105 lat temu w obiegu było w Polsce osiem walut, co było skutkiem zaborów i I wojny światowej. Stanowiło to ogromne wyzwanie integracyjne dla rządu odrodzonego państwa.
"W zaborze rosyjskim używano rubla. W 1915 roku zostaliśmy od niego odcięci przez przesuwający się na wschód front. Niemcy nie chcieli wprowadzać tu swojej własnej waluty, żeby jej nie psuć dodatkową inflacją, dlatego stworzyli ostruble, które emitował bank w Poznaniu. Później ten bank przeniósł się do Kowna, natomiast tu Niemcy utworzyli Polską Krajową Kasę Pożyczkową, która emitowała marki polskie" – powiedział PAP historyk gospodarki prof. Wojciech Morawski ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
"W pierwszych miesiącach po odzyskaniu niepodległości, w Polsce posługiwano się kilkoma walutami. Marka polska, od grudnia 1916 r., była nasza, dlatego ją przyjęto jako podstawę. Pozostałe waluty obowiązywały u nas i równocześnie w sąsiadujących krajach. W tym czasie funkcjonowały u nas również: marki niemieckie, guldeny, korony austriackie. Na ziemiach wschodnich przez cały czas używano rubli i ostrubli. Państwo ukraińskie, którego ziemie weszły po 1921 roku w skład II Rzeczypospolitej, miało najpierw hrywny, a później karbowańce. Panowało duże zamieszanie" – wyjaśnia.
Po ostatecznym ujednoliceniu waluty, co nastąpiło w 1921 r., kolejnym problemem do zwalczenia była w Polsce hiperinflacja. Tym zajął się Władysław Grabski. Kilka lat później jego reforma zakończyła się sukcesem. 11 stycznia 1924 r. Sejm przyjął ustawy składające się na tzw. plan Grabskiego.
"Rząd odrodzonej Polski w różny sposób starał się ograniczyć napływ nowych walut. Przykładem tego była Galicja, gdzie funkcjonowały korony austriackie. Aby zahamować napływ nowych, ostemplowano te, które już były, i tylko tak oznakowane banknoty były u nas uznawane. Nieostemplowane traktowano jako walutę zagraniczną" – zwraca uwagę prof. Morawski.
Gdy starano się rozpowszechnić markę polską, ustalano sztywny kurs wymiany z drugą walutą funkcjonującą na danym terenie. Kolejnym krokiem było wycofywanie z obiegu innych, lokalnie używanych, walut i pozostawienie już tylko marki polskiej. Poza Górnym Śląskiem, gdzie sytuacja była nieco inna, ostatnie działanie ujednolicające walutę zrealizowano na Kresach wschodnich. Tam w 1921 r. wycofano ruble carskie. "Co ciekawe, cieszyły się one dużym prestiżem, ludzie mieli do nich zaufanie, byli pewni, że one kiedyś wrócą" – zauważa badacz.
"Na Górnym Śląsku, na mocy Konwencji Górnośląskiej, miały być w obiegu obie waluty – marka niemiecka i polska. Przy czym w Niemczech hiperinflacja była jeszcze szybsza niż u nas i w 1923 roku, gdy Niemcy przeprowadzali reformę walutową, zapis o dwóch walutach unieważniono" – zaznacza.
"Jeszcze jedno ciekawe zawirowanie było związane z Wolnym Miastem Gdańskiem. Zamieszkujący tam przedstawiciele społeczności polskiej i niemieckiej w 1920 r. umówili się, że będzie tam używana jedna waluta, ale pod koniec 1923 r., z powodów ekonomicznych, rozwiązano tę umowę. Powstał wówczas Bank von Danzing (Polska miała w nim 30 proc. udziałów), który do 1939 r. emitował guldena gdańskiego" - tłumaczył prof. Morawski.
Po ostatecznym ujednoliceniu waluty, co nastąpiło w 1921 r., kolejnym problemem do zwalczenia była w Polsce hiperinflacja. Tym zajął się Władysław Grabski. Kilka lat później jego reforma zakończyła się sukcesem. 11 stycznia 1924 r. Sejm przyjął ustawy składające się na tzw. plan Grabskiego.
"Trzeba jednak pamiętać, że ci, którzy wyprowadzają swoje kraje z inflacji, nie są ulubieńcami opinii publicznej, bo jest to działanie nieprzyjemne dla społeczeństwa. Tak też był traktowany Grabski. Gdy odchodził z rządu w 1925 roku, wypisywano o nim okropne rzeczy. +Grabszczyzna+ to było najgorsze, co mogło być" – wyjaśniał prof. Morawski. "Docenienie jego reformy przyszło dopiero po latach, kiedy stały się odczuwalne jej trwałe skutki i sukcesy" – dodał.
Okres marki polskiej zakończył się w 1924 r. wraz z reformą Grabskiego. W kwietniu 1924 r. rozpoczął działalność Bank Polski, mający wyłączne prawo emisji banknotów. Markę polską zastąpił złoty. Podczas wymiany pieniędzy za 1 złotego płacono 1,8 mln marek polskich.
Powrót do historycznej nazwy naszej waluty – złoty, nie był oczywisty. Wśród nowych propozycji, jakie pojawiły się na przełomie 1918 i 1919 r., były np. lech, piast, pol. Dekretem naczelnika państwa, z 5 lutego 1919 r., dla waluty narodowej przyjęto nazwę lech.
Przeciwko takiemu nazewnictwu wystąpił m.in. dyrektor Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej Stanisław Karpiński. Swoje stanowisko motywował faktem, że nazwa złoty funkcjonowała przed I wojną światową i zaborami. Przychylił się do tego Sejm, który na posiedzeniu 28 lutego 1919 r. zdecydował o zmianie nazwy lech na złoty.
Z powodu hiperinflacji pełne przejście na polską walutę odwlekano do przełomu lat 1923–1924. Chciano, aby złoty miał solidne fundamenty. Udało się to osiągnąć w 1924 r., wówczas ok. 30 proc. pieniędzy będących w obiegu było zabezpieczone w złocie lub walutach obcych.
Okres marki polskiej zakończył się w 1924 r. wraz z reformą Grabskiego. W kwietniu 1924 r. rozpoczął działalność Bank Polski, mający wyłączne prawo emisji banknotów. Markę polską zastąpił złoty. Podczas wymiany pieniędzy za 1 złotego płacono 1,8 mln marek polskich.
Najniższym nominałem polskiej waluty był 1 grosz, a największym banknot 500 zł.(PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki
szt/ dki/