18.03.2010. Warszawa (PAP) - IPN chce ekshumacji zwłok Stanisława Pyjasa, studenta, zmarłego w 1977 r. Nie zrobimy niczego wbrew woli rodziny - zapewnia rzecznik Instytutu po doniesieniach, że rodzina na ekshumację się nie zgadza. Według prawników taki sprzeciw nie musi być dla IPN wiążący. W czwartek rano prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka ogłosił, że prokuratorzy prowadzący śledztwo ws. śmierci Stanisława Pyjasa zdecydowali o ekshumacji jego zwłok.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział w czwartek dziennikarzom, że decyzja o terminie ekshumacji zwłok Stanisława Pyjasa musi być podjęta szybko, bo ekshumacja nie może być przeprowadzona, gdy jest zbyt ciepło. Podkreślił, że decyzja IPN jest "niezwykle delikatna z punktu widzenia bliskich" i wyraził nadzieję, że ta decyzja była poprzedzona rozmową z rodziną Stanisława Pyjasa.
Kurtyka zapewnił, że wszelkie procedury - w tym uzgodnienia z rodziną Pyjasa - zostały zachowane.
Informacji o uzgodnieniach nie potwierdziła w rozmowie z PAP rodzina Stanisława Pyjasa. "Na pewno z mamą Stasia nikt na ten temat nie rozmawiał" - powiedział PAP w czwartek zięć Stanisławy Pyjas.
Jednak sama matka Stanisława Pyjasa powiedziała "Wydarzeniom" Polsatu, że pisała do IPN z prośbą, by zrezygnować z ekshumacji. "Pismo wystosowałam, żeby zaniechał, żeby już dał spokój, że sobie nie życzę, że się nie zgadzam. Żeby to zostawić już w spokoju" - powiedziała Stanisława Pyjas.
"Decyzja o ekshumacji to jest wyłącznie decyzja IPN. Pracownicy IPN informują nas o swoich zamierzeniach dotyczących śledztwa. Rodzina przyjmuje je do wiadomości. Ale gdyby to zależało od nas, to nie byłoby ekshumacji" - powiedziała z kolei gazecie.pl siostra Stanisława Pyjasa, Anna Wnętrzak.
Po południu rzecznik IPN Andrzej Arseniuk powiedział PAP, że "IPN uszanuje wolę rodziny Stanisława Pyjasa i nie zrobi niczego wbrew jej woli". Dodał, że pion śledczy krakowskiego IPN prowadził rozmowy w całej sprawie z rodziną zamordowanego studenta. "Prokurator IPN działał zgodnie z procedurami" - zapewnił.
Bogusław Sonik, przyjaciel Stanisława Pyjasa, a dziś europoseł PO, uważa, że "prawda czy tajemnica śmierci Staszka Pyjasa nie tkwi w grobie, tylko tkwi w strukturach Służby Bezpieczeństwa i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych".
Sonik, w czwartek wieczorem w rozmowie z TVP Info, zacytował też fragment oficjalnego protokołu z sekcji zwłok Pyjasa z 1977 r. i przytoczył zapisy o rozległych obrażeniach lewej części twarzy, jakich doznał Pyjas. Powołując się na ten dokument, Sonik powiedział, że "wiadomo po prostu, że (Pyjas) został pobity".
Zdaniem Ryszarda Terleckiego, historyka i posła PiS, działania IPN "są oczywiście spóźnione o 20 lat i to jest jedna z tych spraw, które kompromitują polski wymiar sprawiedliwości, już niepodległego państwa polskiego".
Jednocześnie Terlecki przypomniał, że w sprawie śmierci Pyjasa są nowe dokumenty, a także dwóch nowych świadków, w tym osoba, która prawdopodobnie najpóźniej widziała żywego Pyjasa. "Ta ekshumacja logicznie się wpisuje w tok śledztwa" - powiedział Terlecki w TVP Info.
"Prokuratura, a taką instytucją jest pion śledczy IPN, ma prawo przeprowadzić ekshumację dla poznania prawdy i przyczyn śmierci człowieka. Zwykle decyduje się na ten krok, jeśli nie ma innej możliwości dokonania ustaleń" - powiedział PAP mec. Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny Olewników, na wniosek której gdańska prokuratura przeprowadziła niedawno ekshumację zwłok Krzysztofa Olewnika. Według niego, zwykle prokurator uzgadnia z rodziną takie decyzje i szanuje jej wolę. Zarazem zauważył, że ewentualny sprzeciw bliskich zmarłego nie byłby dla prokuratury wiążący.
Bliższych informacji na temat planów ekshumacji nie udało się PAP uzyskać w krakowskim oddziale IPN, który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa. Zarówno szef pionu śledczego krakowskiego IPN, jak i prokurator prowadzący śledztwo oraz dyrektor oddziału byli w czwartek nieobecni i niedostępni telefonicznie. Z uzyskanych tam informacji wynika, że informacje w tej sprawie zostaną przekazane w poniedziałek.
Prezes Kurtyka, na pytanie czy ekshumacja po tylu latach może cokolwiek wyjaśnić, odparł: "to już musimy pozostawić ocenie specjalistów, którzy będą analizowali szczątki zamordowanego opozycjonisty". "Jeżeli prokurator podjął taką decyzję, to znaczy, że ma argumenty za podjęciem takiej decyzji" - ocenił.
Dopytywany, czy najpoważniejsze hipotezy rozważane przez IPN to zabójstwo z premedytacją lub swoisty "wypadek przy pracy", Kurtyka powiedział, że obie są brane pod uwagę. "Przy obecnym stanie wiedzy wciąż nie możemy jeszcze przesądzać, która z tych dwóch hipotez jest bardziej prawdopodobna" - zaznaczył.
Podkreślił, że za wcześnie jest mówić o ewentualnych zarzutach dla sprawców, "bowiem śledztwo wciąż trwa". "Wszystkie osoby, które jeszcze żyją, a które mogły być zaangażowane w inwigilację Stanisława Pyjasa bądź też jego zastraszanie, mogą spodziewać się zarzutów, również osoby, które mataczyły w śledztwie po zabójstwie" - mówił szef IPN.
Według ministra Kwiatkowskiego, mimo znacznego upływu czasu, ponad 30 lat, biegli stwierdzili, iż "pewne badania mogą być przeprowadzone w oparciu o badania kości".
Przed przejęciem śledztwa do IPN prowadzący je wówczas w Prokuraturze Okręgowej prok. Krzysztof Urbaniak mówił PAP, że dwie niezależne opinie lekarskie dotyczące obrażeń Stanisława Pyjasa, uzyskane w latach 90., nie budzą żadnych zastrzeżeń, ponieważ zawierają szczegółowe kwestie i są oparte na autorytecie lekarzy.
Ponadto obrażenia Stanisława Pyjasa zostały udokumentowane na szczegółowych fotografiach dużego formatu. Fotografie te w toku śledztwa krakowskiej prokuratury zostały razem z innymi materiałami przedstawione do konsultacji policjantom z tzw. wydziału X Małopolskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Specjaliści na podstawie tych materiałów wykluczyli, by do powstania obrażeń Stanisława Pyjasa przyczyniła się broń palna. "Pełna dokumentacja w tej sprawie znajduje się w aktach" - powiedział PAP w czwartek prok. Urbaniak.
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, podając, że Pyjas "spadł ze schodów". Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim bezpieka.
Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów.
Do tej pory zarzuty utrudniania śledztwa z lat 70. przedstawiono sześciu osobom. Według prokuratury, w wyniku ich działalności zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa. Trzech z oskarżonych zmarło w toku postępowania, dwóch zostało prawomocnie skazanych, zaś proces przeciw b. wiceministrowi SW gen. Bogusławowi Stachurze, z powodu złego stanu zdrowia oskarżonego, został zawieszony, a po jego śmierci umorzony.
Śmierć Stanisława Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności.(PAP)
wkt/ hp/ sta/ abr/ jbr/ ral/ sdd/ pz/ mag/