Trybunał Sprawiedliwości orzekł w środę, że zgodnie z prawem autorskim UE autorzy powinni być w pełni informowani o planach cyfrowego powielania ich utworów i mają oni wyłączne prawo wstrzymać publikację, bez dodatkowych formalności.
Wyrok Trybunału UE odnosi się do wydawania w formie cyfrowej książek, które już od wielu lat nie są dostępne na rynku w wersji papierowej.
Dwoje francuskich pisarzy, niedawno zmarły Marc Soulier (znany czytelnikom pod pseudonimem Yal Ayerdhal) i Sara Doke, zakwestionowało przepisy regulujące we Francji wydawanie w formie cyfrowej tzw. książek zapomnianych. Na rynku francuskim za „książki niedostępne” uważane są utwory opublikowane przed dniem 1 stycznia 2001 r., które nie są już rozpowszechnianie ani publikowane w formie drukowanej lub cyfrowej.
Zdaniem pisarzy wyłączne prawo do decydowania o publikacji książki w formie cyfrowej powinien mieć jej autor. Tymczasem, zgodnie z prawem francuskim, udzielanie zezwoleń na ponowne publikowanie i udostępnianie książek niedostępnych powierzone zostało organizacji SOFIA, która upoważniona jest również do pobierania i dystrybucji opłat z tytułu praw autorskich. I o ile autor nie sprzeciwi się planom wydawniczym w okresie sześciu miesięcy od umieszczenia jego książek w utworzonej w tym celu bazie danych, decyzja ws. publikacji podejmowana jest przez SOFIĘ.
Trybunał odniósł się w wyroku do tego przepisu, zauważając, że trudno uznać ten mechanizm za gwarantujący skuteczne i zindywidualizowane informowanie autorów o planach wydawniczych wobec ich książek. Zdaniem Trybunału „nie jest wykluczone, że niektórzy autorzy, których to dotyczy, nie są nawet świadomi zamierzonego wykorzystania ich utworów, a w konsekwencji nie są w stanie zająć w tej kwestii stanowiska”.
W tych okolicznościach sam brak sprzeciwu z ich strony nie może zostać uznany za wyrażenie przez nich zgody na publikację, tym bardziej że nie można racjonalnie założyć, iż wszyscy autorzy książek „zapomnianych” wyrażają zgodę na wskrzeszenie swoich utworów w celu ich handlowego wykorzystania w formie cyfrowej.
Jak podkreślił Trybunał, zgodnie z prawem UE konieczne jest, by każdy autor został poinformowany o zamierzonym wykorzystaniu jego utworu przez osobę trzecią i by miał do dyspozycji środki pozwalające mu na zakazanie tego wykorzystania, jeśli taka jest jego wola. I nawet „cel wyższy”, czyli udostępnienie książek w interesie kulturalnym konsumentów i społeczeństwa jako takiego, nie może usprawiedliwiać łamania praw, które mają chronić autorów.
Trybunał przychylił się do stanowiska francuskich pisarzy, potwierdzając, że to wyłącznie autor powinien mieć prawo do decydowania o losach swoich dzieł i że ma on prawo do położenia w przyszłości kresu wykorzystaniu jego utworu w formie cyfrowej. „Nie może (to) zależeć od zgodnej woli innych osób niż osoby, którym autor zezwolił na takie cyfrowe wykorzystanie, a zatem od zgody wydawcy, który zresztą ma jedynie prawa do wykorzystania wspomnianego utworu w formie drukowanej” – wynika z wyroku.
Ponadto autor utworu musi mieć możliwość wstrzymania publikacji bez konieczności wcześniejszego dopełnienia jakichkolwiek dodatkowych formalności.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)
jowi/ kot/ mc/