Jan Malicki, kierownik Studium Europy Wschodniej UW, został laureatem Nagrody im. Jerzego Giedroycia przyznawanej przez dziennik "Rzeczpospolita" osobom lub instytucjom, które w swojej działalności kierują się zasadami wytyczonymi przez redaktora paryskiej "Kultury".
Jan Malicki urodził się w 1958 r. w Dębach Szlacheckich – Żerominie. Ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Warszawskim na podstawie pracy o etosie rycerskim w Polsce pod opieką naukową prof. Aleksandra Gieysztora, a także studia uzupełniające na kierunku filologia klasyczna na UW. Głównym nurtem jego zainteresowań naukowych i zawodowych jest historia badań sowietologicznych i wschodnich, procesy przemian w Europie Wschodniej, ich tło, korzenie i uwarunkowania historyczne oraz szczególnie problemy narodowościowe regionu. W okresie PRL-u był działaczem opozycyjnym i publicystą wydawnictw drugiego obiegu. W 1985 r. był więźniem politycznym.
Jan Malicki znalazł się w zespole pierwszej podziemnej i późniejszych redakcji „Obozu”. Był założycielem i kierownikiem podziemnego Instytutu Europy Wschodniej oraz założycielem i redaktorem naczelnym kwartalnika „Przegląd Wschodni”. Redagował międzynarodową serię wydawniczą „Bibliografia Europy Wschodniej: Polska – Litwa – Białoruś – Ukraina - Rosja”. Malicki jest autorem programu i kierownikiem „Studiów Wschodnich”, prowadzonych w Studium Europy Wschodniej. Wyróżniony nagrodą im. Adolfa Bocheńskiego (razem z Jerzym Turowiczem), nagrodą Fundacji Józefa Piłsudskiego – nagrodą Historyczną im. Jerzego Łojka, Medalem im. Ivane Javahiszwili Tbiliskiego Uniwersytetu Państwowego, Krzyżem Rycerskim Orderu Zasług Litwy oraz Odznaczeniem Bene Merito.
Bronisław Komorowski: "Naszym głównym celem powinno być znormalizowanie stosunków polsko-rosyjskich i polsko-niemieckich, przy jednoczesnym bronieniu niepodległości Ukrainy, Białorusi i państw bałtyckich i przy ścisłej współpracy z nimi. Powinniśmy sobie uświadomić, że im mocniejsza będzie nasza pozycja na wschodzie, tym bardziej będziemy się liczyli w Europie Zachodniej".
Patronat nad Nagrodą im. Giedroycia sprawuje prezydent RP Bronisław Komorowski. Podczas wtorkowej uroczystości prezydent zacytował słowa patrona nagrody Jerzego Giedroycia: "Naszym głównym celem powinno być znormalizowanie stosunków polsko-rosyjskich i polsko-niemieckich, przy jednoczesnym bronieniu niepodległości Ukrainy, Białorusi i państw bałtyckich i przy ścisłej współpracy z nimi. Powinniśmy sobie uświadomić, że im mocniejsza będzie nasza pozycja na wschodzie, tym bardziej będziemy się liczyli w Europie Zachodniej".
"Te słowa są dziś szczególnie aktualne, kiedy przeżywamy ogromne obawy co do tego, jak się skończą sprawy związane z zatrzymaniem procesu zbliżania Ukrainy do Unii Europejskiej" - powiedział prezydent Komorowski. "Giedroyc uważał, że w polskiej polityce ważne jest abyśmy zawsze stali po stronie niepodległości krajów sąsiadujących z Polską. Jesteśmy zainteresowani, jako naród boleśnie doświadczony w historii, nie tylko własną wolnością, ale także wolnością innych, demokratycznym rozwojem także innych państw. Dlatego dzisiaj, z pozycji kraju członkowskiego UE, kraju, który ma za sobą liczne sukcesy polityczne i gospodarcze, kraju atrakcyjnego dla wielu naszych wschodnich sąsiadów, opowiadamy się i konsekwentnie staramy się działać na rzecz umocnienia ukraińskiej drogi ku temu samemu światu, tych samych wartości świata zachodniego" - powiedział Komorowski.
Laureat zapytany, czy Polska powinna angażować się we wspieranie ukraińskiej opozycji, w tych dniach, gdy na kijowskim Majdanie znowu gromadzą się protestujące tłumy powiedział: "Oczywiście, że tak. Jeśli nie teraz to kiedy? Wspierać trzeba wtedy, gdy to najbardziej potrzebne. +Bis dat qui cito dat+ - jak mawiali Rzymianie, czyli daje dwa razy ten, kto daje szybko. Im teraz potrzeba wsparcia i uważam, że należy się angażować. Zwłaszcza, że to są chwile historyczne i naprawdę ważą się losy Ukrainy, w którą stronę to państwo pójdzie. W imię interesów polskich lepiej by było, gdyby to zbliżenie do Zachodu i Polski jednak nastąpiło" - powiedział PAP Jan Malicki, kierownik Studium Europy Wschodniej przy Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
"W Studium Europy Wschodniej na studiach magisterskich mamy co roku połowę studentów ze Wschodu, z czego połowa jest z Ukrainy. W sobotę w nocy wysłałem do nich wszystkich sms-y, że jeśli ktoś teraz uzna, że ojczyzna go potrzebuje na miejscu, to niech jedzie - jego nieobecność zostanie usprawiedliwiona, będą mogli też nadrobić opuszczone zajęcia w specjalnym trybie" - dodał Malicki.
Redakcja „Rzeczpospolitej", we współpracy z Instytutem Literackim w Paryżu, ustanowiła tę nagrodę w pierwszą rocznicę śmierci Jerzego Giedroycia – polskiego patrioty, dalekowzrocznego polityka, twórcy „Kultury" i Instytutu Literackiego w Paryżu, będącego ważnym punktem odniesienia dla emigracji polskiej oraz opozycji w PRL. Wyróżnienie jego imienia otrzymują osoby lub instytucje, które w swojej działalności publicznej kierują się zasadami wytyczonymi przez patrona nagrody. Należą do nich: bezinteresowna troska o sprawy publiczne, prowadzenie polityki pojętej jako służba krajowi, a nie podporządkowanej partykularnym interesom, umacnianie pozycji Polski we Wspólnocie Europejskiej, podtrzymywanie dobrych stosunków z narodami Europy Wschodniej, a także praca nad rozwojem polskiej niepodległościowej myśli politycznej.
Wśród dotychczasowych laureatów nagrody są prof. Jerzy Kłoczowski, Stanisław Gluza i Ośrodek Karta, Andrzej Przewoźnik, Marek Karp i Ośrodek Studiów Wschodnich, Natalia Gorbaniewska, Jerzy Pomianowski, Bohdan Osadczuk, Krzysztof Czyżewski, Zygmunt Berdychowski, Agnieszka Romaszewska, Tomasz Pietrasiewicz oraz Andrzej Nowak i Timothy Snyder. (PAP)
aszw/ abe/ ls/