Szef japońskiej dyplomacji Fumio Kishida oświadczył w piątek, że Tokio nie przekaże Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO) tegorocznej składki wysokości 4,4 miliarda jenów (42 miliony USD).
Władze Japonii ostro protestowały przeciwko wpisaniu w zeszłym roku przez UNESCO masakry Nankinu na listę programu Pamięć Świata. Kishida odmówił jednak potwierdzenia, że wstrzymanie składki jest protestem przeciwko tej decyzji UNESCO. Powoływał się na "wszechstronne" obserwacje działalności UNESCO, poczynione przez stronę japońską.
Masakra nankińska trwała przez sześć tygodni po zajęciu 13 grudnia 1937 roku Nankinu, ówczesnej stolicy Chin, przez Cesarską Armię Japońską. Historycy nie są zgodni co do dokładnej liczby ofiar; według większości źródeł Japończycy wymordowali w tym czasie 250-300 tys. chińskich cywilów i rozbrojonych żołnierzy. Tokio kwestionuje te dane.
Gdy UNESCO zdecydowała o wpisaniu masakry nankińskiej na listę programu Pamięć Świata, japońskie MSZ twierdziło, że złożone przez Chiny dokumenty były "niepełne". Resort podważył też ich autentyczność. Tokio już wtedy zagroziło wstrzymaniem finansowania UNESCO, oskarżając tę organizację o podjęcie politycznej decyzji niezgodnej z zasadą neutralności.
Na międzynarodową listę programu Pamięć Świata wpisywane są obiekty o światowym znaczeniu historycznym lub cywilizacyjnym. Program powstał w 1992 roku, a jego celem jest podejmowanie działań służących zachowaniu, ratowaniu i udostępnianiu dziedzictwa dokumentacyjnego.
Japonia jest de facto największym płatnikiem do budżetu UNESCO. Przypada na nią 9,6 proc. rocznego budżetu tej organizacji. Formalnie większy jest tylko udział Stanów Zjednoczonych - 22 proc. - ale Waszyngton wstrzymuje płatności od 2011 roku, kiedy do UNESCO przyjęto Palestynę. Na Chiny przypada 7,9 proc.
Japońska agencja prasowa Kyodo zwraca uwagę, że decyzja o wstrzymaniu przez Tokio składki została ogłoszona w czasie, kiedy "międzynarodowy sojusz organizacji obywatelskich, także chińskich" zabiega o wpisanie na listę programu Pamięć Świata ponad 2700 dokumentów, dotyczących tzw. comfort women - kobiet z krajów azjatyckich, głównie Koreanek i Chinek, zmuszanych w czasie drugiej wojny światowej przez japońskie władze okupacyjne do świadczenia usług seksualnych żołnierzom armii japońskiej. (PAP)
az/ ap/