W roku 2019 celebrujemy 100-lecie odbudowywania państwa polskiego. 100 lat temu powstawało wiele ważnych dla naszego kraju instytucji, a nasz kraj się formował - powiedział PAP dyrektor Biura Programu „Niepodległa” Jan Edmund Kowalski.
PAP: Historycy uważają, że gdyby nie mądry i pracowity rok 1919 państwo polskie nie przetrwałoby. Na co "Niepodległa" kładzie akcenty w tym roku?
Jan Kowalski: Rok 2019 stoi u nas pod znakiem celebrowania 100-lecia odbudowywania państwa polskiego. 100 lat temu powstawało wiele ważnych dla naszego kraju instytucji, nasz kraj się formował. Powstające z trzech zaborów państwo polskie mierzyło się z wieloma trudnościami. Różnice występowały w systemie monetarnym, miar i wag, różne były rozstawy torów, zasady ruchu drogowego - w Galicji występował np. ruch lewostronny. W 1919 r. powstało także wiele ważnych instytucji m.in. Archiwa Państwowe, Bank PKO BP i chociażby Najwyższa Izba Kontroli. W tym roku 100-lecie istnienia świętuje także wiele organizacji, związków sportowych, a w lipcu polska Policja. Wobec tego ten proces odbudowy państwa polskiego jest czymś, wokół czego budujemy całą naszą komunikację.
PAP: Co zaplanowaliście na najbliższe miesiące?
J.K.: 2 maja przypada Dzień Flagi Rzeczypospolitej. Naszym zdaniem jest to symbol, który jednoczy Polaków, z którego każdy z nas jest dumny, przecież polską flagę zabieramy na zawody sportowe czy pielgrzymki, dlatego zainicjowaliśmy akcję #mojaflaga, która zachęca do wywieszania flagi. Aby włączyć się do niej, wystarczy zrobić sobie zdjęcie z flagą i opublikować je w mediach społecznościowych z oznaczeniem #mojaflaga i #niepodległa. Chodzi o pokazanie tego, że jesteśmy dumni z naszych barw i z naszej przynależności narodowej.
Bardzo ważną datą w przyszłym roku, obok 100-lecia Bitwy Warszawskiej, będzie także 100-lecie zaślubin Polski z morzem, których w 1920 r. w Pucku dokonał gen. Józef Haller. Wyprzedzając pewne fakty wspieramy realizację dwóch projektów poświęconych dwóm wielkim polskim transatlantykom - MS "Piłsudskiemu" i MS "Batoremu". Dodatkowo w tym roku świętujemy 100-lecie stosunków dyplomatycznych między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Nasz proces myślowy wyglądał tak, że gdyby nie zaślubiny Polski z morzem to nie byłoby Gdyni, gdyby nie było portu morskiego w Gdyni to pewnie te transatlantyki by nie powstały. Wydarzenia związane z upamiętnieniem tych rocznic będą organizowane przede wszystkim w miesiącach wakacyjnych, od czerwca do sierpnia, w miejscach, gdzie Polacy spędzają wakacje.
PAP: A jak będą wyglądały obchody 100-lecia niepodległości w listopadzie?
J.K.: W listopadzie będziemy powtarzać te przedsięwzięcia, które sprawdziły nam się w roku 2018. Mówię tu na przykład o akcji "Niepodległa do Hymnu", która 11 listopada o godz. 12 zgromadziła w blisko tysiącu miejsc Polki i Polaków, którzy wspólnie odśpiewali polski hymn. Naszym nieformalnym celem w tym roku jest dotarcie na każdy kontynent. W 2018 r. nie byliśmy tylko na Antarktydzie, ale postaramy się o wystąpienie do naszej stacji badawczej, która tam się znajduje, o możliwość zaśpiewania hymnu.
Wspólne śpiewanie chyba najważniejszego utworu dla każdego Polaka jest tym, co nas łączy niezależnie od poglądów. Taki też jest cel programu "Niepodległa", aby wzmacniać poczucia wspólnoty obywatelskiej Polaków. Będziemy tę akcję inicjowali przez kolejne lata, mając nadzieję, że to wejdzie do stałego kalendarza budowania tożsamości, patriotyzmu wśród Polaków i że 11 listopada będzie kojarzył się z godziną 12 i właśnie śpiewaniem hymnu.
Kolejna rzecz, która sprawdziła się przed rokiem i którą chcemy powtórzyć, to Festiwal Niepodległa na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Przez wiele lat widzieliśmy, że 11 listopada po uroczystej zmianie warty o godz. 12 przy Grobie Nieznanego Żołnierza nie było de facto żadnej oferty kulturalnej dla tych wszystkich, którzy przyszli na pl. Piłsudskiego. Osoby te oglądały defiladę i wracały do domów, niektórzy szli na marsz. W 2018 r. zorganizowaliśmy festiwal, przez który w godzinach 13-21 przewinęło się blisko 300 tys. ludzi, którzy słuchali muzyki, brali udział w warsztatach malowania, oglądali spektakle teatralne, tańczyli tradycyjne polskie tańce. W tym roku planujemy nawet powiększyć repertuar taneczny. Przy okazji zachęcamy włodarzy miast do organizowania takich festiwali.
PAP: Od początku istnienia Biura Programu "Niepodległa" wiodący był dla was program dotacyjny, aby włączać lokalne społeczności w obchody...
J.K.: Z naszej perspektywy ten aspekt regionalny i lokalny jest najważniejszy, dlatego staramy się dofinansowywać te przedsięwzięcia i te projekty, które również mogą być powtarzalnymi mechanizmami. Po to robimy dziesiątki szkoleń, webinariów, jeździmy właściwie po całej Polsce, rozmawiając, pokazując najlepsze wzorce samorządowym instytucjom kultury, jak i organizacjom pozarządowym, żeby po zakończeniu całości programu dać im paczkę różnego rodzaju możliwości i pomysłów, bo skoro coś sprawdziło się w gminie A, dlaczego nie sprawdzi się w gminie B. Kluczem jest tutaj uświadomienie lokalnych liderów, decydentów, że najważniejsze jest słuchanie lokalnej społeczności.
W ramach programu dotacyjnego rozdysponowaliśmy w 2018 r. blisko 17 mln zł na ponad 300 projektów. Program będzie kontynuowany aż do roku 2022. Na ten rok mamy do rozdysponowania 8 mln zł, zmniejszyliśmy także maksymalną kwotę, którą można otrzymać na jeden projekt - tym razem jest to 100 tys. zł (rok temu 150 tys. - przyp. PAP).
Schodząc jeszcze niżej do poziomu lokalnego przymierzamy się do uruchomienia programu "Koalicje dla Niepodległej". Program będzie adresowany do miejscowości funkcjonujących na prawach gminy, do 20 tys. mieszkańców, tak, aby móc dofinansować w tych miejscach zakup małych rzeczy, wynajęcie prowadzącego, zorganizowanie wystawy. Tutaj maksymalnie będzie można otrzymać 20 tys. zł, nabór poprzedzimy szkoleniami przeprowadzonymi w każdym województwie.
PAP: Został pan pełnomocnikiem ministra kultury i dziedzictwa narodowego do spraw organizacji wydarzeń kulturalnych związanych z 30. rocznicą wyborów 4 czerwca 1989 r. oraz 40. rocznicą wizyty papieża Jana Pawła II w Polsce. W jaki sposób "Niepodległa" chce upamiętnić te wydarzenia?
J.K.: Naukowcy mówią obecnie o tzw. dwóch niepodległościach - pierwszej 11 listopada 1918 r., drugiej - 4 czerwca 1989 r., więc naturalnym jest, że Biuro "Niepodległa" odpowiada za te rocznice.
4 czerwca naturalnym gospodarzem uroczystości jest Senat RP, który świętuje 30. rocznicę pierwszych w pełni wolnych wyborów właśnie do tej izby. Będziemy zapraszali do świętowania, ale również dodamy do kalendarza obchodów dwa swoje wydarzenia. Zaprosimy Warszawiaków na koncert utworów Gintrowskiego i Kaczmarskiego na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego. W Teatrze Wielkim zorganizujemy zaś koncert muzyki klasycznej, który upamiętni tę datę.
W ocenie wielu historyków nie byłoby 4 czerwca 1989 r. bez pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski, który na ówczesnym placu Zwycięstwa w Warszawie (obecnie plac Piłsudskiego) wygłosił kazanie, które dzisiaj także jest aktualne. W związku z tym w niedzielę, 2 czerwca, o godz. 20.30 właśnie na pl. Piłsudskiego zorganizujemy wielki multimedialny koncert, na którym pojawią się utwory bliskie sercom Polaków, ale też zaprezentujemy materiały archiwalne z wypowiedziami papieża z tej pierwszej pielgrzymki.
Chcemy także upamiętnić każde z ośmiu miast, do których 40 lat temu pielgrzymował Jan Paweł II, dlatego zaplanowaliśmy w nich plenerowe koncerty fortepianowe. Dodatkowo przygotowujemy szereg wystaw pn. "Polski Album Rodzinny: Wielka Pielgrzymka" prezentujący zdjęcia Polaków z papieżem Polakiem, eksponowane w formie wielkoformatowych wydruków na dworcach PKP w miastach, które odwiedził papież Polak w czasie pierwszej pielgrzymki do ojczyzny. Wernisaż tej wystawy odbędzie się na Dworcu Centralnym w Warszawie. Na tych wystawach będziemy pokazywali zdjęcia tych wszystkich ludzi, którzy gromadzili się 2 czerwca 1979 r., ale też 10 lat później - 4 czerwca 1989 r.
Odkrywając kolejne archiwalia i przygotowując nie tylko ten koncert, ale szereg materiałów i całej tej narracji związanej z 2 czerwca dotarliśmy do informacji, że w trakcie tej pierwszej przeszłotygodniowej pielgrzymki papieża do Polski, na żywo widziało go 10 milionów osób, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że później "Solidarność" tworzyło właśnie 10 milionów ludzi, to wniosek będzie jeden: bez tego, co się wydarzyło w trakcie pielgrzymki papieża, prawdopodobnie nie byłoby "Solidarności".
Rozmawiała Katarzyna Krzykowska (PAP)
ksi/ wj/