„Zet” może być traktowany jako swoista kuźnia elit II RP. Wpływ zetowców na kształt odrodzonego państwa nie ograniczał się wyłącznie do sfery politycznej, lecz głównie sfery intelektualnej oraz budowania instytucji społecznych funkcjonujących po 1918 r. – podkreśla prof. Przemysław Waingertner z Uniwersytetu Łódzkiego, autor książki „Konspiracja trzech pokoleń. Związek Młodzieży Polskiej Zet i ruch zetowy (1886-1996)”
Zakres monografii autorstwa historyka z Uniwersytetu Łódzkiego jest wyjątkowo szeroki. Obejmuje okres ponad 100 lat działalności środowiska oraz podejmuje się analizy wszystkich najważniejszych nurtów działalności zetowej w kraju i na emigracji. Profesor Waingertner uznaje tym samym „Zet” za jeden z najbardziej niezwykłych ruchów polityczno-społecznych polskich XX wieku. W jego opinii mimo ponad wieku dzielącego początki kształtowania się ruchu zetowego, aż po kres aktywności jego ostatnich przedstawicieli, formację to spajało podejście do służby publicznej. „Racja stanu, interes suwerennego państwa polskiego, funkcjonującego w myśli zetowej jako środowisko naturalne, a zarazem niezbędne dla przetrwania i rozwoju wspólnoty narodowej, stanowiły dla braci zetowych o mierze wszechrzeczy w polityce” – podkreśla autor.
Prof. Waingertner przywiązuje dużą wagę do wyjaśniania genezy Związku Młodzieży Polskiej i całego ruchu zetowego. W jego opinii o sile formacji kształtującej się u progu XIX wieku zdecydował przełom intelektualny będący dziełem młodego pokolenia, które na scenę publiczną wchodziło właśnie w tym okresie. Autor cytuje wczesne rozważania przyszłych twórców Związku, w których krytycznie odnosili się do dotychczasowej, ugodowej polityki wobec zaborców, która zdominowała poprzednie dwa dziesięciolecia. Jak przypomina autor szczególną rolę w kształtowaniu się tego środowiska odegrali tacy działacze emigracyjni jak Zygmunt Balicki, którzy na nowo pobudzali „do działania w ruchu niepodległościowym młodzieży polskiej w kraju i poza jego granicami”. Oficjalne powstanie Związku Młodzieży Polskiej w Krakowie w 1887 r. poprzedziła długa dyskusja ideowa, której efektem było, jak podkreśla prof. Waingertner, opracowanie programu opartego na trzech głównych hasłach: „sprawiedliwości politycznej”, „sprawiedliwości narodowej” i „sprawiedliwości społecznej”. Hasło „sprawiedliwości politycznej” było równoznaczne z dążeniem do odzyskania niepodległości. Bezpośrednią walkę o jej odbudowę odkładano jednak na odpowiedni moment. Pierwszym zadaniem „Zetu” było kształtowanie młodych, którzy mieli być „wolnymi obywatelami wolnego narodu, umiejącymi czynem zdobywać urzeczywistnienie zbiorowych dążeń”. Przełomowość ruchu zetowego przejawiała się również w jego programowej ponadzaborowości oraz tworzenie jego ogniw również w miejscach postrzeganych wówczas jako odległe od ziem polskich. Świadectwem tego jest między innymi działalność zetowa we Wrocławiu i Gdańsku.
Autor analizuje prowadzoną przez zetowców działalność edukacyjną w sferze historii. Była ona szczególne intensywna w pierwszym okresie funkcjonowania ZMP. Przypadające w latach 1791-1794 rocznice uchwalenia Konstytucji 3 Maja, zawiązania konfederacji targowickiej oraz Insurekcji Kościuszkowskiej były dla zetowców okazją do publicznego zademonstrowania dążeń niepodległościowych. Szczególnie ważna w biografiach zetowców była tak zwana „kilińszczyzna”, czyli wielka manifestacja młodzieży warszawskiej 17 kwietnia 1894 r. Jak zauważa autor spowodowane nią aresztowania działaczy położyły faktyczny kres „pierwotnemu Zetowi”, ale jednocześnie przyczyniły się do powstania i rozwoju takich organizacji jak Liga Narodowa.
Analiza programów politycznych i społecznych budowanych w środowisku zetowym jest tylko jednym z elementów kwerendy podjętej przez autora. Szczególnie cenny źródłem do analizy biografii i postaw działaczy „Zetu” są cytowane przez autora wspomnienia działaczy. „Myśmy marzyli o odrodzeniu dawnej Rzeczypospolitej, zamieszkanej nie tylko przez Polaków, lecz Litwinów, Białorusinów czy Rusinów” – podkreślał wywodzący się z „Zetu” polityk i publicysta Tadeusz Katelbach. Niezwykle ważnym źródłem poznania historii działaczy zetowych jest również wydawana przez nich prasa. Wiele z publikowanych w niej artykułów to swoiste manifesty dotyczące programowych fundamentów ruchu. „Dążeniem naszym [jest – P.W.] wyrabiać się na wolnych obywateli wolnego narodu, na ludzi, którzy umieją chcieć i działać, dla których wolna, niepodległa, na zasadach sprawiedliwości społecznej oparta Polska jest […] treścią życia i najwyższym prawem” – podkreślał w styczniu 1901 r. autor wydawanej w Krakowie „Teki”, głównego organu prasowego ZMP.
Autor odrzuca jednoznaczne, „zerojedynkowe” klasyfikowanie zetowców, jako politycznej lewicy lub prawicy. „Poglądy na ustrój polityczny państwa, łączące hasła demokratyczne z ideą silnej egzekutywy zbliżały "Zet" do prawicy, podczas gdy stosunek do praw i swobód obywatelskich, polityki społecznej i gospodarczej był charakterystyczny dla lewicy” – podkreśla autor. Zarysowanie wielonurtowego charakteru tej formacji intelektualnej sprawia, że „Zet” może być traktowany jako swoista kuźnia elit II RP. Wpływ zetowców na kształt odrodzonego państwa nie ograniczał się wyłącznie do sfery politycznej, lecz głównie sfery intelektualnej oraz budowania instytucji społecznych funkcjonujących po 1918 r. Streszczając zarysowane przez autora zaangażowanie dwóch organizacji zetowych – Związku Patriotycznego o Związku Młodzieży Polskiej po 1918 r. można je porównać do oddziaływania współczesnych „think tanków”.
Niezależnie od różnic pomiędzy poszczególnymi działaczami i nurtami panowała wśród nich pełna zgodność co do konieczności wprowadzania w odrodzonej Polsce systemu demokratycznego. Jak podkreśla autor nie oznaczało to jednocześnie masowego potępienia dla zamachu majowego. Przekonanie o jego konieczności wynikało z krytyki „sejmokracji” oraz przekonania o konieczności wzmocnienia państwa. W okresie późnego okresu rządów sanacji część działaczy zetowych krytykowało coraz bardziej autorytarne dążenia rządzących. „Jednolitość narodu pojęta jako mechaniczny strychulec, niwelujący każdy przejaw myśli politycznej do poziomu ustalonego przez taki lub inny szablon, to wielkie niebezpieczeństwo zatamowania dróg istotnego rozwoju narodu” – pisał w 1937 r. publicysta periodyku „Naród i państwo” wydawanego przez Związek Działaczy Społecznych.
Niezwykle ważne miejsce w pracach ideowych całego nurtu zetowego zajmowała polityka zagraniczna. Autor szczególnie skupia się na kwestiach wschodnich, szczególnie inspirującej działaczy idei federacyjnej, w której widziano przede wszystkim zabezpieczenie całej Europy Środkowej przed imperialnymi planami Rosji. Pomimo rozczarowania zapisami traktatu ryskiego działacze „Zetu” kontynuowali swoje rozważania nad polityką wschodnią: „podkreślali, że Związek Sowiecki pozostał w istocie dawną Rosją imperialną – państwem scentralizowanym, kontrolującym i ciemiężącym zamieszkujące w jego granicach narodowości oraz podejmującym agresywne próby wpływania na swoich zachodnich sąsiadów”. Takie podejście sprawiło, że wielu działaczy środowisk zetowych angażowało się w „działalność prometejską, zakładającą popieranie aspiracji niepodległościowych nierosyjskich narodowości pozostających w granicach ZSRS, celem osłabienia tego państwa”. Zabezpieczeniem przed ekspansją niemiecką i sowiecką mogła być zdaniem zetowców również realizacja koncepcji Międzymorza. Jeden z publicystów tego środowiska „przeznaczał Polsce pozycję lidera i organizatora +ludów karpacko-bałtyckich+ pomiędzy Bałtykiem, Morzem Czarnym i Adriatykiem w obliczu zagrożeń ich niezależności”. Jednocześnie cechą myślenia zetowców o stosunkach z sąsiadami było akcentowanie przede wszystkim interesów narodowych i twarde, realistyczne stawianie polskich interesów, między innymi w stosunkach z Litwą i Czechosłowacją.
„Zet” wywarł wpływ również na myślenie o gospodarce II RP. Podobnie jak zdecydowana większość nurtów politycznych międzywojnia działacze „Zetu” podkreślali konieczność silnej obecności państwa w gospodarce. Jak podkreśla autor większość zetowców bardzo pozytywnie odnosiła się do planów stymulowanej przez państwo industrializacji, takich jak budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego. Jak stwierdza autor na zdecydowane odrzucenie liberalizmu gospodarczego wpłynęły doświadczenia wielkiego kryzysu. „Dzień dzisiejszy jak najmniej sprzyja nawrotowi do liberalizmu. Przeciwnie! Dziś trzeba zdwojonej, czujniejszej niż kiedykolwiek ingerencji rządu” – podkreślał jeden z publicystów zetowego „Przełomu”. Warto podkreślić, że działaczem nurtu zetowego był jeden z najważniejszych architektów programu gospodarczego II RP Eugeniusz Kwiatkowski. Jego działania w niezwykle plastyczny sposób opisywał wywodzący się z Zetu wybitny publicysta i dziennikarz Melchior Wańkowicz. Wielonurtowy charakter środowiska zetowego sprawiał, że jego poszczególne odgałęzienia zwracały uwagę na różne aspekty życia gospodarczego, takie jak między innymi potrzeba przeprowadzenia reformy rolnej. Bardzo ważne miejsce w myśleniu zetowców o gospodarce zajmowały idee spółdzielczości i kooperatyzmu.
Podobnie jak w okresie I wojny światowej i wojny z bolszewikami działacze środowiska zetowego złożyli ogromną daninę krwi w latach walki z okupacją niemiecką i sowiecką. Już we wrześniu 1939 r. wiele organizacji nurtu zetowego rozpoczęło działalność konspiracyjną. W kolejnych latach zetowcy, tacy jak Antoni Chruściel „Monter” odgrywali ważną rolę w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego. „Zetowcy sądzeni byli przez sowiecki sąd w słynnym +procesie szesnastu+. Byli to Delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski; członek Rady Jedności Narodowej E. Czarnowski oraz wiceprezes PZZ w konspiracji S. Michałowski” – przypomina autor.
Na postawy działaczy „zetowych” w okresie dwóch okupacji i na emigracji wpływał również ich stosunek do rządów sanacji. Warunkował on również ich pozycję i stosunek do rządu na uchodźstwie. Krytyczni wobec rządów Władysława Sikorskiego nie byli dopuszczani do współdecydowania o polityce polskiego rządu na uchodźstwie. „W Wielkiej Brytanii nikt nie mógł jawnie krytykować umowy Sikorski-Majski. Śmiałków zamykano w obozie odosobnienia na wyspie Rothesay w Szkocji. Tam znalazł się wojewoda śląski Michał Grażyński oraz Adam Doboszyński ze Stronnictwa Narodowego” – wspominał jeden z liderów środowiska zetowego Stanisław Gierat. Mimo niewielkich środków i trudnych warunków działania zetowcy w Wielkiej Brytanii próbowali „dać świadectwo swoich poglądów”. Jako nadzieję dla ich realizacji postrzegali postawę gen. Kazimierza Sosnkowskiego, który próbował jednoczyć podzielone środowiska emigracyjne. Wszystkie nurty zetowe łączyło kilka postulatów dotyczących powojennego kształtu odrodzonej Polski. „W koncepcjach emigracyjnych zetowców II wojna światowa oznaczała nie tylko konieczność obrony integralności terytorialnej Rzeczypospolitej w kształcie sprzed jesieni 1939 r. i rozpoczęcia kampanii na rzecz sfederowania Europy Środkowowschodniej, lecz również początek starań o poszerzenie granic odbudowanego po wojnie państwa polskiego” – podkreśla autor.
W okresie powojennym zetowcy na emigracji kontynuowali pracę intelektualną w nowych warunkach geopolitycznych. Pierwszorzędnym zagadnieniem ich rozważań było zagrożenie sowieckie. Emigracja zetowa krytycznie oceniała decyzje o powrotach do rządzonej przez komunistów Polski. Również w kraju zetowcy krytycznie podchodzili do współpracy z reżimem. „Jeden z zetowców, który odwiedził mnie w Nowym Jorku, opowiadał, że Wańkowicz zjawiał się na pogrzebie każdego zetowca. Po pogrzebie wszyscy zetowcy razem opuszczali cmentarz. Sam opuszczał go Wańkowicz. Ze spuszczoną siwą głową, ciężkim krokiem wlókł się do bramy cmentarza. Musiał przecie widzieć, że od tych ludzi, którzy przeszli wszystko: wrzesień, okupację, powstanie warszawskie, najgorsze czasy pod rządami kacyków z łaski Moskwy, i nie wyrzekli się swoich ideałów, dzieli go przepaść” – pisał Tadeusz Katelbach w krytycznym wobec Wańkowicza eseju opublikowanym w paryskiej „Kulturze”. Dramatyczne wybory środowiska zetowego w kraju i na emigracji tworzyły nowe podziały oraz jak zauważa autor zniechęcenie wielu jego przedstawicieli do prowadzenia działalności publicznej. Zet stanowił również inspirację dla niektórych środowisk opozycyjnych, szczególnie dzięki opublikowanej przez Bogdana Cywińskiego książki „Rodowody niepokornych”.
Okres po odzyskaniu niepodległości w 1989 r. był zdaniem autora domknięciem losów trzech pokoleń „Zetu”. W 1996 r. nastąpiło swoiste pojednanie środowisk emigracyjnych i zetowców w kraju. Wynikiem ich wspólnej inicjatywy było opublikowanie swoistego podsumowania ich działalności „Zet w walce o niepodległość i budowę państwa”. Zaangażowani w powstanie publikacji zetowcy stwierdzali, że uznają ją za „swoisty testament trzech kolejnych pokoleń zetowej konspiracji”. Jak zauważa autor wciąż trwały kultywujące tradycje zetowe spotkania ostatnich międzywojennych zetowców.
Nie sposób wymienić wszystkich wątków liczącej ponad 600 stron monografii Przemysława Waingertnera. Zasygnalizowanie niektórych z nich pozwala na stwierdzenie, że jest ona ważnym głosem w badaniach nad dziejami polskiej inteligencji „kultywującej tradycje szlacheckie misji narodowej i przedkładającej narodowi rozwiązania polityczne, społeczne i ekonomiczne, służącej zgodnie ze swym etosem narodowi; mającej poczucie swojej elitarności w związku z wykształceniem i wiedzą oraz związanej z nią odpowiedzialności za państwo i społeczeństwo; tradycyjnie niepokornej, przeświadczonej o byciu depozytariuszem polskich idei niepodległościowych”.
Książka Przemysława Waingertnera „Konspiracja trzech pokoleń. Związek Młodzieży Polskiej Zet i ruch zetowy (1886-1996)” ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego w serii „100 lat Niepodległości”.
Patronem publikacji jest portal Dzieje.pl.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/