Pomnik – popiersie jezuity ojca Stefana Miecznikowskiego – kapelana łódzkiej „Solidarności”, który w stanie wojennym organizował pomoc dla represjonowanych przez komunistyczną bezpiekę i ich rodzin – odsłonięto w piątek późnym popołudniem na placu przed kościołem Podwyższenia Świętego Krzyża w Łodzi.
Przed tą świątynią, przy tablicy ku czci stoczniowców pomordowanych przez komunistów w 1970 r. w PRL odbywały się manifestacje patriotyczne. Po 1989 r. teren przed kościołem nadal jest miejscem spotkań ludzi łódzkiej Solidarności. Wybudowano tam Pomnik Ofiar Stanu Wojennego, którego jednym z fundatorów był pierwszy przywódca łódzkiej Solidarności Andrzej Słowik. Na murze kościoła jest też tablica upamiętniająca ofiary katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.
W piątek, w 102 rocznicę urodzin ojca Stefana Miecznikowskiego, odsłonięto monument: popiersie jezuity pomiędzy kamiennymi blokami. Na jednym z nich umieszczono napis Solidarność, na drugim - cytatay z wystąpień legendarnego duszpasterza.
Inskrypcja o mieście wykuta w jednym z bloków to: "Żeby Łódź była coraz lepsza, by nie była miastem klęski ani miastem obietnic, ale miastem spełnienia" - przypomina cytat z przemówienia jezuity.
Jeden z inicjatorów budowy pomnika, były wojewoda łódzki, obecnie wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński podkreślił, że członkom komitetu budowy pomnika przyświecała idea upamiętnienia skromnego jezuity. "Doszedłem do wniosku, że musimy stworzyć wspólną inicjatywę ponad bieżącymi podziałami. Idea ta sprawiła, że upamiętniliśmy tego wielkiego łodzianina z wyboru, łodzianina, który urodził się Warszawie" - zaznaczył, zwracając uwagę na znaczenie pomnikowych cytatów z wystąpień ojca Stefana. "Dotyczą Ojczyny, Kościoła i Łodzi" - mówił.
Inskrypcja o mieście wykuta w jednym z bloków to: "Żeby Łódź była coraz lepsza, by nie była miastem klęski ani miastem obietnic, ale miastem spełnienia" - przypomina cytat z przemówienia jezuity.
Przewodniczący łódzkiej Solidarności, Waldemar Krenc, powiedział PAP, że ojciec Stefan nie unikał trudnych tematów dotyczących Solidarności. "Pamiętam, jak już po zakończeniu projektu Akcji Wyborczej Solidarność, apelował, aby związek nie wchodził po raz kolejny do polityki. To była jego troska" - wspominał Krenc.
Członkowie Solidarności podkreślają, zę ojciec Stefan pamiętał o nich w najtrudniejszych chwilach życia, na początku ich uwięzienia w stanie wojennym. "Takie podnoszące na duchu wspomnienie to jego wizyta w więzieniu na warszawskim Mokotowie w styczniu 1982 roku" - mówił PAP pierwszy przewodniczący łódzkiej Solidarności Andrzej Słowik. "To było wówczas, kiedy nikt jeszcze do nas do więzienia nie przychodził. A tu nagle pokazał się drobniutki, szupły ojciec Miecznikowski. Nie pogadaliśmy wtedy za długo, ale to co najważniejsze dotarło" - opowiadał Słowik.
Wieceszef łódzkiej Solidarności na początku lat 80. ub. wieku, minister w solidarnościowych rządach, m.in. Jana Olszewskiego, wieloletni prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki wspominał w rozmowie z PAP niezwykle odważne momenty pracy duszpasterskiej ojca Miecznikowskiego. "Organizował pielgrzymki na kolejne rocznice męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. To z jego inicjatywy powstał symboliczny grób księdza Popiełuszki na dziedzińcu kościoła Jezuitów w Łodzi" - przypomniał Kropiwnicki.
Minister ds. samorządu, działacz Solidarności i były wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski powiedział PAP, że Stefan Miecznikowski był postacią niezwykłą. "Przede wszystkim jednoczył w najtrudniejszych chwilach, kiedy utrwalały się najważniejsze wartości NSZZ Solidarność" - wspomniał minister.
W odsłonięciu pomnika jezuity wziął udział pochodzący z Łodzi szef polskiej dyplomacji prof. Zbigniew Rau. "Patrząc jak wiele osób przybyło na uroczystości widzimy jak wielki dług mają łodzianie, łódzka inetligencja, wobec ojca Stefana Miecznikowskiego" - powiedział minister. "Swoją dobrocią, łagodnością determinacją i stanowczością uczył nas w czasach najtrudniejszych" - zaznaczył Rau.
Ojca Miecznikowskiego wspominała jego najbliższa współpracownica Barbara Gruszczyńska, która po wprowadzeniu stanu wojennego kierowała Ośrodkiem Pomocy Uwięzionym, Internowanym i ich Rodzinom przy parafii oo. jezuitów w Łodzi. "Dużego wsparcia udzielił wtedy między innymi ówczesny ordynariusz łódzki biskup Józef Rozwadowski, który już 18 grudnia 1981 roku mianował ojca Stefana kapelanem uwięzionych. Niósł on pomoc wszystkim osobom, które były prześladowane" - mówiła Gruszczyńska.
Łódzki arcybiskup senior Władysław Ziółek poświęcił monument upamiętniający ojca Stefana. "Wyraziście brzmią jego słowa z bardzo czytelnym przesłaniem: +Nikt nam wielkości i mocy krzyża nie przesłoni+" - przypomniał.
Ojca Miecznikowskiego wspominała podczas uroczystości jego najbliższa współpracownica Barbara Gruszczyńska, która po wprowadzeniu stanu wojennego kierowała Ośrodkiem Pomocy Uwięzionym, Internowanym i ich Rodzinom przy parafii oo. jezuitów w Łodzi. "Dużego wsparcia udzielił wtedy między innymi ówczesny ordynariusz łódzki biskup Józef Rozwadowski, który już 18 grudnia 1981 roku mianował ojca Stefana kapelanem uwięzionych. Niósł on pomoc wszystkim osobom, które były prześladowane" - mówiła Gruszczyńska.
Po odsłonięciu pomnika jezuity w kościele Podwyższenia Świętego Krzyża w Łodzi odprawiono mszę świętą w intencji legendarnego duchownego. Wieczorem przed świątynią odbył się koncert rodziny Pospieszalskich.
Stefan Miecznikowski urodził się 25 sierpnia 1921 r. w Warszawie. Był harcerzem. W wieku 17 lat wstąpił do zakonu Jezuitów. Od 1953 r. do 1957 r. był duszpasterzem akademickim przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, potem pracował z młodzieżą w Kaliszu. W 1967 r. przyjechał do Łodzi, gdzie również był kapelanem akademickim. Po aresztowaniach przez komunistyczną bezpiekę studentów opozycyjnej organizacji "Ruch" władze zakonne ponownie przeniosły go do Kalisza.
O. Miecznikowski pojawił się znowu w Łodzi w 1978 r. Był kapelanem łódzkiej Solidarności, opiekował się represjonowanymi w stanie wojennym działaczami i ich rodzinami. W 1989 r. został przeniesiony na Wybrzeże. W 1992 r. został Honorowym Obywatelem Miasta Łodzi a w 1995 r. przyznano mu tytuł Honorowego Członka NSZZ Solidarność. Ojciec Stefan Miecznikowski zmarł 27 grudnia 2004 r. w Gdyni. Pochowano go w Łodzi.
3 maja 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie o. Stefana Miecznikowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ aszw/