2011-05-09 (PAP) - Rekonstrukcja papieskiego stara 660 M2, którym wożono Jana Pawła II w czasie jego pierwszej wizyty w Polsce, została zaprezentowana w poniedziałek w zakładzie napraw karoserii samochodowych Auto-Adamczak w Cedzynie koło Kielc. To już drugi muzealny polski papamobil.
Biało-żółty, odkryty papamobil może jechać z prędkością od 7 do 60 km/godz. Jego centralną częścią jest podwyższony tron papieski - osłonięty jedynie baldachimem z herbem Stolicy Apostolskiej - przed którym znajdują się dwa mikrofony. Do tronu prowadzą wysuwane spod prawych drzwi bocznych schody; podobne dla orszaku są ukryte pod drzwiami z tyłu. Całą podłogę pokrywa czerwony dywan.
Na podwoziu stara 660 M2 produkowano w Starachowicach w okresie PRL samochody dla wojska. W 1979 r., na zamówienie Episkopatu Polski, wykonano dwa pojazdy przystosowane dla potrzeb wizyty papieskiej; tylną część podwozia zabudowano w PIMocie. Wykonaną tam „gondolę" z tronem papieskim i 16 fotelami dla osób z orszaku można było przełożyć ewentualnie z jednego podwozia na drugie.
W kilka tygodni po powrocie papieża do Rzymu, „gondola” została pocięta w tajemniczych okolicznościach, a oba podwozia sprzedano do PGR-ów w Koszalińskiem, mimo że episkopat chciał odkupić od rządu kompletny papamobil. Władze tłumaczyły stronie kościelnej, że do demontażu pojazdu zmuszało wykonawcę zastosowanie prototypowych rozwiązań konstrukcyjnych.
Adamczak poinformował, że zrekonstruowany w jego zakładzie papamobil składa się z fragmentu podwozia stara 660 M2 z ramą, która ma czytelny numer - zgodny z dokumentacją pojazdów papieskich, a także z podzespołów i części, których autentyzm poświadczyli notarialnie poprzedni ich właściciele. Techniczną dokumentację wozu zgromadzili studenci Politechniki Świętokrzyskiej, a koordynatorem prac był adiunkt uczelni, rzeczoznawca Ministerstwa Infrastruktury w zakresie techniki samochodowej, dr inż. Andrzej Jeżowski.
Adamczak powiedział, że dotarł do wiarygodnych osób, które są przekonane, iż używane podczas wizyty papieża podwozie papamobilu trafiło na złom, natomiast zachował się identyczny egzemplarz „dublera”, który zakupił w Głubczycach. Zapewnił, że udało mu się także zdobyć zachowany z papieskiego wozu zderzak polakierowany na biało, świece i aparat zapłonowy oraz kilka części mechanicznych.
Obecny na konferencji rektor Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach prof. Stanisław Adamczak ocenił, że dzięki wsparciu uczelni, wykonana w Cedzynie replika papamobilu z 1979 r. jest najbardziej zbliżona do oryginału. Uznał całe przedsięwzięcie za „osiągnięcie na miarę światową”, ze względu na „wielką wnikliwość i staranność jego realizacji przy wykorzystaniu pełnej wiedzy inżynierskiej”.
Dokumentujące dzieje produkcji motoryzacyjnej Muzeum Przyrody i Techniki Ekomuzeum im. Jana Pazdura w Starachowicach posiada replikę papamobilu sprzed 32 lat od połowy 2008 roku. Powstała ona na podwoziu analogicznego – jak autentyczne – podwozia Stara 660 M2. Muzeum stworzyło papamobil dzięki wsparciu finansowemu miejscowego Stowarzyszenia Kulturalno-Naukowego Regio Ferrea, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz dzięki fachowej pomocy technicznej emerytowanych pracowników starachowickiej FSC Star i PIMotu.
Według szefowej muzeum Magdaleny Gorzkowskiej, w lipcu 1980 r., po zdemontowaniu z papamobilu „gondoli”, podwozie sprzedano do jednego z Państwowych Gospodarstw Rolnych koło Białogardu. Stamtąd trafiło do Rejonu Dróg Publicznych w Szczecinku, a następnie do prywatnego użytkownika, który przerobił auto na ciągnik rolniczy. Od tego właściciela odkupili pozostałość konstrukcji muzealnicy. Eksponowana jest ona obok papamobilu.(PAP)
mch/ ls/