Film "Ci, którzy żyją i umierają", polsko-niemiecko-austriacka produkcja w reżyserii Barbary Albert trafi do polskich kin 6 września. Obraz opowiada historię młodej wiedenki Sity, która odkrywa niewygodną, rodzinną tajemnicę z czasów wojny.
Film Barbary Albert opowiada historię 25-letniej Sity - granej przez Austriaczkę Annę Fischer - która przypadkiem odkrywa zdjęcie, przedstawiające jej 95-letniego dziadka w mundurze SS. Dziewczyna odkrywa, że jej dziadek podczas wojny był strażnikiem w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Próbując odkryć prawdę o przeszłości swojej rodziny, Sita rozpoczyna podróż po Europie - odwiedza m.in. Polskę i Rumunię - w poszukiwaniu dokumentów na temat jej dziadka.
"W pewnej mierze film jest autobiograficzny, zawiera wątki z mojego prywatnego życia, choć nie jest to pamiętnik. Miałam ważny powód, by nakręcić taki film. Po śmierci mojego dziadka, dowiedziałam się, że miał on ciemną, wojenną przeszłość, którą przed nami zataił. Faktycznie był on oficerem, stacjonującym w Auschwitz. Znaczną część fabuły zmodyfikowałam jednak, na potrzeby filmowej fabuły" - powiedziała podczas środowej konferencji prasowej w warszawskim Kinie Praha reżyserka Barbara Albert.
Reżyserka podkreśliła także, że Austria i Niemcy różnią się drastycznie, jeśli chodzi o rozliczenie się z wojenną przeszłością i wzięcie za nią odpowiedzialności. Jak tłumaczyła, w Niemczech młodzi ludzie odczuwają przesyt edukacją na temat II wojny światowej, podczas gdy w Austrii często unikano tłumaczeń.
"Jeśli jedno pokolenie nie pyta, bojąc się zbliżenia do tak traumatycznego tematu, to zadanie spada na kolejną generację" - tłumaczyła. "Gdy moje 22-letnie siostrzenice zobaczyły mój film, były w szoku. +Nie miałyśmy o tym pojęcia+ - mówiły a ja odpowiadałam: +Przecież znacie historię II wojny światowej, uczą was tego w szkołach+. +Nie w ten sposób+ - powiedziały. W szkole nauka polega na przyswojeniu dat i suchych faktów, nie ma osobistego aspektu" - powiedziała Albert.
W swoim najnowszym filmie, który 6 września trafi do polskich kin, reżyserka mierzy się z tematem poczucia winy, odpowiedzialności pokolenia młodych ludzi za zbrodnie z okresu II wojny światowej. Podróżując po Europie, Sita spotyka młodych ludzi, m.in. izraelskiego fotografa, z którymi żyje, usiłując zrzucić z siebie poczucie winy za przeszłość swojego dziadka.
"Ten film przypomina para-dokument. Przez pewien czas myślałam nawet, żeby nakręcić dokument o historii mojej rodziny. Zależy mi jednak na możliwości kreowania rzeczywistości filmowej a nie jedynie dostosowywanie się do już istniejącej historii" - dodała Albert.
Barbara Albert (ur. 1970 w Wiedniu) zadebiutowała w 1999 r. filmem "Nordrand", poświęconym jugosłowiańskim uchodźcom w stolicy Austrii. Film przyniósł jej Europejską Nagrodę Filmową w kategorii najlepszy debiut. Wcześniej, w 1994 r. zdobyła nagrodę za najlepszy film krótkometrażowy "Swallow the Night" podczas Max Ophuels Filmfestival w Saarbruecken.
Albert stoi także na czele firmy "Coop 99", działającą na rzecz popularyzacji europejskiego kina. Jest autorką obrazów: "Lovely Rita" (2001), "Zur Lange" (2001), "Boese Zellen" (2003) i "Fallen" (2006). Od 2010 r. mieszka w Berlinie.
W filmie "Ci, który żyją i umierają" występują: Anna Fischer, Hanns Schuschnig, August Zirner, Itay Tiran i Daniela Sea. Zdjęcia wykonał polski operator Bogumił Godfrejów. (PAP)
pj/ ls/