Na warszawskich Starych Powązkach spoczął Ryszard Dmoch, alpinista, żeglarz, fotograf, zastępca Andrzeja Zawady podczas słynnej wyprawy na Everest (8848 m) w 1979/80, w trakcie której Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki jako pierwsi ludzie na świece zdobyli zimą ośmiotysięcznik (17 lutego 1980).
„Rysiek był duszą wypraw, bardzo przeżywał to, co się działo, choć wiedział od początku, że nie będzie się wspinał w czołówce. Zawsze wszystkich dopingował, emocjonalnie podbudowywał, choć sam bardzo przeżywał niepowodzenia. Na sukcesy reagował wręcz entuzjastycznie.
- Słowa z Przełęczy Południowej, dzień przed atakiem szczytowym na Everest, kierowaliśmy z Krzyśkiem Wielickim właśnie do niego: +Rysiu nie martw się, jutro będziemy atakować+. To właśnie on ocierał łzy wzruszenia, co widać na filmie dokumentalnym z wyprawy, gdy połączyliśmy się z bazą z wierzchołka Everestu” - powiedział PAP himalaista, zdobywca Korony Ziemi (najwyższe szczyty wszystkich kontynentów) Leszek Cichy, wspominając zmarłego.
Dmoch zmarł w nocy z 12 na 13 grudnia w Warszawie w wieku 89 lat.
W latach 1953-1960 wyczynowo uprawiał żeglarstwo i motorowodniactwo - startował w mistrzostwach kraju i Europy. Przygodę z górami rozpoczynał na skałkach Jury Krakowsko-Częstochowskiej oraz w Tatrach. Potem były Alpy i w końcu najwyższe szczyty globu w pasmach Karakorum i Himalaje.
W sezonie 1972/73 brał udział w zimowej wyprawie na Noszak (7942 m) w Hindukuszu, w 1976 roku dotarł do obozu V na K2 (8611 m). Potem był zimowy Everest, na którym odpowiadał za sprawy organizacyjne, logistyczne i zaopatrzenie - w sprzęt wysokogórski i jedzenie.
Dmoch był absolwentem Politechniki Warszawskiej - inżynierem budownictwa lądowego. Opracował nowy model namiotów na zimową wyprawę na Everest, tzw. RD2, wzorowane na tych, których używał słynny Chris Bonington podczas wspinaczki na zachodniej ścianie Everestu latem.
„Sam namiot był przez swój kształt, bliski bryle prostopadłościanu, bardziej odporny na wiatr i lawinki pyłowe, ale maszty miał skręcane na śrubki, co nie zdawało za bardzo egzaminu w tych zimowych, wietrznych, ekstremalnym warunkach… Nazwę namiotu wymyśliliśmy w nawiązaniu do przedwojennych polskich samolotów i imienia oraz nazwiska konstruktora. Rysiek był dobrym kompanem, z tych co podtrzymują na duchu, a nie narzekają” - dodał Cichy.
Dmoch pochowany został w grobie rodzinnym, który jak się okazało znajduje się w pobliżu miejsc spoczynku innych himalaistów, m.in. samego Andrzeja Zawady (zmarł w 2000 r. na chorobę nowotworową), oraz symbolicznych grobów Haliny Krueger-Syrokomskiej (zginęła na K2 w 1982 r.) i Stanisława Latałły (był także filmowcem i scenarzystą, zginął na Lhotse w 1974 r. jako pierwszy Polak na ośmiotysięczniku).
Olga Przybyłowicz (PAP)
olga/ co/