07.04.2010. Warszawa (PAP) - Wystąpienie premiera Rosji Władimira Putina w tak symbolicznym miejscu jak Las Katyński było mocne i wymowne - ocenił w rozmowie z PAP szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Andrzej Halicki (PO) , który uczestniczył w środowych uroczystościach w Katyniu.
Halicki zaznaczył, że jest pod wrażeniem wystąpienia Putina, gdyż takie słowa nie padły nigdy z ust rosyjskiego przywódcy, w takim miejscu jak Katyń, "w miejscu kaźni, miejscu, które jest też traumą dla rosyjskiego społeczeństwa". "Bo przecież tu też poległo tysiące Rosjan, którzy byli ofiarami totalitaryzmu stalinowskiego, więc te słowa z ust premiera Putina zabrzmiały bardzo ostro i bardzo wymownie" - podkreślił Halicki.
Dodał, że największe wrażenie zrobiły na nim zdania, w których rosyjski premier podkreślał zło, jakie wyrządził ludziom totalitaryzm bez względu czy był rosyjski czy niemiecki, czy ofiarami byli Polacy czy przedstawiciele innych narodów.
Bardzo ważne - w ocenie szefa Komisji Spraw Zagranicznych - było także zdanie Putina o tym, że kolejne pokolenia powinny być wolne od balastu nierozliczonych przeżyć i doświadczeń.
Zdaniem Halickiego środowe uroczystości z udziałem polskiego i rosyjskiego premiera w Katyniu to kolejny krok ku wzajemnemu pojednaniu. Zwrócił też uwagę, że bardzo ważna jest kontynuacja prac, które zaczęli historycy zgromadzeni w polsko-rosyjskiej Grupie ds. Trudnych.
"Widać już efekty tej pracy. To jest przecież jeden z efektów, że o Katyniu dziś mówi się w mediach rosyjskich, było bardzo duże zainteresowanie filmem Andrzeja Wajdy, oglądalność jego była wysoka, były komentarze historyków. To jest też szok dla milionów Rosjan, bo oni o tym nie wiedzą, albo wiedzą w znikomy sposób. To jest proces, który będzie zachodził jeszcze w społeczeństwie rosyjskim bardzo, bardzo długo" - podkreślał Halicki.
W jego ocenie, środowe uroczystości w Katyniu są historycznym momentem, nieporównywalnym nawet do dotychczasowych gestów czy prób rozliczenia stalinizmu przez Michaiła Gorbaczowa czy do momentu, w którym Borys Jelcyn składał kwiaty na grobach ofiar mordu katyńskiego.
Halicki powiedział, że nie oczekiwał słowa "przepraszam" w wystąpieniu Putina. "Na takie słowa przychodzi czas, wtedy kiedy czuje taką potrzebę wypowiedzenia ich ten ktoś, ten, który czuje, że taka jest jego powinność w imieniu społeczeństwa. A myślę, że to, co dzisiaj usłyszeliśmy, jest bardzo wymowne i bardzo mocne i można powiedzieć, że ma charakter przełomowy" - zaznaczył Halicki.
W jego ocenie, wystąpienie rosyjskiego premiera, które wygłosił 1 września zeszłego roku podczas uroczystości na Westerplatte, nie było aż tak dobitne jak przemówienie w Lesie Katyńskim.(PAP)
eaw/ ura/ mhr/