Solidarność Walcząca wróciła do głównego nurtu naszej pamięci, choć przez lata jej działacze byli zepchnięci na margines – mówił prezes IPN Jarosław Szarek w Szczecinie, gdzie w poniedziałek rozpoczęła się konferencja naukowa „Solidarność Walcząca 1982-1990”.
„Nie mieliście nigdy złudzeń, czym jest komunizm i jaki stosunek do niego należy mieć, mieliście marzenia i odwagę. Walczyliście nie dla siebie, ale wiedzieliście, że zwycięstwo może przyjść tylko wtedy, gdy włączą się inne narody bloku sowieckiego” - zwrócił się do byłych opozycjonistów z Wrocławia, Poznania oraz Szczecina prezes IPN.
Szarek podkreślił, że po 1989 r. Polska nie skorzystała w dostatecznym wymiarze z wielkiego potencjału, jaki stanowili ludzie Solidarności Walczącej. „Fachowcami okazywali się dawni funkcjonariusze SB, byli działacze partyjni, a nie ludzie, którzy przez całe swe życie dochowali wierności niepodległej Polsce” - zaznaczył.
Kornel Morawiecki, założyciel i b. przewodniczący Solidarności Walczącej, podkreślił, że pamięć narodowa to coś, "bez czego nie ma zbiorowości, bez czego nie ma narodu, nie ma jego przeszłości, a jak jej nie ma, to nie ma też przyszłości".
"Nasz znak kotwicy to symbol nadziei, ale też naznaczenia pierwszych chrześcijan. Daje nam to pewność, że my, Polacy, jesteśmy w dobrym miejscu. Nasza walka o lepszy świat, o lepszą Europę powinna się zacząć od wolnej, niepodległej Rzeczpospolitej solidarnej” - dodał.
Kilkudziesięciu działaczy opozycji niepodległościowej z czasów PRL, w tym członkowie Solidarności Walczącej, uhonorowanych zostało Krzyżami Wolności i Solidarności. Kornel Morawicki wręczył także kilku osobom Krzyże Solidarności Walczącej.
„Jesteśmy środowiskiem, które było bardzo niewygodne przez długi czas, ale pokazaliśmy swoją siłę, że potrafimy przetrwać i nie można nas zniszczyć niepamięcią” - powiedział w rozmowie z PAP Krzysztof Korczak, odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności, członek i współorganizator szczecińskiego oddziału Solidarności Walczącej. „Ważne jest dla mnie to, że po okresie zwalczania pamięci o Solidarności Walczącej dziś wszystkie działania, które są podejmowane, tę pamięć przywracają” - dodał.
„Teraz, kiedy o tym myślę, wiem że bardzo wiele ryzykowaliśmy, ale wtedy to było dla nas być, albo nie być – mówiła wzruszona Aurelia Lemańska, która wraz mężem Jerzym prowadziła w swoim domu we Wrocławiu lokal kontaktowy i magazyn nielegalnych wydawnictw. - Chcieliśmy, aby trójka naszych dzieci żyła w wolnej Polsce, żeby miały lepiej niż my. Wszystko to robiłam, bo tak należało, a nie dla zaszczytów”.
Krzyże Wolności i Solidarności są przyznawane od sierpnia 2010 r. Ustanowiono je przed 30. rocznicą Sierpnia'80 oraz powstania NSZZ "Solidarność", by uhonorować tych, którzy "w latach 1956–1989, nie zważając na represje i prześladowania, przeciwstawili się komunistycznej dyktaturze i stanęli w obronie podstawowych wartości".
Solidarność Walcząca wywodziła się z NSZZ "Solidarność"; Kornel Morawiecki powołał ją do życia po wprowadzeniu stanu wojennego, w 1982 r. - po dwóch dużych manifestacjach we Wrocławiu. W tym roku zaplanowano obchody 35. rocznicy jej powstania. W Solidarności Walczącej znaleźli się głównie ci działacze Solidarności, którzy poróżnili się z kierownictwem związku zawodowego w sprawie metod działania oraz celu, do jakiego dążyć powinna opozycja antykomunistyczna.
Solidarność Walcząca przyjęła zasadę walki o całkowite odsunięcie od władzy komunistów. Działalność podziemna Solidarności Walczącej sprowadzała się do aktywności wydawniczej, analitycznej. Organizowano manifestacje, wydawano czasopisma i nadawano poza cenzurą audycje radiowe.
Proponując wizję Polski po upadku komunizmu Solidarność Walcząca podkreślała potrzebę solidaryzmu społecznego i samorządności oraz odwoływała się do wartości wynikających z nauczania Kościoła katolickiego. Solidarność Walcząca bojkotowała porozumienia Okrągłego Stołu i wyniki wyborów z 4 czerwca 1989 r.
Konferencja naukowa „Solidarność Walcząca 1982-1990” potrwa do wtorku. (PAP)
mzb/ itm/