Jedyny w Polsce skład pociągu pancernego i rządowa salonka, którą podróżowali dygnitarze PRL-u, to część kolekcji stołecznej Stacji Muzeum. „Nadal powiększamy zbiory i jesteśmy otwarci na rodzinne pamiątki związane z koleją. Muzealnictwo kolejowe w Polsce jest ważną częścią naszego dziedzictwa kulturowego” – mówi Tomasz Kurowski z warszawskiej Stacji Muzeum.
"Stacja Muzeum to największa w Polsce placówka muzealna poświęcona kolejnictwu. Jesteśmy kontynuatorem Muzeum Kolejnictwa, które otwarto w 1973 r. z siedzibą na Dworcu Głównym przy ul. Towarowej w Warszawie. Nasze zbiory liczą ok. 6,5 tys. eksponatów dokumentujących rozwój kolei w Polsce i na świecie. W salach wystawowych mieści się nasza ekspozycja stała i wystawy czasowe. Na ekspozycji stałej możemy zobaczyć modele pociągów, zabytkowe mundury kolejowe, mapy, sztandary, stare bilety i urządzenia sterowania ruchem kolejowym” - opowiada PAP Tomasz Kurowski z Działu Promocji i Marketingu Stacji Muzeum.
Jak zaznaczył, bardzo ciekawym segmentem zbiorów jest wystawa zewnętrzna. "Gdzie mamy prawdziwe parowozy, wagony towarowe, osobowe, lokomotywy elektryczne i spalinowe. To taka najcenniejsza część naszej kolekcji, ok. 50 tych jednostek umieszczonych w zabytkowych peronach. Wśród najciekawszych można wymienić salonkę rządową, wagon przedwojenny, który swój najsłynniejszy czas miał po zakończeniu wojny, gdy woził prezydenta Bolesława Bieruta, Władysława Gomułkę i innych dygnitarzy PRL-u” - relacjonuje.
"Mamy też jedyny w Polsce skład pociągu pancernego, czyli lokomotywę pancerną i wagon artyleryjski. Jest również parowóz niemiecki Pm3 z 1940 r. w charakterystycznej otulinie aerodynamicznej, która wygląda dosyć futurystycznie. Mamy także jedyne egzemplarze polskich parowozów przedwojennych Os24 i Pu29, a także najstarszy w naszych zbiorach parowóz pruski TKb3 z 1880 r. Te eksponaty robią chyba obecnie największe wrażenie, zwłaszcza na najmłodszych. Tabor jest już niestety leciwy, dlatego mamy wyznaczone lokomotywy, wagony, do których można wejść. W kilku wagonach są nasze wystawy czasowe. Mamy też określone dni, kiedy można zobaczyć więcej tych jednostek w środku, to od wiosny do jesieni ostatnia niedziela miesiąca” - mówi Kurowski.
"Warto również wspomnieć o trzech makietach kolejowych, które także przyciągają uwagę najmłodszych. W weekend na przełomie września i października będziemy zaś prezentowali dużą makietę kolejową mierzącą ponad 70 metrów. Odbywają się u nas też cyklicznie giełdy modeli kolejowych cieszące się dużym zainteresowaniem. Organizujemy również wydarzenia związane z tematyką kolejową, np. 11 sierpnia spotkanie z czeskim pisarzem Jaroslavem Rudisem i premierę jego książki +Stacja Europa Centralna+. Staramy się również ocalić dokumentację techniczną parowozów. Obecnie prowadzimy projekt digitalizacyjny dokumentacji technicznej polskiego parowozu Ty23 dzięki wsparciu z MKiDN i Samorządu Województwa Mazowieckiego” - zaznacza.
Filią placówki jest Muzeum Kolei Wąskotorowej w Sochaczewie. "Prowadzimy tam przejazdy jedynym czynnym na Mazowszu parowozem. Wycieczki w sezonie od wiosny do jesieni organizowane są 18-kilometrową trasą przez malowniczą ziemię sochaczewską, przez lasy, łąki, kilka mostów aż na skraj Puszczy Kampinoskiej, którą można zwiedzić z naszym przewodnikiem. Potem zapraszamy na piknik przy ognisku, to może być taka rodzinna wyprawa na cały dzień” - zwraca uwagę Kurowski.
"Cały czas powiększamy nasze zbiory i jesteśmy otwarci, jeżeli ktoś chciałby przekazać jakieś rodzinne pamiątki związane z koleją. Ideą muzeum jest przybliżanie historii kolejnictwa, propagowanie też podróżowania koleją, obecnie jednym z najbardziej ekologicznych środków transportu. Pragniemy także podkreślać, że muzealnictwo kolejowe w Polsce jest ważną częścią naszego dziedzictwa kulturowego” - zauważa.
Nawiązuje do tego projekt popularyzatorsko-badawczy "Co kryją kolejowe archiwa rodzinne". "Materiałami związanymi z koleją, które można znaleźć w szufladach rodzinnych, interesujemy się już od dłuższego czasu. Ja kilka lat temu zaczęłam pracę nad takim cyklem literackim +Historie kolejowe+. W jego ramach powstały już dwie książki - +Czyżewscy, Harbin i Kolej Wschodniochińska+ to taka egzotyczna opowieść o Polakach, którzy znaleźli się w Mandżurii na przełomie XIX i XX w., budowali tam kolej i później pracowali przy jej eksploatacji. Drugą publikacją są +Kolejarze z Wileńszczyzny+ - poświęcona losom polskich kolejarzy i ich rodzin na Kresach Północno-Wschodnich. Książki powstały dzięki opowieściom ich potomków, którzy zachowali pamięć, dokumenty, niektórzy nawet nagrywali wspomnienia bliskich” - mówi kustosz z Działu Ekspozycji i Wystaw Czasowych Stacji Muzeum Dominika Leszczyńska.
"Tym dwóm publikacjom towarzyszą wystawy mobilne prezentujące stare fotografie poświęcone tej tematyce, które pokazujemy podczas spotkań autorskich. Ten projekt jest więc konsekwencją działań zapoczątkowanych jeszcze przed kilkoma laty. I teraz dzięki dotacji z Samorządu Województwa Mazowieckiego możemy z nim podróżować po kraju. Najczęściej jesteśmy zapraszani do ośrodków, gdzie po wojnie osiedliło się wielu ekspatriantów z Kresów Wschodnich, w październiku wybieramy się też np. do Szczecina, gdzie działa Klub Harbińczyków” - wyjaśnia.
"Od kilku lat rejestrujemy także rozmowy ze świadkami historii w ramach Archiwum Historii Mówionej, czego kontynuację planujemy w ramach tego projektu. Wydaje mi się, że to taka trochę +nieodrobiona lekcja+ z długiego okresu, kiedy chociażby o tej ekspatriacji kresowej się nie mówiło. Trzecim komponentem tego projektu jest wydanie kolejnej książki o tematyce kresowej, którą opracuje dla nas historyk Michał Chromiński, pod roboczym tytułem +Żołnierze żelaznych szlaków - walka o Kresy Północno-Wschodnie+. Opowie w niej o udziale kolejarzy w wojnie polsko-bolszewickiej. To też ukłon w stronę archiwów rodzinnych, ponieważ wiele materiałów, które się znajdą w tej książce, przetrwało dzięki zapobiegliwości potomków tych bohaterów” - podkreśla Leszczyńska.
Zwraca również uwagę, że archiwa rodzinne dają często możliwość pozyskania ciekawych materiałów, artefaktów, których nie ma w polskich muzeach, bo "nasza dramatyczna, burzliwa historia nie sprzyjała często przechowywaniu takich archiwaliów".
"Nas oczywiście interesują pamiątki i relacje związane z koleją, opowiadające o życiu w rodzinach z nią powiązanych. Chcemy się dowiedzieć, jak ono wyglądało +od środka+ np. gdy wiązało się z częstym przemieszczaniem się, bo głową rodziny był maszynista prowadzący skład wojskowy. Partnerem projektu jest Stowarzyszenie +Głogowska Edukacja Kresowa+ prężnie działające na rzecz dbałości o pamięć i budowania mostów międzypokoleniowych, co także jest bardzo ważne. Ideą tego projektu jest też popularyzowanie wiedzy o kolei, jej historii i ludziach z nią związanych. Myślę, że nasze szuflady skrywają jeszcze niejedną tajemnicę, a dzięki przekazywaniu rodzinnych archiwaliów nie tylko powiększa się nasz stan wiedzy, ale także cenne, ciekawe materiały trafiają do muzeum, gdzie są odpowiednio przechowywane i upowszechniane” - dodaje.(PAP)
autorka: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ skp/