05.04.2010. Radom (PAP) - Roma Sokół z radomskiego Stowarzyszenia Rodziny Katyńskiej wciąż nie wie, gdzie pochowany jest jej ojciec. "Poczuję ulgę dopiero wtedy, gdy dowiem się, gdzie spoczywają jego szczątki" - mówi PAP emerytowana nauczycielka z Radomia. Ojciec Romy Sokół - Stanisław Zając pracował w przedwojennym kontrwywiadzie, był oficerem dochodzeniowo-śledczym.
W 1943 roku na słupie przed domem pani Romy powieszono listy katyńskie. Matka odnalazła na niej nazwisko męża i adnotację, że znaleziono przy nim medalik i różaniec. To samo ogłoszenie odnalazły w lokalnej gazecie "Dzienniku Radomskim".
Potwierdzenie o śmierci Stanisława Zająca rodzina otrzymała także w 1943 roku z Polskiego Czerwonego Krzyża.
Pani Zającowa mówiła też córce o spotkaniu w latach 40. ze znajomym sprzed lat. Przyjechał do niej, aby opowiedzieć o spotkaniu w 1939 r. z jej mężem. Jak mówił, byli aresztowani pod Łuckiem, potem wywiezieni w odległe miejsce, gdzie na polanie pośród dużego lasu stała szopa. Mężczyzna ten wraz z innym kolegą namawiali ojca pani Romy, by uciekli stamtąd we trójkę. Wówczas - jak relacjonował - S. Zając miał dumnie powiedzieć: "Co? Ja mam uciekać? Jak mój kraj przegrał wojnę i ja jestem jeńcem, to mam uciekać? Przecież mnie nic nie grozi, potrzymają, potrzymają i wypuszczą".
Dwóm towarzyszom pana Zająca udało się uciec, a nad ranem, kiedy byli już daleko, usłyszeli ogromny huk i zobaczyli nad lasem i polaną, na której znajdowało się około tysiąca jeńców, wielkie płomienie. Według mężczyzny - Sowieci wysadzili ich w powietrze.
W 1989 roku pani Roma poznała szefową Rodzin Katyńskich z Krakowa i wówczas na nowo zaczęła szukać informacji o ojcu.
Potwierdzenie przyszło w 2000 roku z Ukraińskiego Czerwonego Krzyża. Z pisma wynika, że Stanisław Zając został aresztowany 3 października 1939 r., a następnie - zgodnie z aktami ukraińskiej NKWD - rozstrzelany 20 listopada 1939 roku. Fakt ten potwierdziła także rok później Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Pani Roma nie wie, gdzie spoczywają szczątki jej ojca. "Może gdzieś w dołach śmierci, być może jeszcze nie odkrytych" - mówi pani Sokół.
Dużą nadzieję radomianka wiąże z cmentarzyskiem w miejscowości Bykownia na Ukrainie, gdzie odkryte zostały szczątki tysięcy żołnierzy i cywilów, wśród których byli także Polacy. (PAP)
ilp/ ls/