Ministrowie kultury 16 krajów związkowych w piątek postanowili powołać biuro poszukiwań dzieł sztuki zrabowanych w czasie wojny przez nazistów. Minister stanu ds. kultury Monika Gruetters deklaruje w rozmowie z PAP gotowość do współpracy z Polską.
Wcześniej zgodę na powstanie placówki wyraził niemiecki rząd. Zlokalizowana w Magdeburgu (Saksonia-Anhalt) placówka - Niemieckie Centrum Strat Dóbr Kultury - ma rozpocząć działalność przed końcem tego roku.
"Nie możemy pogodzić się z tym, że blisko 70 lat po zwycięstwie nad III Rzeszą w niemieckich muzeach nadal znajdują się dzieła sztuki skradzione przez nazistów" - oświadczyła Gruetters po spotkaniu ministrów w Essen. Jak podkreśliła, decyzja jest "moralnym sygnałem" skierowanym do ofiar nazistowskiej dyktatury. Świadczy też jej zdaniem o znaczeniu, jakie Niemcy przywiązują do realizacji zasad konferencji waszyngtońskiej.
"Nie możemy pogodzić się z tym, że blisko 70 lat po zwycięstwie nad III Rzeszą w niemieckich muzeach nadal znajdują się dzieła sztuki skradzione przez nazistów" - oświadczyła Monika Gruetters po spotkaniu ministrów w Essen.
43 kraje, w tym Niemcy, podpisały w grudniu 1998 roku w Waszyngtonie porozumienie, w którym zobowiązały się do poszukiwania zrabowanych dzieł sztuki i do ich zwrotu prawowitym właścicielom.
W rozmowie telefonicznej z PAP Gruetters wyraziła nadzieję, że powstanie biura w Magdeburgu wzmocni współpracę z Polską w dziedzinie zwrotu dzieł sztuki. "Mogę sobie wyobrazić, że jeżeli strona polska wyrazi zainteresowanie, to ustalimy zasady kooperacji" - zaznaczyła, dodając, że taka współpraca istnieje już z Izraelem, a niemieccy eksperci pomagają izraelskim kolegom w badaniu zbiorów. Jak dodała, w radzie fundacji zasiądzie także przedstawiciel MSZ, co jej zdaniem daję gwarancję, że w pracy biura obecna będzie także "optyka ościennych krajów".
Gruetters jest ministrem stanu ds. kultury i mediów w urzędzie kanclerskim. Jest odpowiedzialna za koordynację polityki w dziedzinie kultury na szczeblu centralnym. W Niemczech sprawy kultury są w gestii krajów związkowych.
Biuro ma być "centralnym adresem" dla instytucji niemieckich i zagranicznych poszukujących zaginionych dzieł sztuki. Ma doradzać i wspierać finansowo publiczne muzea i archiwa kontrolujące swoje zbiory pod kątem obecności skradzionych eksponatów. Według Gruetters 60 proc. niemieckich muzeów do tej pory nie dokonało takiego bilansu.
Magdeburska placówka chce ponadto oferować pomoc kolekcjonerom prywatnym, którzy dobrowolnie zgodzą się na lustrację swoich kolekcji. "Oferta pod ich adresem to novum" - powiedziała Gruetters. Zasady konferencji waszyngtońskiej dotyczą tylko zbiorów publicznych.
Planowane biuro zastąpi kilka mniejszych instytucji zajmujących się obecnie na mniejszą skalę poszukiwaniem zaginionych dzieł sztuki. Liczba pracowników zostanie zwiększona z 14 do 20. W roku bieżącym fundacja będzie dysponować kwotą co najmniej 4 mln euro. W przyszłym roku dotacja z budżetu centralnego wzrośnie do 6 mln euro, a dodatkowo kraje związkowe wyasygnują na ten cel 608 tys. euro.
Impulsem do powołania Centrum był skandal na skalę międzynarodową związany z odkryciem w zeszłym roku w domu prywatnego kolekcjonera z Monachium Corneliusa Gurlitta cennej kolekcji 1280 obrazów, wśród których znajdowały się płótna kupione za bezcen lub odebrane prawowitym właścicielom, głównie niemieckim Żydom pozbawionym praw po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. Wartość kolekcji szacuje się na kilkadziesiąt milionów euro. Jak okazało się w czasie śledztwa, właściciel odziedziczył zbiory po swoim ojcu, historyku sztuki i zaufanym marszandzie Hitlera Hildebrandzie Gurlitcie.
Część obrazów mogła zostać zrabowana przez nazistów w okupowanej Francji; eksperci nie wykluczają, że niektóre skradzione obrazy mogą pochodzić z terenów Polski.
Odkrycie ukrywanej przez kilkadziesiąt lat kolekcji wywołało ożywioną dyskusję w niemieckich i światowych mediach o odpowiedzialności Niemców za rabunek dzieł sztuki i nieuregulowanie tej kwestii w okresie powojennym. Eksperci przypuszczają, że zbiory Gurlitta nie są jedyną kolekcją na terenie Niemiec zawierającą dzieła sztuki zagrabione przez III Rzeszę.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/ je/