W ciągu tygodnia lub dwóch dojdzie do spotkania środowisk narodowych z przedstawicielami Facebooka w Polsce - poinformował w czwartek wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak. Dodał, że dokładna data spotkania nie jest jeszcze znana.
Działacze ruchów narodowych informowali, że w ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Administratorzy strony zablokowali też profile samych działaczy. Narodowcy, którzy winą za usuwanie stron obarczają przede wszystkim pracowników polskiego oddziału Facebooka, zaplanowali na 5 listopada protest przed warszawską siedzibą serwisu społecznościowego.
W środę Richard Allan, odpowiedzialny za politykę publiczną Facebooka oświadczył, że strona Marszu Niepodległości - usunięta z tego serwisu po publikacji szeregu postów naruszających Standardy Społeczności w zakresie mowy nienawiści - została przywrócona.
Podkreślił, że decyzja o usunięciu wynikała, z tego, że na plakatach promujących na Facebooku Marsz Niepodległości umieszczono symbol Falangi, który jest zakazany "na naszej platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści". Ponieważ jednak - jak wskazał - Marsz Niepodległości jest legalnym, zarejestrowanym wydarzeniem, "zdecydowaliśmy się zezwolić" na udostępnianie plakatów mimo tego, że zawierały symbol Falangi.
W czwartek, przedstawiciele środowisk narodowych poinformowali, że najdalej w ciągu najbliższych dwóch tygodni spotkają się z władzami Facebooka w Polsce.
"Uzyskaliśmy informację, że do takiego spotkania dojdzie, natomiast Facebook przekazał nam informacje, że do tego spotkania nie jest gotowy dzisiaj, chce spotkać się mniej więcej w ciągu tygodnia, dwóch. Nie otrzymaliśmy szczegółowej daty spotkania, będziemy czekać na tę informację" - powiedział wiceprezes RN Krzysztof Bosak na konferencji prasowej zorganizowanej pod warszawską siedzibą Facebooka.
"To, na czym nam zależy, to aby Facebook dostosował się do obowiązującego w Polsce prawa. Po pierwsze do 54 artykułu Konstytucji, który mówi, iż zakazane jest utrudnianie rozpowszechniania informacji, co literalnie w tej chwili Facebook robi, a następnie do ustawy Prawo prasowe, ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną i do innych ustaw dotyczących tego, co się dzieje w mediach i w sferze komunikacji" - wyliczał Bosak.
Rzecznik Obozu Narodowo-Radykalnego Tomasz Kalinowski wskazał, że "symbol Falangi jest legalny względem polskiego prawa". "Zwracamy się do przedstawicieli Facebooka o przywrócenie profilów Obozu Narodowo-Radykalnego po to, by móc uczestniczyć w debacie publicznej także w internecie. Jak pokazują ostatnie dni jest możliwa reakcja, przywrócenie takich profili, co pokazuje profil Marszu Niepodległości. Zorganizowanie społeczeństwa, reakcja władz, to wszystko spowodowało reakcje tego globalnego koncernu, jakim jest Facebook" - zaznaczył.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zapowiedział w środę, że resort przeprowadzi analizę pod kątem prawnym, co można zrobić ws. blokowania na Facebooku profili związanych z ruchami narodowymi. W "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce mówił, że Polska jest "kolebką demokracji i wolności".
Do sprawy odniosła się również minister cyfryzacji Anna Streżyńska, która napisała na Facebooku: "Będziemy szukać rozwiązań dla tego kryzysu, a nie obrzucać się zarzutami, pamiętając, że nie ma regulacji, ani polskich ani światowych, które dotykałyby precyzyjnie tego zagadnienia, i że zarówno blokowanie profili jak i ingerencja władzy w działalność serwisu internetowego budzą te same emocje i wątpliwości".
Wskazała, że minister cyfryzacji nie jest uprawniony do regulowania treści oraz działań serwisów internetowych. Zaznaczyła, że regulamin Facebooka jest taki sam na całym świecie. (PAP)
mkz/ par/ itm/