Były prezydent Niemiec i działacz opozycji antykomunistycznej w NRD Joachim Gauck otrzymał w piątek tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego. Uroczystość połączona była z jubileuszowym posiedzeniem senatu uczelni w 74. rocznicę jej powstania.
"Przyjmuję to wyróżnienie z wdzięcznością i wielką radością. Cieszę się, że dokument ten zobowiązuje mnie do przestrzegania takich wartości jak wolność, prawa obywatelskie, integracja europejska. Przede wszystkim jednak określa mnie on – z czym osobiście się zgadzam – mianem przyjaciela Polski" – powiedział Gauck po odebraniu tytułu z rąk rektora UŁ prof. Antoniego Różalskiego.
Tematem wykładu b. prezydenta Niemiec, wygłoszonego w auli Wydziału Filologicznego UŁ, była tolerancja. Gauck przypomniał ważne historyczne dokumenty, które miały wpływ na kształtowanie się wolności wyznaniowej w Europie. Zwrócił też uwagę na prawne uregulowania związane z zakazem dyskryminacji, jakie pojawiły się w ostatnich dziesięcioleciach w społeczeństwach Zachodu; mimo to – jak zauważył – następuje wzrost poziomu nietolerancji.
"Spojrzenie na nasze najbliższe otoczenie, na nasz kraj, Europę i świat, pozbawia złudzeń. Terroryści i fundamentaliści szerzą strach i trwogę, przeprowadzając zamachy zbierające krwawe żniwo. Dyktatorzy i autokraci w różnych barwach bezpardonowo prześladują ideologicznych oponentów. W wielu państwach odnotowywane są przypadki poważnego łamania praw człowieka: ludzie są porywani, aresztowani, torturowani, gwałceni, mordowani" – mówił.
Obserwując narastający w demokratycznych społeczeństwach populizm, nacjonalizm, ksenofobię, rasizm, antysemityzm i homofobię, Gauck - jak mówił - zastanawiał się nad przyczynami takiego rozwoju wydarzeń; przyznał, że 30 lat temu, po upadku komunizmu, inaczej wyobrażał sobie przyszłość.
Wychowany w NRD b. prezydent Niemiec zauważył, że mieszkańcy dawnych krajów komunistycznych nie mieli szans na życie zgodnie z zasadami tolerancji, lecz raczej "zgodnie z przykazaniem nietolerancji".
"Cechą pożądaną demokracji jest budowanie kompromisów, a nie zbyt pochopne usuwanie barier, pożądana jest wymiana myśli, respektowanie argumentów. W NRD i w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej przeoczyliśmy dwie generacje kultury debaty, wolności, życia w różnorodności, tolerancji i pluralizmie występujące w Europie Zachodniej" – wyjaśnił.
Gauck wskazał na zagadnienia, z jakimi musi zmierzyć się Europa. To m.in. odpływ ludności i narastająca różnorodność światopoglądowa społeczeństw. Ostrzegł przed stosowaniem relatywizmu kulturowego, objawiającego się np. pobłażliwością i fałszywą tolerancją wobec mniejszości migracyjnych.
"Społeczeństwo oparte na rządach większości musi przeciwstawiać się dyskryminacji, której imigranci często doświadczają w kraju, w którym goszczą, (…) nie może jednak przymykać oka, jeżeli w społecznościach imigranckich łamane są prawa kobiet lub prześladowane są osoby homoseksualne. Liberalne społeczeństwo ma za zadanie chronić jednostkę przed represjami ogółu" – zaznaczył.
Według b. prezydenta Niemiec tolerancja jest osiągnięciem cywilizacyjnym oraz dobrem w wymiarze społecznym i jednostkowym; jej brak prowadziłby do samounicestwienia ludzkości.
"Musimy uczyć się tolerancji przez całe życie dla dobra jednostki i społeczeństwa i ze świadomością, że w ten sposób bronimy uniwersalnych praw przysługujących wszystkim ludziom: godności, nietykalności osobistej, wolności i prawa" – podkreślił.
Joachim Gauck (ur. 1940 r.) wychował się w Niemieckiej Republice Demokratycznej, w nadmorskim Rostocku. Tam również zaczął studiować teologię. Po skończeniu studiów był pastorem ewangelickim. W okresie podziału Niemiec wspierał dysydentów i sprzeciwiał się ówczesnemu systemowi władzy. Po upadku komunizmu we wschodnich Niemczech zwolnił się ze służby, jako pastor i zaangażował się w politykę. Był prezesem Federalnego Urzędu ds. Akt Stasi (Instytut Gaucka). W marcu 2012 roku został wybrany na prezydenta Republiki Federalnej Niemiec. Urząd ten sprawował przez jedną pełną kadencję, do marca 2017 roku. Za swoją działalność społeczną i polityczną był wielokrotnie odznaczany, w Niemczech i poza granicami ojczyzny.
Również w piątek - kilka godzin wcześniej - Uniwersytet Łódzki uhonorował tytułem doktora h.c. amerykańskiego ekonomistę Jeffreya Sachsa. (PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ ekr/