Międzynarodowi eksperci ds. dziedzictwa przemysłowego przyjechali na Górny Śląsk, by zwiedzić Tarnowskie Góry oraz Katowice i Zabrze. Wizyta ma związek z promocją wpisu tarnogórskich podziemi i pogórniczych zabytków na powierzchni na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Wniosek w tej sprawie został złożony w styczniu. Decyzja ma zapaść najwcześniej w czerwcu przyszłego roku.
Eksperci – sir Neil Cossons, Barry Gamble i prof. Massimo Perite - przyjechali na Śląsk w niedzielę i pozostaną w tym regionie do czwartku. Poza Tarnowskimi Górami w planie wizyty znalazło się zwiedzanie Muzeum Śląskiego i Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Sami goście nie rozmawiali z dziennikarzami, ale według towarzyszących im osób byli pod dużym wrażeniem tego, co zobaczyli.
Członek zarządu woj. śląskiego Henryk Mercik przypomniał podczas konferencji prasowej w środę, że Tarnowskie Góry są jednym z elementów Szlaku Zabytków Techniki – jednej ze sztandarowych tras turystycznych regionu. „To jest gwiazda tego szlaku” - podkreślił.
Sejmik woj. śląskiego w grudniu podjął uchwałę wspierającą starania Tarnowskich Gór o wpis na listę UNESCO. Mercik zadeklarował, że samorząd województwa udzieli też miastu wszelkiej możliwej pomocy. Dziękował wszystkim osobom i instytucjom, które zaangażowały się w ten proces – Stowarzyszeniu Miłośników Ziemi Tarnogórskiej (SMZT), Narodowemu Instytutowi Dziedzictwa (NID) i samorządowi Tarnowskich Gór.
Mercik ocenił, że w Śląskiem, poza Tarnowskimi Górami, są też inne obiekty przemysłowe zasługujące na wpis na listę UNESCO. Dlatego zagranicznych gości zabrano też do Zabrza, by pokazać im tamtejsze zabytki.
Jeden z zagranicznych gości - Barry Gamble - to osoba, która pomagała SMZT w sporządzeniu dokumentacji do UNESCO. Przypomniał podczas konferencji prasowej, że na tej liście mogą znaleźć się tylko „najlepsze z najlepszych obiektów”.
Ekspert zaznaczył, że choć zabytki przemysłowe na Górnym Śląsku już od lat są atrakcjami turystycznymi, przynoszącymi wymierne korzyści ekonomiczne, to jednak wpis na listę UNESCO oznaczałby olbrzymi wzrost znaczenia tych obiektów – w skali tylko krajowej, ale i międzynarodowym. Gamble podkreślił, że Górny Śląsk ma znaczące miejsce w historii przemysłu – to tutaj przed laty powstało wiele technologii, które później rozprzestrzeniały się po całej Europie.
Dr Katarzyna Piotrowska z Narodowego Instytutu Dziedzictwa oceniła, że Tarnowskie Góry, i ogólnie Śląsk, zrobiły na gościach z zagranicy „bardzo pozytywne i ogromne wrażenie”. Zaznaczyła zarazem, że szanse na powodzenie wniosku bardzo trudno w tej chwili ocenić - to proces kilkuetapowy i wieloosobowy.
Tym, co wyróżnia kandydaturę Tarnowskich Gór spośród innych tego typu obiektów, i jest niespotykane w skali światowej, jest połączenie odwadniania kopalń i doprowadzanie tej wody na potrzeby mieszkańców, m.in. do celów spożywczych – wskazała.
Piotrowska dodała, że atutem Tarnowskich Gór jest też zaangażowanie SMZT, lokalnych społeczności i samorządów. „Mocno zwracamy uwagę na to w jaki mieszkańcy traktują swoje dziedzictwo, w jaki sposób się o nie troszczą i co ono dla nich znaczy już na tym etapie, jeszcze przed wpisem na listę światowego dziedzictwa. To jest bardzo istotny aspekt w całej ocenie wniosku” - podkreśliła.
Szef SMZT Marek Kandzia przyznał, że sam impuls o staranie się o wpis na listę UNESCO pochodził z zewnątrz. Systemem odwadniania wyrobisk zachwycił się jeden z zagranicznych ekspertów, który podczas wizyty w Tarnowskich Górach podsunął ten pomysł. Później poparli go inni specjaliści. Liczący ponad 500 stron i 170 stron załączników pomagał napisać Gamble i przedstawiciele NID. Finansowej pomocy udzielił resort kultury.
Kandzia zaznaczył, że dopiero w trakcie pięcioletnich prac przedstawiciele SMZT uświadomili sobie wiele atutów tarnogórskich zabytków. „Myśmy czuli, że znamy historię naszej małej ojczyzny, ale po pięciu latach mogę tylko ostrożnie powiedzieć, że wiemy już sporo o tym miejscu, ale nie odważę się powiedzieć, że ja wiem bardzo dużo” - mówił Kandzia.
Pytany o szanse na powodzenie wniosku odpowiedział, że UNESCO ma 10 kryteriów i spełnienie tylko jednego z nich wystarcza do wpisu. "Nam ekspert znalazł już cztery. Mamy nadzieję, że jeden z nich będzie na tyle przekonujący, że ten spis nastąpi” - powiedział.
Dla SMZT jedynym źródłem niepokoju jest zawał części sztolni Fryderyk, która jest jednym z obiektów wymienianych we wniosku. „Zawaliło się to w 2008 r. i do tej pory niestety czeka na naprawę. Sprawy kompetencyjne, kto w imieniu Skarbu Państwa ma to naprawić, trwają do dzisiaj” - powiedział Kandzia.
Dwie główne atrakcje turystyczne Tarnowskich Gór to Zabytkowa Kopalnia Srebra (otwarta dla turystów w 1976 r.) i Sztolnia Czarnego Pstrąga (udostępniona w 1957 r.), które od kilkunastu lat są już na prezydenckiej liście Pomników Historii. To jednak tylko część poprzemysłowego dziedzictwa tego miasta, w którym przez ok. 500 lat działało wiele kopalń. Pozostawiły po sobie ponad 150 km podziemnych wyrobisk.
Pod koniec XVIII w. uruchomiono największą w historii tarnogórskiego górnictwa kruszcowego państwową kopalnię Fryderyk, która działała od 1784 do 1912 r. Kopalnie tarnogórskie przez wiele lat miały znaczący wpływ na rozwój Śląska i tej części Europy. Wyjątkowym skarbem i jednocześnie największą atrakcją są zachowane w bardzo dobrym stanie, niemal w pełni autentyczne wyrobiska kopalniane z systemem sztolni odwadniających.
Warunkiem wpisania zabytku na listę UNESCO jest spełnienie kryteriów stanowiących o jego wyjątkowości w skali światowej. Miejsca zaliczone w ten poczet muszą odpowiadać wymogom autentyczności i integralności, określonym w „Wytycznych operacyjnych” (Operational Guidelines) do Konwencji UNESCO.
Na Liście Światowego Dziedzictwa znajduje się obecnie 1031 obiektów i tylko 14 z nich jest w Polsce. Są to między innymi kopalnie soli w Wieliczce i Bochni, Zamek Krzyżacki w Malborku, historyczne centrum Warszawy czy Hala Stulecia we Wrocławiu.(PAP)
kon/ par/