Bibelotom, ich miejscu w domu i znaczeniu w naszym życiu poświęcona jest wystawa w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa. W Kamienicy Hipolitów można oglądać blisko 500 przedmiotów ustawianych w celach dekoracyjnych na kominkach, meblach i w serwantkach.
To kolejna z wystaw prezentujących życie mieszczan. „Wcześniej pokazywaliśmy m.in. na jakich krzesłach i fotelach siadano, jakie były nocne rozrywki mieszczan oraz jak wyglądało królestwo pani domu czyli kuchnia. Teraz przyszedł czas na bibeloty - drobiazgi, które ozdabiały wnętrze domu, ale też mówiły o wnętrzu człowieka” - powiedział PAP kurator wystawy Witold Turdza.
Prezentowane eksponaty pochodzą z zbiorów Muzeum Historycznego oraz ze zbiórki przeprowadzonej wśród krakowian. Najstarsza z rzeczy to fragment średniowiecznego kodeksu, który płonął w czasie wielkiego pożaru Krakowa w 1850 r. i został zachowany, by przypominać o tym wydarzeniu.
Na wystawie zobaczyć można przedmioty, których pełno było niegdyś w mieszczańskich salonach i sypialniach: figurki, kieliszki, puzderka, szkatułki, flakoniki na perfumy, przyciski do papieru, okazy kamieni, karnety balowe i wachlarze.
Na wystawie zobaczyć można przedmioty, których pełno było niegdyś w mieszczańskich salonach i sypialniach: figurki, kieliszki, puzderka, szkatułki, flakoniki na perfumy, przyciski do papieru, okazy kamieni, karnety balowe i wachlarze.
Jak podkreśla współautorka wystawy Katarzyna Bury wiele z tych przedmiotów zostało wykonanych ręcznie, jak choćby torebki, serwetki czy wazoniki. Niektóre bibeloty mają ukrytą funkcję np. zawieszka w kształcie serca kryje w swoim wnętrzu zapalniczkę.
Czasem bibeloty to przedmioty codziennego użytku jak ochraniacz na gęsie pióro czy kruche talerzyki, które od lat nie były używane, ale żal się z nimi rozstać. Część – jak rzeźby w stylu art deco - to prawdziwe dzieła sztuki.
Twórcy wystawy zgodnie podkreślają, że dla posiadaczy bibelotów ważna jest nie tyle ich użyteczność, wartość materialna czy artystyczna, ile znaczenie sentymentalne. „Bibelot to pamiątka po jakiejś osobie, wydarzeniu, podróży, którą się pieczołowicie przechowuje” - podkreślił Witold Turdza. „Część bibelotów to po prostu kicz, ale ważny jest sentyment do przedmiotów i dla wspomnień, które się z nimi wiążą” – dodaje Katarzyna Bury.
Na wystawie zaaranżowano wnętrze mieszczańskiego salonu. W innej z sal stare pocztówki przypominają o „modnych” uzdrowiskach i miejscowościach, do których się wyjeżdżało, i z których przywoziło się pamiątki – szklanki, kieliszki z napisami i widoczkami. O bibelotach można też przeczytać utwory literackie m.in. Leopolda Staffa czy Ignacego Krasickiego.
Tytuł wystawy „We władzy bibelotów” ma przypominać o zniewoleniu przedmiotami. To, co dla jednych ma ogromną wartość, dla innych jest nieprzydatnym szpargałem. Kiedy jednak z jakąś rzeczą łączymy uczucia, nie łatwo się jej pozbyć. „W ten sposób bibelot sprawuje władzę nad swym właścicielem. Sami doświadczyliśmy tego, bo osoby, którzy pożyczyły nam eksponaty dopytywały się, czy one napewno do nich wrócą” – mówił Witold Turdza.
Wystawa będzie czynna od 8 czerwca do 9 września 2012.(PAP)
wos/ abe/