W kościele Świętych Polskich Braci Męczenników - Sanktuarium Nowych Męczenników w Bydgoszczy w niedzielę uroczystą mszą uczono 30. rocznicę śmierci bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. Zgromadzeni modlili się, aby kapłan wkrótce został zaliczony w poczet świętych.
To w bydgoskiej świątyni ks. Popiełuszko 19 października 1984 r. odprawił ostatnią w życiu mszę i poprowadził rozważania różańcowe.
Rocznicowej mszy przewodniczył ordynariusz bydgoski bp Jan Tyrawa. Jednym z koncelebransów był ks. Henryk Jankowski, który przed 30 laty wspólnie z ks. Popiełuszką odprawił jego ostatnią mszę.
W homilii bp Tyrawa powiedział, że tragedia, która spotkała ks. Jerzego Popiełuszkę wynikała z tego, że stanął naprzeciw tych, którzy zgubili Boga.
Bp Tyrawa podkreślił, że ks. Popiełuszce "przyszło stanąć wobec wyzwania i stanął w imię ewangelii". "Czy się zastanawialiśmy kiedykolwiek, co musi stać się w człowieku, aby zdolny był podjąć takie wyzwanie, świadomie i dobrowolnie ofiarować swoje życie w imię prawdy, sprawiedliwości i dobra, godności drugiego człowieka? - pytał bp. Tyrawa.
Proboszcz parafii Świętych Braci Męczenników ks. prałat Józef Kubalewski podkreślił, że kiedy po latach starań uzyskano pozwolenie na budowę kościoła, nikt nie przypuszczał, jak szczególne będzie to miejsce w dziejach miasta.
"Prymas Tysiąclecia, Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński erygując nową parafię na bydgoskich Wyżynach postanowił, że będzie ona pod wezwaniem Świętych Polskich Braci Męczenników. W proroczej wizji wielkiego Prymasa powstająca świątynia miała być miejscem czci wszystkich polskich męczenników w dziejach naszej ojczyzny, poczynając od pięciu polskich braci męczenników z 1003 r. aż po męczenników drugiej wojny światowej i powojenne ofiary systemu totalitarnego" - mówił proboszcz.
Ks. prałat Kubalewski określił jako znamienne, że zaledwie osiem lat po powołaniu świątyni swoją ostatnią mszę świętą sprawował w niej ks. Popiełuszko.
Ks. Popiełuszko do bydgoskiego kościoła został zaproszony - w imieniu Duszpasterstwa Ludzi Pracy - przez nieżyjącego już ks. Jerzego Osińskiego, który wówczas był wikariuszem. Ks. Osiński wraz drugim wikarym parafii ks. Jankowskim towarzyszył ks. Popiełuszce w jego ostatniej mszy.
"Zwyciężać zło dobrem to zachować wierność prawdzie. Prawda jest bardzo delikatną właściwością naszego rozumu. Dążenie do prawdy wszczepił w człowieka sam Pan Bóg, stąd w człowieku jest naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa. Prawda, podobnie, jak sprawiedliwość, łączy się z miłością, a miłość kosztuje. Prawdziwa miłość jest ofiarna, stąd i prawda musi kosztować. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala" - mówił wówczas ks. Popiełuszko w czasie rozważań różańcowych.
Kapelan Solidarności rozważania zakończył słowami: "Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy".
Po zakończeniu wizyty w Bydgoszczy 37-letni ks. Popiełuszko wyruszył w drogę powrotną do Warszawy. W Górsku k. Torunia został uprowadzony przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Dalej ostania podróż wiodła przez Toruń, a zakończyła się we Włocławku, gdzie ksiądz został wrzucony do Wisły. Jego ciało wydobyto stamtąd 30 października 1984 r. (PAP)
rau/ jzi/