziom umiędzynarodowienia kadry akademickiej w Polsce wymienił atrakcyjność płac w sektorze nauki i szkolnictwa wyższego. "Nie ukrywajmy, Polska nie jest krajem pierwszego wyboru dla wszystkich. Widzimy to po naszych programach, że często Polska jest traktowana jako kraj tranzytowy. To jest kwestia wynagrodzeń, przynajmniej, jeśli mówimy o krajach zachodnich, ponieważ dysproporcja jest bardzo widoczna" - powiedział.
Dodał, że największe zainteresowanie Polską można zaobserwować u badaczy z takich krajów jak Indie, Pakistan, pojawiają się też np. Włosi. "To jednak często jest tylko przystanek na drodze do kariery" - przyznał. Aktualnie wśród kadry akademickiej przyjeżdzającej do naszego kraju dominują Ukraińcy i Białorusini.
Przyznał, że kwestie logistyczne i biurokracja zniechęca obcokrajowców. "Często naukowcy z krajów rozwijających się są chętni, aby przybyć do Polski, ale oczekują bardzo długo na kartę pobytu i nie mają tzw. szybkiej ścieżki. W związku z tym ich aplikacje się dezaktualizują i nie mogą zostać zrealizowane" - wyjaśnił Kostecki.
Chodzi też o świadczenia socjalne, dostęp do opieki w żłobkach i przedszkolach dla rodzin czy procedury w zakresie zamówień publicznych. "Trudno jest wytłumaczyć obcokrajowcom, dlaczego np. czas oczekiwania na osobisty komputer jest bardzo długi" - zauważył.
"Jeśli kwestie natury legislacyjnej zostaną uproszczone przyczyni się to do zwiększenia umiędzynarodowienia" - powiedział.
Kostecki zaznaczył, że kluczową rolę odgrywa także praca tzw. opiekunów/mentorów, czyli osób zapraszających obcokrajowca. "Osoba z zagranicy musi mieć poczucie stabilizacji i zaopiekowania, a to jest związane z ogromem aktywności administracyjnej po stronie naszej kadry" - podkreślił.
"Chcemy wygrywać walkę o naukowca i pokazywać, że system szkolnictwa wyższego w Polsce ma wiele do zaoferowania" - zaznaczył. Jak zauważył, badania komparatystyczne z innymi systemami pokazują, że nasz poziom kształcenia jest na prawdę dobry na tle europejskim. "Porównawczo, mamy dobry system akomodacji dla takiej osoby w Polsce i jesteśmy atrakcyjni cenowo, jeśli chodzi o koszty utrzymania się" - dodał.
Jego zdaniem, umiędzynarodowienie kadry akademickiej w Polsce jest także kwestią dobrej reklamy i sieci współpracy międzynarodowej, która powinna się rozwijać. "Na jej efekty przyjdzie nam jeszcze poczekać. Dobrym symptomem jest jednak sposób naliczania subwencji, który premiuje istnienie aktywnych sieci współpracy międzynarodowej" - przyznał.
Dyrektor NAWA przypomniał, że Agencja prowadzi np. program Welcome to Poland, który spełnia rolę integracyjną, ale też buduje wizerunek Polski, jako kraju otwartego i przyjaznego dla obcokrajowców.
Mimo, że aktualne statystyki dotyczące umiędzynarodowienia kadry akademickiej nie są najlepsze, Kostecki upatruje nadzieję na przyszłość w inicjatywie "Uniwersytety Europejskie", zainicjowanej przez Komisję Europejską. "Uniwersytety Europejskie" to międzynarodowe partnerstwa uczelni, które w założeniach mają być europejskimi uniwersytetami przyszłości. W skład tego typu projektu muszą wchodzić minimum trzy instytucje szkolnictwa wyższego z co najmniej trzech krajów członkowskich UE lub innych krajów programu.
W 2023 r. wybrano 30 nowych międzynarodowych partnerstw uczelni, co razem z poprzednimi daje 50 tzw. Uniwersytetów Europejskich zrzeszających aż 430 instytucji szkolnictwa wyższego. "Obecnie 20 polskich uniwersytetów jest w takich sojuszach. To jest gigantyczna szansa dla Polski. Jako partnera stowarzyszonego chcemy utrzymać Ukrainę, ponieważ daje nam to rolę pomostu między wschodem a zachodem" - podkreślił.
Umiędzynarodowienie ma na celu budowanie widoczności polskich uniwersytetów i naukowców na świecie. "Okazuje się, że jeśli polscy naukowcy mają być widoczni i cytowani za granicą to dobrze jest, jeśli pracują w międzynarodowych zespołach badawczych, bo wtedy wzrasta ich prestiż i coraz częściej ktoś sięga do ich publikacji" - wytłumaczył. To wszystko buduje pozycję polskiej nauki na świecie.
"To też szansa wymiany kulturowej, możliwości szlifowania umiejętności związanych z językiem obcym i zrozumienie drugiego człowieka, który ma inne poejście" - powiedział Kostecki. Dodał, że kontakty międzynarodowe dają nam dostęp do nowych środków finansowych. "Za tym, że jesteśmy w europejskiej przestrzeni badawczej, europejskim systemie szkolnictwa wyższego i mamy coraz lepsze wyniki, idą najbardziej prestiżowe granty w Europie. Dzięki współpracy międzynarodowej Polacy mają jeszcze większe szanse na to, aby je uzyskiwać. (PAP)
Autorka: Delfina Al Shehabi
del/ mir/