Ważne, by Akademia Szwedzka uporała się ze swoimi problemami. Mam nadzieję, że to ruch w kierunku uspokojenia emocji - mówił PAP wicedyrektor Instytutu Książki dr Krzysztof Koehler o decyzji Akademii o nieprzyznawaniu w tym roku literackiej Nagrody Nobla.
Akademia Szwedzka poinformowała w piątek, że w 2018 r. Nagroda Nobla w dziedzinie literatury nie zostanie przyznana. W 2019 r. poznamy dwóch laureatów, w tym jednego za rok 2018. Decyzja ma związek z aferami w Akademii Szwedzkiej, które spowodowały masowe odejścia członków tej instytucji.
Z liczącej pierwotnie 18 członków Akademii pozostało tylko 10 osób. Zaczęło w niej brakować literaturoznawców, a większość członków to językoznawcy. Odejścia mają związek ze skandalem, jaki wybuchł jesienią 2017 r., gdy francusko-szwedzki fotografik i reżyser Jean-Claude Arnault, mąż członkini Akademii Katariny Frostenson, został oskarżony o gwałty oraz o to, że był źródłem przecieków.
Wicedyrektor Instytutu Książki przypomniał w rozmowie z PAP, że to nie pierwszy raz, kiedy literacki Nobel nie zostanie przyznany, bo podobna sytuacja miała miejsce podczas I i II wojny światowej, więc nie jest to "całkowite novum". Przyznał, że faktycznie od pewnego czasu "słychać informacje o upadku prestiżu tej nagrody", także decyzja o nieprzyznaniu w 2018 literackiego Nobla to "faktycznie jest być może jakieś rozwiązanie".
"Zastanawiam się jednak, co ono ma dać (...) Czy to jest gra na przeczekanie, w sensie: poczekamy, aż się sprawa uspokoi, czy będą jakieś działania podjęte" - zastanawiał się Koehler w rozmowie z PAP.
W jego ocenie może to być rozsądna decyzja, w związku z atmosferą, jaka się wytworzyła wokół nagrody, spowodowaną aferami w Akademii. "Bo to przestaje być wiarygodne. Mam nadzieję, że to jest ruch w kierunku uspokojenia emocji i faktycznie, jeżeli takie bardzo duże napięcia są, to jest to może mądra decyzja. Żeby tę sytuację po pierwsze uspokoić, ale mam nadzieję też, że coś się zmieni" - mówił.
Przyznał także, że sytuacja, w której w 2019 r. zostaną przyznane dwie Nagrody Nobla z literatury, mimo że jedna za 2018 r., zaburza jednak pewną tradycję. "Tworzenie takich precedensów nie jest jednak dobre. Mam nadzieję, że to nie wpłynie jakoś źle na Nagrodę Nobla, natomiast odbiór może być, delikatnie mówiąc, dwuznaczny" - podkreślił Koehler.
"Taka dziwność, nietypowość zawsze w sytuacji wieloletnich nagród powoduje pewien rodzaj zachwiania prestiżu. Ważne, żeby Akademia uporała się ze swoimi problemami, bo inaczej zawsze będzie jakiś rodzaj niepokoju. Trzymamy kciuki, żeby to się udało, bo to jest piękna nagroda. Pamiętajmy, że ona bardzo pomaga autorom, wiele daje literaturze danego kraju, ma ogromne znaczenie. Ciągle jest to najważniejsza nagroda literacka, w związku z tym budzi niepokój, że takie sytuacje się zdarzają teraz. Mam nadzieję, że to sytuacja przejściowa" - zaznaczył wicedyrektor Instytutu Książki. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ itm/