Jesteśmy traktowani w Europie jako coś gorszego, co nie ma takich samych praw, jak inne kraje europejskie - ocenił w środę wicepremier, minister kultury Piotr Gliński na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Podkreślił, że Polska "domaga się partnerstwa, bo jesteśmy w Europie od tysiąca lat".
Wicepremier Gliński, w drugim dniu XXVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy powiedział na antenie TVP Info, że pierwszym warunkiem koniecznym do tego, żeby współczesna Europa sformułowała wspólnotę wartości i wspólnotę interesów jest "wzajemny szacunek wszystkich stron w Europie, oparty o znajomość np. naszej części Europy czy znajomość tej nowej części Europy". "Mówię o Unii Europejskiej, bo my w Europie jesteśmy od tysiąca lat i my mamy swoją tradycję, swoją historię" - doprecyzował minister kultury.
"U nas, podobnie jak na Węgrzech i w wielu innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, dominują wartości nieco inne niż te, które preferowane są przez elity europejskie - tam nastąpiła bardzo szybka zmiana, ta kwestia tempa jest bardzo istotna. Ja, jako socjolog, mogę powiedzieć, że wszelkie gwałtowne zmiany powodują dysfunkcje, dlatego trzeba raczej być zwolennikiem zmian ewolucyjnych, zmian, do których można mieć czas, żeby się przystosować, żeby się zaadaptować" - wskazał Gliński.
Odnosząc się do stwierdzenia, że "Polska jest kulą u nogi europejskiej solidarności, bo nie chce przyjmować imigrantów", Gliński zwrócił uwagę, że przyznano Polsce rację odnośnie "ostatniej fali imigranckiej". "My od lat jesteśmy krajem migrującym - mówię o społeczeństwie polskim - i krajem, który przyjmuje migrantów. My jesteśmy otwarci na inne kultury, na innych ludzi, tyle tylko, że chcemy, żeby to się odbywało w sposób legalny i cywilizowany, a więc nie gwałtowny, nie w postaci niekontrolowanych milionowych migracji, bo one są zabójcze dla wszystkich, nawet tak bogate kraje, jak Niemcy, jak Włosi, zdają sobie sprawę, że nie są w stanie sobie poradzić z tym problemem, który sami sobie na głowę sprowadzili" - podkreślił wicepremier.
"My opowiadamy się też (...) za pomocą dla tych, którzy potrzebują tej pomocy realnie, tam gdzie konflikty się rodzą i tam, gdzie mamy do czynienia faktycznie z milionami uchodźców, czyli w Libanie, w Syrii, w Północnej Afryce. Pomoc na miejscu to jest pierwszy obowiązek Europy" - zaznaczył minister kultury.
Gliński pytany jak, w związku ze 100-leciem odzyskania przez Polskę niepodległości, powinniśmy wykorzystać swoją szansę, żeby przypomnieć Europie, że jesteśmy tak ważną integralną jej częścią, odpowiedział: "staramy się robić to cały czas, natomiast mamy olbrzymie zaległości". "Cały czas spotykamy się z pewnego rodzaju ignorancją. My, jesteśmy traktowani, jak mówią Niemcy, z wysokiego konia, jako coś gorszego, jako coś, co nie ma takich samych równych praw jak inne kraje europejskie" - ocenił szef MKiDN. Podkreślił, że Polska "domaga się partnerstwa, bo jesteśmy w Europie od tysiąca lat i mamy tej Europie wiele do zaoferowania".
"Mniej by było konfliktów i większa szansa byłaby na zbudowanie wspólnoty wartości, gdybyśmy siebie nawzajem słuchali, rozumieli i gdyby wiedza na temat tego, czym jest Europa Środkowo-Wschodnia była na tym samym poziomie, na którym my reprezentujemy wiedzę dotyczącą Europy Zachodniej. Bo przeciętny Polak, przeciętny Węgier czy Czech zna Europę Zachodnią znacznie lepiej, także jej historię, jej uwarunkowania, niż nasi partnerzy z Zachodniej Europy znają naszą specyfikę i naszą piękną kulturę" - zwrócił uwagę Gliński. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ agz/