2011-05-13 (PAP) - Humanistyczne wartości, kontakt z literaturą i sztuką to niezbędne elementy kształcenia ludzi. Od tego zależy dobrobyt i demokracja - przekonywali uczestnicy piątkowej debaty, poświęconej roli kultury i humanistyki w edukacji. Była częścią Kongresu Obywateli Kultury odbywającego się w Warszawie.
2011-05-13 (PAP) - Humanistyczne wartości, kontakt z literaturą i sztuką to niezbędne elementy kształcenia ludzi. Od tego zależy dobrobyt i demokracja - przekonywali uczestnicy piątkowej debaty, poświęconej roli kultury i humanistyki w edukacji. Była częścią Kongresu Obywateli Kultury odbywającego się w Warszawie.
Według socjologa i historyka idei prof. Jerzego Szackiego, współczesne kształcenie powinno być nastawione na umiejętności praktyczne. Jednak, jego zdaniem, niesłusznie oznacza zwykle jedynie wyszkolenie do wykonywania konkretnego zawodu.
"Przygotowanie do życia (...) to powinno być też przygotowanie do zachowywania się wśród ludzi, dawania sobie rady w konfliktowych sytuacjach. To jest także przygotowanie do tego, żeby być obywatelem. Czyli wykształcenie pewnych umiejętności, które nie mają nic wspólnego z wąsko rozumianą praktyką, niemniej jednak są niesłychanie ważne. Tym ważniejsze, że wszyscy jesteśmy lub będziemy obywatelami, natomiast zawody we współczesnej gospodarce się zmienia, nawet wtedy kiedy człowiek sobie wymarzył, że będzie do końca życia pracował w jednym i tym samym miejscu. Ileż oglądaliśmy dramatów tych ludzi, którzy znajdowali się, mając zawód, bez żadnych perspektyw w swoim mieście, czy w swojej wsi" - powiedział prof. Szacki.
Pomóc ludziom radzić sobie w zmieniającym się dynamicznie świecie może wykształcenie, dające podstawę do ewentualnego indywidualnego rozwoju w zależności od potrzeb. Dlatego, edukacja musi obejmować również "sztuki wyzwolone", które, według terminologii starożytnych Greków, oznaczały dziedziny humanistyczne oraz "sztuki wulgarne", czyli dziedziny techniczne i praktyczne. Jego zdaniem, niepokojące np. było pewne ograniczenie nauczania historii w szkołach w ostatnich 20 latach. "Ale dla mnie jeszcze bardziej niepokojące były ograniczenia wymagać dotyczące matematyki" - podkreślił prof. Szacki.
Podobny pogląd wyraził historyk sztuki prof. Waldemar Baraniewski. "Kiedy w 1816 r. w Warszawie tworzono uniwersytet, pisany był program tego nowego uniwersytetu z myślą o potrzebach administracji, miasta, prawa, ochrony zdrowia, sztuki. Program królewskiego uniwersytetu warszawskiego był programem praktycznym. I to jest właśnie ta dobrze rozumiana praktyczność" - powiedział. Obecnie, jak dodał, uniwersytety przyjmują nieco rolę szkół zawodowych i to stanowi zagrożenie dla rozwoju nowoczesnego społeczeństwa.
Natomiast według socjologa, prof. UW Pawła Śpiewaka, ważna jest też pośrednia rola humanistyki, czyli to, że humaniści przez swoją obecność wśród elit kraju, pomagają formować wizję jego rozwoju. "Są w tej chwili trzy języki, które legitymizują władzę. Pierwszy język, to język ekonomii, ten przez który się władza określa. (...) Drugi standard legitymizacji władzy to jest prawo. Oba języki są językami w gruncie rzeczy językami (...) zastrzeżonej grupy, która się potrafi nimi posługiwać. Natomiast w dyskusji o odpowiedzialności władzy, o roli polityki (...), odpowiedź na pytania, które dotyczą świata publicznego, np. jak zbudować strategię rozwoju kraju, może zostać udzielona w sposób sensowny tylko wówczas, kiedy w obszarze publicznym pojawi się kompletnie inny język. Ten, który jest językiem pytania o sens, o zadania, o to kogo my sobie wyobrażamy tych, którzy biorą odpowiedzialność za państwo" - powiedział socjolog.
Według prof. Szackiego, posługiwanie się wyobraźnią jest bardzo ważne, a jednocześnie dla współczesnych ludzi wyjątkowo trudne. Przypomniał debaty o edukacji w okresie międzywojennym, w którym intelektualiści skupiali się na wizji społeczeństwa przyszłości i planowali kształcenie młodzieży w taki sposób, aby osiągnąć pożądany efekt w dłuższej perspektywie. Obecnie, jego zdaniem, tej wizji brakuje. Jak mówił, wyobrażenia przyszłości albo nie mamy wcale, albo wyobrażamy ją sobie katastroficznie. "Brak myślenia perspektywicznego nie jest cechą wyłączne właściwą naszym politykom. Można powiedzieć, że jest to powszechnie występujące kalectwo. Tymczasem bez wizji tego co chcemy osiągnąć bardzo trudno jest stworzyć program edukacyjny. Trzeba wiedzieć co się chce osiągnąć i do czego chce się młodzież przygotować" - tłumaczył.
Debata "O roli kultury i nauk humanistycznych w procesie edukacji" została zorganizowana przez tygodnik "Kultura Liberalna" i odbyła się w piątek w warszawskiej Zachęcie. (PAP)
ula/ ls/