Grzywnę w wysokości 1 tys. zł musi zapłacić Mirosław D., który oblał czerwoną farbą stojący w Milówce pomnik upamiętniający żołnierzy NSZ z oddziału Antoniego Bieguna. Tak zadecydował w środę bielski sąd okręgowy, który rozpatrywał apelację w tej sprawie.
Bielski sąd zmienił w ten sposób decyzję niższej instancji z Żywca. Tamtejszy sąd rejonowy w październiku ub.r. uznał, że Mirosław D. wprawdzie znieważył pomnik, ale warunkowo umorzył sprawę na czas próby wynoszący rok.
Sąd okręgowy podtrzymał zarazem wcześniejszy werdykt, który nakazał D. naprawić szkodę. Wyceniona ona została na 1,2 tys. zł.
Decyzja bielskiego sądu jest prawomocna.
W uzasadnieniu sędzia Katarzyna Nocoń zaznaczyła, że żywiecka prokuratura rejonowa w apelacji domagała się kary więzienia w zawieszeniu, uzasadniając to stopniem winy oskarżonego i szkodliwością społeczną czynu. Żywiecki sąd rejonowy uznał wcześniej, że były one niewielkie. Śledczy się z tym nie zgadzali.
Bielski sąd okręgowy w środę – podkreślając, że nie jest jego rolą ocena działalności żołnierzy NSZ - uznał, że stopień szkodliwości społecznej czynu Mirosława D. nie był nieznaczny, więc nie mógł prowadzić do warunkowego umorzenia. "Jego działanie było zamierzone, planowane. Z wyjaśnień oskarżonego wynikało, że już wcześniej podjął nieudaną próbę. Jednocześnie nie sprzeciwiał się ustawieniu pomnika, nie składał protestów, nie podejmował prób wyrażenia stanowiska w sposób dopuszczalny przez normy społeczne i prawne" – mówiła sędzia Nocoń.
Zaznaczyła zarazem, że sąd odwoławczy nie podzielił stanowiska śledczych, którzy domagali się kary więzienia w zawieszeniu. Wskazała, że motywacja, którą się kierował D. – uważa on, że NSZ nie działały zgodnie z zasadami, którymi powinni kierować się żołnierze – powinna jednak zostać uwzględniona przy ocenie stopnia winy.
Katarzyna Nocoń zwróciła też uwagę, że oskarżony wyraził skruchę, przeprosił rodziny osób upamiętnionych na pomniku. Wskazała zarazem, że D. nie był wcześniej karany. Jest też emerytem, który nie ma wysokich dochodów. Dlatego uznała, że grzywna w wysokości 1 tys. zł oraz naprawienie pomnika to kary wystarczające.
Na sali rozpraw w środę nie było oskarżonego ani jego pełnomocnika.
Po rozprawie prezes Towarzystwa Patriotycznego Żywiecczyzny Tomasz Tomczyk powiedział, że jego środowisko jest usatysfakcjonowane wyrokiem. "Tego typu czyny należy napiętnować. (…) Osoby wrogie polskim patriotom powinny zrozumieć, że czasy komuny odeszły i muszą się liczyć z karami finansowymi, które do nich najmocniej docierają" – powiedział.
Obelisk, odsłonięty w 2015 r., poświęcony jest żołnierzom NSZ z oddziału Antoniego Bieguna "Sztubaka", którzy po II wojnie działali w zgrupowaniu Henryka Flamego "Bartka" walcząc na Żywiecczyźnie z władzą komunistyczną. 2 marca ub.r. został oblany czerwoną farbą. Policjanci po kilku dniach zatrzymali 49-latka. Usłyszał zarzut znieważenia pomnika oraz zniszczenia mienia.
Antoni Biegun urodził się w 1924 r. w Milówce. W 1940 r. Niemcy wysiedlili Polaków z Żywiecczyzny, w tym jego rodzinę. Trafili w okolice Biłgoraju. Tam Antoni trafił w 1940 r. do Narodowej Organizacji Wojskowej. Za działalność w konspiracji został aresztowany przez Niemców. Trafił do więzienia w Tarnogrodzie, z którego zbiegł. Walczył w oddziale por. Jana Przysiężniaka ps. Ojciec Jan, a później pod komendą kpt. Aleksandra Szklarka i mjr. Leona Zub-Zdanowicza.
Po wkroczeniu Sowietów na Zamojszczyznę Biegun wrócił do Milówki. W obawie przed aresztowaniem uciekł do Krakowa, a później zamieszkał w Bielsku, gdzie podjął naukę i pracę. Za działalność w NOW i NSZ poszukiwało go UB. Schronił się w lesie, gdzie dołączył do oddziału Henryka Flamego "Bartka", którego znaczna część została zamordowana w 1946 r. przez siły bezpieczeństwa podczas akcji przerzutu na Zachód, a która okazała się ubecką prowokacją. Flame został zastrzelony w 1947 r.
"Sztubak" z grupą żołnierzy nie wyjechał na Opolszczyznę. Obwiał się prowokacji. Po zabójstwie Flamego zaczął się ukrywać. W 1948 r. został aresztowany. Za działalność w NSZ i NZW skazano go na 15 lat więzienia. Wyszedł po ośmiu. Zmarł w 2001 r. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ aj/