Centrum Szymona Wiesenthala wyraziło w środę oburzenie z powodu pochwał prezydent Chorwacji Kolindy Grabar-Kitarović pod adresem swych rodaków, którzy znaleźli się po wojnie w Argentynie. Wśród nich byli pronazistowscy ustasze.
Według informacji chorwackiej agencji Hina, składając w tym tygodniu wizytę w Ameryce Łacińskiej prezydent Grabar-Kitarović z zadowoleniem przyjęła fakt, że "po drugiej wojnie światowej wielu Chorwatów szukało i znalazło w Argentynie obszar wolności, w którym mogli demonstrować swój patriotyzm".
Wśród Chorwatów, którzy wyemigrowali do Argentyny, setka to pronazistowscy ustasze, w tym ich przywódca Ante Pavelić, były szef tajnej policji Eugen Dido Kvaternik czy Dinko Sakić - dowódca obozu w Jasenovacu, nazwanego "chorwackim Auschwitz". Po ekstradycji w 1998 roku Sakić został skazany na 20 lat więzienia i zmarł w nim w 2006 roku. Pavelić zmarł w 1959 roku w Madrycie, gdzie był pod ochroną frankistowskiej Hiszpanii. Kvaternik zginął w wypadku samochodowym w Argentynie w 1962 roku.
Wypowiedź Kolindy Grabar-Kitarović "jest jasnym i prostym usprawiedliwieniem wielu najgorszych zbrodniarzy drugiej wojny światowej" - napisał w oświadczeniu Efraim Zuroff z Centrum Szymona Wiesenthala, które zajmuje się poszukiwaniem zbrodniarzy nazistowskich.
"Nasuwa się tylko jedno pytanie, czy to stwierdzenie jest wynikiem podziwu dla tych ustaszowskich morderców, czy też niewiedzy o ich ucieczce po wojnie" - dodał Zuroff.
Krytykowana również przez opozycję i media w kraju Grabar-Kitarović potępiła "złośliwą interpretację jej wypowiedzi". Oskarżyła Zuroffa o "wielokrotne próby narzucenia Chorwacji, narodowi chorwackiemu i diasporze chorwackiej zbiorowej winy".
Reżim ustaszy, sprzymierzony z nazistowskimi Niemcami, jest odpowiedzialny za śmierć w czasie II wojny światowej setek tysięcy Serbów, Żydów, Romów i antyfaszystowskich bojowników chorwackich.
Chorwackie władze są od wielu lat oskarżane o próbę relatywizacji, a nawet zaprzeczanie okrucieństwom popełnionym przez ustaszy. (PAP)
jo/ mc/