2011-03-26 (PAP) - Jedna ze zwycięskich bitew Powstania Listopadowego, dowodzona przez gen. Jana Skrzyneckiego, została stoczona pod Dębem Wielkim 31 marca 1831 roku. W tym roku mija 180. rocznica tego wydarzenia, która zostanie uczczona m.in. pokazem sprzętu wojskowego.
Uroczystości rozpocznie w niedzielę msza św. w kościele św. Piotra i Pawła w Dębem Wielkim koło Mińska Mazowieckiego (mazowieckie). Następnie zostaną złożone kwiaty pod tablicą upamiętniającą poległych w bitwie, a w Gimnazjum im. Bohaterów Powstania Warszawskiego odbędzie się pokaz sprzętu i wyposażenia wojskowego.
Podczas Powstania Listopadowego miało miejsce kilka zwycięskich dla Polaków bitew. Jednym z takich starć była bitwa stoczona pod Dębem Wielkim. Przegrane wcześniej zmagania spowodowały, że idące ze wschodu wojska rosyjskie pod dowództwem gen. Iwana Dybicza zrezygnowały z czołowego ataku na Warszawę, postanawiając obejść miasto od południa. Siły rosyjskie rozdzielono na trzy części, co skłoniło Polaków do wyprowadzenia ataku na centralne skrzydło armii rosyjskiej, stacjonujące na wschód od Warszawy w rejonie Siedlec.
Ofensywa sił polskich rozpoczęła się po północy 31 marca 1831 r. pod Wawrem. Pokonane w starciu oddziały przedniej straży 6. korpusu dowodzone przez Fiodora Geismara wycofały się w okolice wsi Dębe Wielkie dołączając do reszty sił korpusu kierowanych przez gen. Grigorija Rosena. Dysponując łącznie 8 tys. piechoty, 2 tys. kawalerii i kozaków oraz 20 działami Rosjanie zdecydowali się na wydanie kolejnej bitwy ścigającym im wojskom polskim.
Działania wojenne rozpoczęły się po południu. Rosjanie zajęli korzystne pozycje na wzgórzach w pobliżu otoczonego podmokłym terenem traktu brzeskiego, którym nadciągnęli Polacy. Utrudniało to polskim oddziałom atak z zastosowaniem jazdy i artylerii. W związku z tym zdecydowano o zastosowaniu skrzydłowego uderzenia piechoty. Jednak typ terenu i silny ostrzał rosyjski wpłynął na nieskuteczność ofensywy. Bitwa wydawała się być nierozstrzygnięta.
W obliczu zbliżającego się wieczoru i ruchów sił rosyjskich zmierzających do odwrotu, zdecydowano o użyciu jazdy i karabinierów oraz wyprowadzeniu ataku od strony traktu. Manewr ten, zwłaszcza brawurowy atak kawalerii, zaskoczył Rosjan, przełamał ich linię obrony i zdecydował o polskim zwycięstwie. Nie zostało ono jednak wykorzystane do końca, ponieważ pozwolono na ucieczkę pokonanych oddziałów, nie dokonując ich całkowitego rozbicia.
Strona rosyjska poniosła w bitwie pod Dębem spore straty. Zabitych, rannych i wziętych do niewoli zostało łącznie 5-6 tys. Rosjan. W polskie ręce dostało się wiele wojskowego sprzętu i broni oraz niezwykle cenne plany rozmieszczenia oddziałów rosyjskich w widłach Wisły i Wieprza. Polacy w bitwie stracili jedynie 200-300 żołnierzy. (PAP)
akn/ hes/