„Próba przeczekania wiatru” to tytuł wystawy prac wybitnej fotografki i dokumentalistki Anny Musiałówny. Wystawa dostępna jest dla publiczności od piątku w galerii Fundacji Archeologia Fotografii w Warszawie.
„Tę wystawę zawdzięczam kuratorkom z Archeologii Fotografii. To one +odkopały+, odkryły moje dawne archiwum zdjęć ze Spitsbergenu – powiedziała PAP Anna Musiałówna. - Był rok 1981. Straciłam najbliższą osobę. Miałam trzydzieści lat i byłam zagubiona. Postanowiłam przyłączyć się do wyprawy na Spitsbergen grupy naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego z profesorem Zdzisławem Czeppe” – opowiadała artystka.
„Kiedy Rosjanie wysadzili nas ze statku na brzeg, odszukaliśmy udostępnioną nam przez Norwegów chatkę traperską. Okazało się, że do domku traperów wdarły się niedźwiedzie, a wychodząc, niestety, nie zamknęły za sobą drzwi. Cały domek był zalodzony i w niczym nie przypominał przytulnego schronienia. Zaczęliśmy od odkuwania lodu. A ja szybko zorientowałam się, że lód, niezmierna przestrzeń wokół mnie i niebo nade mną to tematy do fotografii. Podobnie jak dokumentowanie fotograficzne naszych codziennych czynności, takich jak przygotowywanie jedzenia, pranie, rozpakowywanie i montowanie sprzętu, nieustanne naprawiane domku wobec zniszczeń wywołanych mrozem i wiatrem” – mówiła Musiałówna.
Wystawa prezentuje wybór zdjęć Anny Musiałówny, fotografki prasowej i dokumentalistki, z trzymiesięcznego pobytu na Spitsbergenie. Artystka fotografowała Barentsburg, polską stację badawczą w Hornsund, ale przede wszystkim życie w domku traperskim w Palffyodden.
Fotografka wykonała ponad 1000 zdjęć na wyspie, dokumentując poszczególne etapy wyprawy na czarno-białych filmach małoobrazkowych, barwnych filmach średnioformatowych oraz slajdach średniego i małego formatu. Prowadziła także dziennik z podróży odnaleziony po latach przez jednego z kolegów. To właśnie z niego pochodzi cytat, będący tytułem wystawy, na której publiczność może obejrzeć kuratorską selekcję odbitek z 1981 roku oraz projekcję slajdów.
„Fotografie Musiałówny to przede wszystkim dokumentacja wspólnego przebywania w niedostępnej przestrzeni, w której życie wymaga maksymalnego dostosowania się do rytmu przyrody, harmonogramu dostaw zaopatrzenia czy wzajemnego wsparcia osób dzielących doświadczenia izolacji” – zaznacza Marta Przybyło, która wraz z Anną Hornik jest kuratorką pokazu.
Na zdjęciach widać chatę otoczoną wiszącym praniem, kośćmi wielorybów, beczkami i skrzyniami, pozostałościami po dawnych wyprawach, widać krajobrazy, co jest – jak zaznacza kuratorka – nietypowe dla artystki, koncentrującej się w swojej praktyce fotograficznej głównie na człowieku. Widać też fragmenty lodowców oraz rozległe przestrzenie w odcieniach błękitu, brązu, szarości, bieli i zieleni, skontrastowane niekiedy z czerwoną plamą kurtki. Są też zdjęcia samej fotografki robione „na pamiątkę” przez jednego z kolegów.
„Próba przeczekania wiatru” to opowieść nie tylko o znaczącej przewadze natury nad człowiekiem, ale też o niszczycielskiej przewadze człowieka nad przyrodą, o czym świadczą tzw. martwe lody, kruszące się w szybkim tempie lodowce – zaznacza artystka.
„Kiedy byliśmy na Spitsbergenie Polskę ogarnęła fala strajków – opowiadała PAP Musiałówna. "Ten stan oddalenia, zawieszenia, nasłuchiwania tego co się dzieje w kraju przez Radio Wolna Europa, walka z zepsutą anteną stały się tematem moich zdjęć i notatek w dzienniku. Wróciliśmy do kraju, w którym wprowadzono stan wojenny. I wtedy, po doświadczeniach Spitsbergenu nabrałam jakiejś siły i chęci wyjścia z aparatem na ulice, zbliżenia się do ludzi. Potem wyjechałam na prowincję, w łomżyńskie i fotografowałam tam biedne rodziny wielodzietne. Mogę powiedzieć, że moja wyprawa polarna w pewien sposób uformowała mnie na nowo”.
Anna Musiałówna (rocznik 1948) w dzieciństwie mieszkała wraz z rodziną w Suchedniowie, gdzie jej ojciec - Marian Musiał - zawodowy fotograf, prowadził swój zakład fotograficzny. Wyjechała do Warszawy uczyć się w szkole baletowej, którą ukończyła w 1967 roku. Jako artystka baletu tańczyła na deskach Teatru Wielkiego w Warszawie; zagrała m.in. rolę Mirty w „Giselle” i rolę Phrygi w „Spartakusie”. Wypadek zakończył jej karierę baletową. Jej starszy brat, fotograf Maciej Musiał, namówił ją do robienia zdjęć i wkrótce fotografia stała się jej pasją i zajęciem zawodowym.
Jej fotografie ukazywały się w „itd.”, „Razem”, „Na przełaj”. W latach 1979-1983 współpracowała z tygodnikiem „Przyjaciółka”. W fotografii skupiała się przede wszystkim na tematyce społecznej, w tym na historiach osób wykluczonych. Od połowy lat 90. jest związana z tygodnikiem „Polityka”, gdzie publikuje fotoreportaże o tematyce społecznej. Jest laureatką wielu nagród z zakresu fotografii prasowej. Jej prace znajdują się w zbiorach Muzeum Fotografii w Krakowie oraz w Fototece ZPAF w Warszawie.
Do końca 2019 roku pierwszych 500 zdjęć poświęconych wyprawie na Spitsbergen z archiwum fotografki zostanie udostępnionych przez Fundację Archeologia Fotografii w serwisie Wirtualne Muzeum Fotografii http://fotomuzeum.faf.org.pl/
Wystawie towarzyszy książka, której premiera odbędzie się 26 września w siedzibie Fundacji Archeologia Fotografii. Spotkanie z Anną Musiałówną poprowadzi dr Katarzyna Bojarska.
Ekspozycja będzie czynna do 30 października w galerii Fundacji Archeologia Fotografii w Warszawie, ul. Chłodna 20. (PAP)
Autor: Anna Bernat
abe/ mmu/