Najpierw trzeba uśmierzyć agresję łagodnością, dopiero wtedy można odwoływać się do prawdy i sprawiedliwości. W przeciwnym razie przemoc zrodzi dalszą przemoc - mówił w niedzielę przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki podczas mszy św. w intencji ojczyzny. Prezydent Andrzej Duda zapalił Świecę Niepodległości.
Mszy św. w intencji ojczyzny, z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, przewodniczył w niedzielę w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio. W mszy udział wzięli także przedstawiciele najwyższych władz państwowych - m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, członkowie rządu, prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, przedstawiciele Episkopatu Polski oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy stolicy.
Na początku mszy św. list od papieża Franciszka odczytał metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
W czasie mszy św. prezydent Andrzej Duda, w asyście abp Stanisława Gądeckiego i metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza zapalił Świecę Niepodległości - dar papieża Piusa IX.
Jak zaznaczył w homilii przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, msza św. ma być podziękowaniem Bożej Opatrzności za otrzymany dar wolności. "Chcemy złożyć przed Bożym obliczem wszystko, co było treścią minionego stulecia, a także to, czego Opatrzność od nas oczekuje w przyszłości" - podkreślił abp Gądecki.
Jego zdaniem ostatecznie przyczyną upadku Rzeczypospolitej było bałwochwalstwo naszych przodków, czyli "cześć boska oddawana stworzeniu zamiast Stwórcy". "Cała godność władzy wynika tylko i wyłącznie stąd, iż pełni ona swoje zadania w granicach porządku moralnego, którego źródłem i celem jest Bóg. Gdziekolwiek ta zasada zostaje poddana w wątpliwość, tam chwieją się same podstawy porządku państwowego, a rządy sprowadzają się do pragmatycznej regulacji różnych i przeciwstawnych interesów" - ocenił hierarcha.
Dodał, że w czasie zaborów miłość do ojczyzny była podtrzymywana w polskich domach oraz przez organizatorów pracy u podstaw, którzy "krzewili gospodarność, pracowitość, oświatę pośród uboższej ludności" oraz twórców ówczesnej kultury, która "kształtowała dusze Polaków, gwarantując im zachowanie ich tożsamości". "Dziękujemy duchowieństwu, które pracowało wówczas nad świętością ludu polskiego. A przede wszystkim oddajemy chwałę tym, którzy w kolejnych pokoleniach, walcząc z zaborcami, złożyli najwyższą ofiarę krwi" - powiedział abp Gądecki.
Hierarcha przypomniał, że choć Prawo Starego Testamentu dopuszczało prawo odwetu, to jednak Jezus zniósł je, zastępując je prawem miłości. Zaznaczył, że poprzez rezygnację z własnych - nawet słusznych - praw i przez pragnienie dobra drugiej osoby, uczeń Chrystusa może przyczynić się do nawrócenia agresora i zmiany jego życia. "Najpierw trzeba uśmierzyć agresję łagodnością, dopiero wtedy można odwoływać się do prawdy i sprawiedliwości. W przeciwnym razie przemoc zrodzi dalszą przemoc i powstanie zamknięte koło zła" - mówił abp Stanisław Gądecki.
Zdaniem abp. Gądeckiego, stabilna przyszłość naszej ojczyzny zależy najpierw od odnowy naszej wiary. "Wiara w Boga to również niemożliwy do zastąpienia fundament stałości i równowagi, na którym spoczywa prywatny i publiczny porządek dusz, rzeczy i spraw. Pomyślność naszej ojczyzny może zrodzić się tylko z takiego porządku i w takim porządku przetrwać" - mówił abp Gądecki.
Drugim zadaniem jest - jak wyjaśnił - odnowa sumień. "Bałwochwalczy kult wolności, jaki nierzadko się proponuje współczesnemu człowiekowi, jest w gruncie rzeczy wielkim jej zagrożeniem. Prowadząc bowiem do zamętu i wypaczenia sumień, pozbawia człowieka najskuteczniejszej samoobrony przed różnymi formami zniewolenia" - ocenił hierarcha.
Trzecim zdaniem jest, według przewodniczącego KEP, troska o pamięć. "Pamięć bowiem jest tą siłą, która tworzy tożsamość istnień ludzkich tak na płaszczyźnie indywidualnej, jak i zbiorowej" - powiedział. Kolejne zadanie to odnowa kultury. Abp Gądecki przypomniał słowa papieża Jana Pawła II wypowiedziane w UNESCO, iż kultura jest najskuteczniejszą formą obrony suwerenności.
W opinii abp. Gądeckiego pilnym zadaniem jest także odnowa polityki. "I nie myślę tutaj jedynie o sporze o reformę sądownictwa, ale o czymś znacznie bardziej podstawowym, o prawach, które w zasadniczy sposób są sprzeczne z prawdą o człowieku i w konsekwencji uznają życie niektórych ludzi za +niewarte życia+" - podkreślił. I dodał: "Jakże bym pragnął, aby ludzie, którym na sercu leży praworządność z pełnym przekonaniem zaangażowali się w zniesienie takich praw, bo jak istnieją fake news, tj. fałszywe informacje, tak też istnieją fake laws, czyli fałszywe prawa".
Jak wyjaśnił abp Gądecki, trzeba się strzec przed pokusą instrumentalizacji tak Kościoła, jak i państwa. "Zasada: +Oddajcie Bogu, co boskie, a cesarzowi, co należy do cesarza+ daje początek dobrze pojmowanej autonomii Kościoła i państwa przy jednoczesnej życzliwej ich współpracy" - zastrzegł. Podkreślił, że jest to szczególnie ważne w odniesieniu do tzw. polityki partyjnej. "Państwo postrzega czasami Kościół jako instrument do osiągnięcia własnych celów, Kościół może czasami w analogiczny sposób odnieść się do instytucji państwa" - podkreślił.
Zdaniem abp. Gądeckiego, Kościół ma obowiązek przypominać o normach, zasadach i wartościach etycznych, jakimi powinien kierować się rząd podejmując decyzje w tej dziedzinie. Nie może jednak "zmieniać formy swego zaangażowania z politycznej na metapolityczną i odwrotnie, w zależności od tego, co w danym momencie uzna za bardziej dla siebie korzystne".
Na zakończenie abp Gądecki prosił Boga o suwerenność i niepodległość naszej ojczyzny.
Świecę Niepodległości zapłonie po raz drugi o godz. 19.18. W tym samym czasie w wielu domach i parafiach archidiecezji warszawskiej zapalone zostaną miniaturowe świece niepodległości, przygotowane przez Centrum Opatrzności Bożej w Warszawie. Następnie kard. Nycz odczytał "Akt Dziękczynienia i Zawierzenia Opatrzności Bożej".
Po mszy świętej z inicjatywy Instytutu Pamięci Narodowej odbyła się uroczystość posadzenia siedmiu dębów na cześć siedmiu Ojców Wolności – osób, które walnie przyczyniły się do odzyskania niepodległości w 1918 roku. Pierwszemu dębowi imię marszałka Józefa Piłsudskiego nadał prezydent wraz z pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński nadał kolejnemu dębowi imię Ignacego Daszyńskiego, marszałek Senatu Stanisław Karczewski - Wojciecha Korfantego. Premier Mateusz Morawiecki nadał dębowi imię Wincentego Witosa.(PAP)
autor: Iwona Żurek
iżu/ pad/