Zdjęcia, listy oraz współczesne portrety fotograficzne świadków rewolucji węgierskiej znajdą się na wystawie pt. "Węgry 1956. Twarze i przedmioty". Ekspozycja w warszawskim Domu Spotkań z Historią będzie dostępna od czwartku do połowy listopada.
"Wystawa jest wyjątkowa, bo znajdziemy na niej informacje o osobistych losach osób, które uczestniczyły w powstaniu na Węgrzech. Ogromna większość eksponatów pochodzi od Polaków, którzy byli w 1956 r. w Budapeszcie i dołączyli do powstańców lub pomagali na miejscu w kraju, pozostając z nami solidarni" - powiedział PAP dyrektor dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury Janos Tischler.
Jak zaznaczył, wystawa w pewnym stopniu poświęcona jest Polakom, którzy w różny sposób pomagali w tym czasie Węgrom - organizowali pomoc humanitarną, oddawali krew, a za zebrane pieniądze kupowali i wysyłali na Węgry lekarstwa, odzież i żywność.
"To pokazuje jak bezinteresownie Polacy dołączyli do zrywu wolnościowego. Poczuli się jak 108 lat wcześniej gen. Bem i te tysiące Polaków, którzy w okresie węgierskiej Wiosny Ludów (1848-49) razem z nami walczyli o wolność Węgier i Polski. Podobnie w 1956 r., Polacy dołączyli do naszych szeregów zdając sobie sprawę z konsekwencji, które mogą przez to ponieść. Mimo to podjęli ryzyko, a my za to ich uwielbiamy i chylimy przed nimi głowy" - podkreślił Tischler.
Na wystawie będzie można obejrzeć zdjęcia, listy, opaski demonstrantów z tamtego czasu, wśród nich zaprezentowane zostaną odłamki pocisków ze zbiorów m.in. Akosa Engelmayera - węgierskiego dziennikarza, historyka i wykładowcy.
Ekspozycja będzie okazją, aby przyjrzeć się współczesnym portretom fotograficznym świadków rewolucji węgierskiej, które zostały wykonane przez fotografa Orsa Csete. Zobaczymy na nich m.in. polskich studentów, którzy wstąpili do budapesztańskiej Rewolucyjnej Gwardii Narodowej.
Wystawie towarzyszy instalacja zatytułowana "Buty Stalina" - pozostałości po obalonym pomniku - przypominająca o niepodległościowym zrywie nad Dunajem. W 1949 r. Rada Miasta Budapesztu ogłosiła konkurs na budowę pomnika Józefa Stalina z okazji jego siedemdziesiątych urodzin. Monument został uroczyście odsłonięty na skraju Parku Miejskiego 16 grudnia 1951.
"W dniu wybuchu powstania, w wysokim na 18 metrów pomniku wywiercono dziury na wysokości kolan, na szyję zarzucono sznury i dźwigami zburzono monument. Na jego miejscu zostały tylko buty. To stanowi ważny symbol węgierskiego powstania" - mówił Tischler.
Według Janosa Tischlera wystawa gromadzi "bardzo osobiste i wzruszające pamiątki, które Polacy zachowali". "Gdy na Węgrzech nie wolno jeszcze było mówić o wydarzeniach z 1956 r., to Polacy za nas pamiętali, a pamięć tą przekazywali z pokolenia na pokolenie" - ocenił dyrektor dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury.
Rewolucja węgierska wybuchła 23 października 1956 r. Domagano się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. Podczas powstania rząd premiera Imre Nagya anulował system jednopartyjny i ogłosił wystąpienie Węgier z Układu Warszawskiego. Rozpoczęta 4 listopada interwencja wojsk sowieckich w ciągu kilku tygodni krwawo stłumiła powstanie. Władzę na Węgrzech przejął wówczas marionetkowy rząd Janosa Kadara.
Wiadomości o węgierskim zrywie docierały do Polski niemal bez przeszkód, mimo pracy cenzorów. Kierownictwo polskie jako jedyne wśród satelickich państw ZSRR nie potępiło od razu "kontrrewolucji". W związku z tym prawie wszystkie wiadomości z Węgier trafiały do polskich gazet i radia. Kilkunastu polskich dziennikarzy (m.in. Hanna Adamiecka, Wiktor Woroszylski, Marian Bielicki, Krzysztof Wolicki) zdawało obiektywne relacje. W listopadzie prawie wszystkie zostały opublikowane w polskiej prasie, a korespondenci przez kilka tygodni mogli w zakładach, klubach, a nawet w Polskim Radiu na żywo – opowiadać o tym, co widzieli na Węgrzech.
Represje wobec uczestników węgierskiego powstania trwały jeszcze długo po ostatecznym zdławieniu wolnościowego zrywu. W walkach zginęło ponad 2,5 tys. osób. Po upadku powstania kilkaset osób stracono, tysiące trafiły do więzień, a ponad 200 tys. ludzi wyemigrowało.
Wystawa została przygotowana z inicjatywy Węgierskiego Instytutu Kultury, a zorganizowana przez Węgierski Instytut Kultury, Dom Spotkań z Historią i Instytut Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność w partnerstwie z Muzeum Podlaskim w Białymstoku.
W czwartkowym wernisażu udział wezmą m.in. ambasador Węgier Orsolya Zsuzsanna Kovacs oraz dziennikarz i uczestnik rewolucji 1956 r. Akos Engelmayer, podczas którego pokazane zostaną unikalne archiwalne nagrania tamtych wydarzeń. Całość podsumuje rozmowa o znaczeniu i konsekwencjach węgierskiego zrywu z historykami Reką Kiss, Klausem Ziemmerem i Łukaszem Kamińskim, moderowana przez Janosa Tischlera i Rafała Rogulskiego.
Ekspozycja pokazywana była po raz pierwszy w Muzeum Historycznym Miasta Gdańska. Od 12 października do 12 listopada 2017 r. będzie ją można zobaczyć w Domu Spotkań z Historią w Warszawie.(PAP)
autor: Marek Sławiński
edytor: Agata Zbieg
masl/ agz/